dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - poważny problem ze sobą
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: poważny problem ze sobą  Cytuj
Czyli jesteś najzwyklejszym w świecie nastolatkiem, który chodzi do szkoły, ma kochającą mamę i rodzeństwo, tylko z ojcem się nie dogaduje? "Przeszkadza mi sytuacja z ojcem, ale nie chcę z nim rozmawiać". To się pogódź albo się wyprowadź, a nie użalaj się nad sobą. "Jestem zły, ale chciałbym się poprawić, ale nie potrafię, co jestem zły" "Chciałbym, ale się boje". Weź się w garść po prostu i nie opowiadaj pierdół o jakiś duchach.

P.S. Ojciec ma dużo racji, weź się do nauki albo jakieś pracy. Nie będziesz miał czasu na użalanie się nad sobą.
Post Napisane: 2012-02-10, 13:20
  Tytuł:  poważny problem ze sobą  Cytuj
Witam !
Mam prośbe o określenie co mi jest i czy ze mna wszystko w porządku.A więc zaczne od początku Mam 18 lat i jestem chłopakiem jestem w 3 klasie technikum w dziale psychologia znalazłem wiele nagłówków które pasują do mnie ale założyłem inny ponieważ chyba coś mi dolega ... Opowiem może życie w dużym uproszczeniu proszę o wyrozumiałe odpowiedzi.

Mieszkam z ojcem w mieszkaniu od 2 lat nie rozmawiamy ze sobą jest to spowodowane tym a raczej ja tak uważam że nigdy nie mieliśmy wspólnych tematów do rozmowy ojciec ma odchyły na punkcie wiary i kościoła codziennie chodzi do kościoła słucha mszy 2 razy dziennie w radiu i praktycznie non stop przesiaduje w domu przed telewizorem i ogląda kanały tv trwam .Ostatnio to się zmieniło chyba jest chory dodam że to może być genetyczne ponieważ jego rodzeństwo też było nieszczęśliwe w zyciu że tak powiem i też uciekali od codzienności do modlitwy w głębi serca czuje że już się z nim nie pogodzę ponieważ jestem tak zawzięty w sobie że nie potrafię porozmawiać .Czuje że żle skończe.... od dłuzszego czasu upijam sie i wracam do domu pijanym on otwiera drzwi i sie pyta gdzie ty byłes, nie uczysz sie , skonczysz w kryminale ale ja to staram sie olewać , choć czasem puszczą mi nerwy i zwyklinam go tak że się uspokaja i zamyka się w pokoju po tym jak puszczę mu wiazanke siadam w pokoju i zaczynam płakać to dla mnie bardzo trudne czuję że już sie nidgy nie zmienię.On wogóle nie kupuje jedzenia do domu muszę wszystko kupować sam z właśnej kieszeni dostaje 400 zł od mamy która pracuje w austrii ale to naprawde niewiele ale o mamie jeszczę wspomnę.Moje zycie wygląda tak że wstaje ide do szkoły kupie sobie jakaś bułke wracam ze szkoły komputer i telewizor ide spać wyjde na pole spotkac sie z kolegami i wracam do domu. Czuję się nieudacznikiem wydaje mi się ze w życiu nic nie osiągnę i jeszcze teraz chcą mnie wyje..... ze szkoły poprostu nie potrafię pochamowac emocjii w szkole i nie umiem sie dostosować to co mówią nauczyciele i mówie to co uważam za słuszne.Wszyscy prubują do mnie jakos dotrzeć porozmawiać ale ja się nie mogę jakby na to otworzyć wydaje mi się że to jest pewnego rodzaju "pójście na łatwiznę" że jakby ja sam moge nad soba popracować ale tak nie jest nie umiem sobie poradzić obawiam się że jeśli dalej tak będzie to mogę sobie cos zrobić albo rozpije się i strace życie.Jak byłem mały to miałem operacje na nerke i jeżeli mam być szczery to gdybym wiedział że tak moje zycie będzie wyglądać tak jak wygląda teraz to wolałbym umrzeć moja rodzina nie miała by ze mna żadnych problemów do piachu i koniec święty spokój a teraz nie dośc że mam problemy w szkole to jeszcze ze mną coś nie tak.Z jednej strony czuję się że mógłbym bym typowym skurwys...... np najbrudniejsze roboty itp... a z drugiej strony chciałbym brać przykład z mojej rodziny z mojej mamy która kocha swoje dzieci i zawsze starała się dla nas jak najlepiej ciężko pracowała na plantacjach zebyśmy mieli na chleb .Nie pamiętam kiedy ostatnio jej powiedziałem że ją bardzo kocham poprostu nie potrafie tego wydukać z siebie niewiem co mnie blokuje nienawidze siebie za to że taki jestem przez takie zachowanie tylko skracam jej zycie czego robic niechce . Ogólnie w klasie jestem lubiany zawsze rozśmieszam klase do łez czuje sie swobodnie ale gdy wychodze ze szkoły i wracam do tej jeban.... codzienności bo aż sie płakac chce.Po skończeniu szkoły mam wyjechać za granice do siostry która załatwiła mi wszystkie papiery potrzebne do legalnej pracy . Ale niewiem dlaczego ja we własnej osobie prubuje to wszystko spier...... może to jest działanie jakis duchów albo coś może jestem opetany wydaje sie to śmieszne ale już rozważyłem wszystkie możliwe opcje i nadal nie wiem co mi dolega.
Na tegorocznej wigilii nie połamałem się z ojcem opłatkiem czy całej mojej rodzinie (siostra,szwagier,bratowa,brat,dzieci troche małe ale były na wiglii :) ,mama ) wszyscy to widzieli jaki jest mur między mna a ojcem i tez było im przykro że tak właśnie jest ale nie odezwali się i tez było im mnie i ojca żal .Widziałem to mój brat połamał sie ze mna opłatkiem i przytulił mnie jak nigdy nie zapomne tego to było takie wymowne prubował do mnie w ten sposób dotrzeć wiedziałem to ale nie umiałem okazać emocjii wobec niego i wszystkich zgromadzonych .Cała swoją złośc trzymam w sobie nie potrafie porozmawiac z nimi pisząc tego posta płacze i myśle jak to będzie dalej mam mocny charakter ale czasami jak widzę to wszystko mam ochotę się popłakać i chcę sobie pomóc ale niewiem jak mama chciała mnie wziąśc do psychologa bo widziała jaki jest mur między mną a ojcem chciała zeby były lepsze relacje między mną a nim ale ja mówiłem zawsze stanowcze NIE !.Wcześniej znajdywałem tematy z całą moja rodziną a teraz sam ze soba nie potrafię porozmawiać "duchowo" jestem jakby zblokowany . Wcześniej chodziłem do kościoła a teraz to nawet nie pomyśle o tym a doskonale wiem że sam sobie robię na złość ale nie moge tego zmienić .Moja rodzina jest pobożna tylko ja jestem takim skurwie..... że nie potrafię tego zmienić .
Post Napisane: 2012-01-26, 23:44
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO