Mactavish napisał(a):
A porównywanie nauki do tego jest troche jak próba nalania do pękniętego naczynia
MOżna mieć takie wrażenie, ale niestety ( dla nauki ) takie są fakty . Wojujący ateizm zachowuje sie jak święta inkwizycja, wykluczając z dyskusji jakiekolwiek wątki , które można powiązqać ze Stwórcą tego co badają.
Nie tak dawno okazało się że pismo publikujące artykuły naukowe dotyczące najnowszych odkryć nauk biologicznych, ma w zarządzie instytucję podobną do cenzury , Opublikowano "pomyłkowo " artykuł biologa, który wykazał jak pewne odkrycia stawiają pod mur teorię ewolucji.
Nikt nie zajął się merytorycznym obaleniem jego argumentów, tylko rozległ się w całym środowisku jęk jak mogło dojść do takiego incydentu.
Widzisz jakąś różnicę między tym wydarzeniem a reakcją kościoła na ujawnianie afer o księżach pedofilach ? Ja nie.
Nie twierdzę , że naukowcy ateiści to idioci i nienowocześni ludzie, ale za prawdę uznali to co dopiero mieli udowodnić, i w swej arogancji postanowili wykluczyć z dyskusji jakiegokolwiek Boga.
Tak samo postępował przez wieki kościół przez co Europa spłynęła krwią. Wojujący ateizm w zasadzie powołuje się w większej częsci swych argumentów na historię religii ( najczęsciej chrześcijańskich ) - i rzeczywiście trudno nie przyznać mu racji. Ale historia kościołow nijak siłę ma do dowodów na nieistnieje Boga.
A niestety Richard Dawkins w "Bogu urojonym" przeleciał się po historii kościołów. A gdy potem zają się naukowym dowodzeniem nieistnienia Boga to zawodowi filozofowie zaczęli przecierać oczy ze zdumienia , bo w zasadzie były to filozoficzne wywody obrane w skomplikowany język matematyki wyższej .
Tak właśnie skomentowano jego ' argomenty " : lepsza logika niż nic , lepsze nic niż Bóg. Ale Dawkinsa nie interesuje już dziś co mówia o tym koledzy wierzacy w Stwórcę - jest zajęty liczeniem banknotów bo jego książka okazała się bestselerem. Swymi wywodami na temat teorii strun, wieloświatów, i krajobrazu zprzeczył temu co sam napisał : "„Być ateistą to żaden wstyd. Wprost przeciwnie: wyprostowana postawa, która pozwala spoglądać dalej, powinna być powodem do dumy - bo ateizm prawie zawsze świadczy o zdrowej niezależności umysłu...".
Tak niech się wstydzą ci z naukowców co wierzą w Boga.
[quote="Mactavish"]A porównywanie nauki do tego jest troche jak próba nalania do pękniętego naczynia[/quote]
MOżna mieć takie wrażenie, ale niestety ( dla nauki ) takie są fakty . Wojujący ateizm zachowuje sie jak święta inkwizycja, wykluczając z dyskusji jakiekolwiek wątki , które można powiązqać ze Stwórcą tego co badają.
Nie tak dawno okazało się że pismo publikujące artykuły naukowe dotyczące najnowszych odkryć nauk biologicznych, ma w zarządzie instytucję podobną do cenzury , Opublikowano "pomyłkowo " artykuł biologa, który wykazał jak pewne odkrycia stawiają pod mur teorię ewolucji.
Nikt nie zajął się merytorycznym obaleniem jego argumentów, tylko rozległ się w całym środowisku jęk jak mogło dojść do takiego incydentu.
Widzisz jakąś różnicę między tym wydarzeniem a reakcją kościoła na ujawnianie afer o księżach pedofilach ? Ja nie.
Nie twierdzę , że naukowcy ateiści to idioci i nienowocześni ludzie, ale za prawdę uznali to co dopiero mieli udowodnić, i w swej arogancji postanowili wykluczyć z dyskusji jakiegokolwiek Boga.
Tak samo postępował przez wieki kościół przez co Europa spłynęła krwią. Wojujący ateizm w zasadzie powołuje się w większej częsci swych argumentów na historię religii ( najczęsciej chrześcijańskich ) - i rzeczywiście trudno nie przyznać mu racji. Ale historia kościołow nijak siłę ma do dowodów na nieistnieje Boga.
A niestety Richard Dawkins w "Bogu urojonym" przeleciał się po historii kościołów. A gdy potem zają się naukowym dowodzeniem nieistnienia Boga to zawodowi filozofowie zaczęli przecierać oczy ze zdumienia , bo w zasadzie były to filozoficzne wywody obrane w skomplikowany język matematyki wyższej .
Tak właśnie skomentowano jego ' argomenty " : lepsza logika niż nic , lepsze nic niż Bóg. Ale Dawkinsa nie interesuje już dziś co mówia o tym koledzy wierzacy w Stwórcę - jest zajęty liczeniem banknotów bo jego książka okazała się bestselerem. Swymi wywodami na temat teorii strun, wieloświatów, i krajobrazu zprzeczył temu co sam napisał : "„Być ateistą to żaden wstyd. Wprost przeciwnie: wyprostowana postawa, która pozwala spoglądać dalej, powinna być powodem do dumy - bo ateizm prawie zawsze świadczy o zdrowej niezależności umysłu...".
Tak niech się wstydzą ci z naukowców co wierzą w Boga.