dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?  Cytuj
najłatwiej wyjść i trzasnąć drzwiami, trudniej się dogadać. W rodzinie bezapelacyjnie powinien być podział obowiązków, ale ich proporcja tez powinna zależeć od obowiązków zawodowych. Jeżeli Adam zasuwa w robocie, która jest jedynym źródłem dochodu to kobieta w tym czasie powinna przejąć większość obowiązków domowych. Jeśli pracują oboje to się dzielą pracą w domu i też każdy robi co bardziej lubi lub lepiej mu wychodzi. Jeśli oboje pracują intensywnie to biorą sobie kogoś do pomocy przy sprzątaniu. Też by mnie krew zalała, jeśli ja tyram w robocie, a moja żona nie ma zamiaru iść do pracy i dodatkowo jest ponad to w domu.
Post Napisane: 2011-08-25, 17:33
  Tytuł:  Re: Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?  Cytuj
nie mogę się nie zgodzić, ale nadal uważam, że najbardziej potrzebna jest w tym przypadku rozmowa i szukanie kompromisu. tak, czy inaczej mam nadzieję, że dacie radę rozwiązać ten problem.
Post Napisane: 2011-08-15, 15:06
  Tytuł:  Re: Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?  Cytuj
A ja myslę, że Adam w tej sytuacji ma rację.
Wiem jak cięzkie jest zajmowanie się domem, z prostego powodu - sama jestem kobietą, wiem też że to praca strasznie czasochłonna i niestety niewdzięczna, bo jej efektów nie widać (dopiero kiedy przestanie się cokolwiek robić, widać różnicę po stosie prania w łazience, brudnych naczyniach w zlewie, oknach przez które nie przechodzi już słońce od brudu i zarośniętym ogrodzie,... )
Jednak bądźmy szczerzy - ta kobieta to leń, przynajmniej taki jej obraz powstał w mojej głowie po przeczytaniu tematu - domem sie nie zajmie, pracy nie znajdzie, najlepiej leżeć i pachnieć tak? Całym sercem popieram równouprawnienie i uważam, że mąż nawet jesli pracuje, to powinien pomóc w wolnej chwili przy takich czynnościach jak zmywanie, odkurzanie itp. Jednak jeśli tom prawda, że niepracująca zona przerzuca na męża wiekszość swoich obowiązków, to chyba coś jest nie tak?
Adam, długo jesteście malżeństwem?
Bo to wygląda na taką swoista próbę sił - kto kogo weźmie pod pantofel.
Post Napisane: 2011-08-15, 09:05
  Tytuł:  Re: Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?  Cytuj
chyba sobie nie zdajesz sprawy z tego, jaką ciężką pracą jest zajmowanie się domem. nie twierdzę, że Twoja praca jest łatwa, czy przyjemna, nie wiem, czy pracujesz fizycznie, czy nie, nawet jeśli nie, to masz prawo być zmęczony po kilku godzinach pracy umysłowej.
ale postawa facetów, którzy nie pomogą, bo nie, bo nie lubią, bo są przez to nieszczęśliwi jest po prostu śmieszna.
a skąd pomysł, że Twoja żona lubi być kurą domową? piszesz, że szczęścia nie powinno się zdobywać kosztem innych. czy nie to właśnie robisz? z tego, co piszesz wynika, że patrzysz tylko na swoje dobro. i popełniasz podstawowy błąd: porównujesz i wypominasz.
mamy XXI wiek i równouprawnienie.
piszesz, że macie dziecko.
pomyśl więc, czy warto pozbawiać je normalnej rodziny dla własnej wygody? "trochę" to egoistyczne, i pisze ci to osoba, której rodzice się rozeszli.

niczego nie wskórasz kłótnią i pretensjonalnymi tekstami.
zamiast tego spróbuj z żoną porozmawiać na spokojnie, powiedz jej o tym, że chcesz, aby to była spokojna rozmowa na poziomie, szukaj kompromisu. no, chyba, że to było małżeństwo bez miłości i twierdzisz, że jesteście dla siebie nic nieznaczącymi ludźmi.

i odpowiadając na pytanie: kto ma rację? otóż nikt. trzeba nauczyć się ze sobą rozmawiać. szkoda, że wcześniej nie wyszło. ale zamiast widzieć tylko swoją krzywdę, spróbuj też zrozumieć żonę.

mam nadzieję, że uda wam się dojść do kompromisu i uratować to, co teraz ulega zniszczeniu.
największą głupotą i zbrodnią jest zabić miłość, jak to słusznie stwierdził Prus.

trzymam kciuki i pozdrawiam.
Post Napisane: 2011-08-14, 22:24
  Tytuł:  Prawo do szczęścia i Szacunek - Prawda czy mit ?  Cytuj
Witam Wszystkich.

Zastanawia mnie pewna sprawa i chciałbym poznać Waszą opinię.

Moja żona zmusza mnie do sprzątania, odkurzania, zmywania, gotowania i innych tego typu rzeczy.
Ja nie chcę tego robić więc ciągle jest na mnie obrażona.
Teraz prawdopodobnie się rozwiedziemy właśnie z tego powodu. Ona uważa, że powinienem jej więcej pomagać. Powiedziała, że nie jest moją sprzątaczką.

Tylko ja pracuję. Żyjemy na przyzwoitym poziomie.
Ale ja nie chcę sprzątać, gotować, itp.
Nie chcę bo nie lubię i to sprawia, że jestem nieszczęśliwy.

Powiedziałem mojej żonie, że oboje mamy tylko dwie opcje do wyboru.
Zajmowanie się domem i dzieckiem lub praca.
W domu musi być czysto, obiad na czas, córeczka zaprowadzona do przedszkola.

Moja żona nie chce zajmować się domem.
Tak samo jak ja nie lubi sprzątać. I chce jak najwięcej obowiązków zrzucić na mnie.

Moja żona nie chce także iść do pracy. Bo po co? Lepiej siedzieć w domu.

Powiedziałem żeby poszła do pracy. Wtedy zatrudnimy nianię, która będzie opiekować się dzieckiem a przy okazji posprząta i ugotuje. Ale ta opcja też jej nie odpowiada.

Jedyne co lubi to siedzenie w domu, zakupy i codzienne spotkania z koleżankami.
A jak ja wyjdę 1 raz w miesiącu na piwo z kumplami to przestaje się odzywać na 2-3 tygodnie.

Ja mojej żonie daje wybór. Jak chce to może zajmować się domem a jak nie to może iść do pracy.
Więc jeśli ja jej daję wolną rękę to dlaczego ona mnie zmusza do czegoś czego ja nie chcę?
Przecież każdy ma prawo do szczęścia. Ale tego szczęścia nie można sobie zapewniać kosztem innych.
Jak dla mnie nie da się przez całe życie nic nie robić. Albo praca albo inne obowiązki.

Kto ma rację? Moja żona czy ja?
Z góry dziękuje za odpowiedzi.
Post Napisane: 2011-07-02, 17:57
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC cron

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO