Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Uważam,że seks jest potrzebny w związku ale nie najważniejszy.Bez niego także da się normalnie przeżyć.
Uważam,że seks jest potrzebny w związku ale nie najważniejszy.Bez niego także da się normalnie przeżyć.
|
|
|
|
Napisane: 2010-02-27, 18:56 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Ja jestem zdania, że seks jest dla ludzi. Oczywiście, w trakcie jego uprawiania, a dokładniej w momencie orgazmu, w mózgu wydzielają się substancje o właściwościach odurzających. Jest to jednak nieszkodliwa przyjemność.
Dziwi mnie, że różne grupy, powiązane z kościołem katolickim, usiłują wmówić młodzieży, że seks bez ślubu jest zły, masturbacja to grzech, zaś antykoncepcja, czy też nie daj Bóg stosunek analny, zasługują na najwyższe potępienie. Jest to źródłem wielu ludzkich nieszczęść, powszechnej niewiedzy, czego skutkami są różne, pożałowania godne listy do młodzieżowych pism, w których padają pytania, czy od masturbacji rosną włosy na rękach.
Ja jestem zdania, że seks jest dla ludzi. Oczywiście, w trakcie jego uprawiania, a dokładniej w momencie orgazmu, w mózgu wydzielają się substancje o właściwościach odurzających. Jest to jednak nieszkodliwa przyjemność.
Dziwi mnie, że różne grupy, powiązane z kościołem katolickim, usiłują wmówić młodzieży, że seks bez ślubu jest zły, masturbacja to grzech, zaś antykoncepcja, czy też nie daj Bóg stosunek analny, zasługują na najwyższe potępienie. Jest to źródłem wielu ludzkich nieszczęść, powszechnej niewiedzy, czego skutkami są różne, pożałowania godne listy do młodzieżowych pism, w których padają pytania, czy od masturbacji rosną włosy na rękach.
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-07, 21:27 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Davis napisał(a): Ps. Dzięki Ema, przywracasz mi wiarę w ludzi;]
z wzajemnością :)
cieszę się że nie jestem wyjątkiem :)
[quote="Davis"]Ps. Dzięki Ema, przywracasz mi wiarę w ludzi;][/quote]
z wzajemnością :)
cieszę się że nie jestem wyjątkiem :)
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-07, 21:21 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
na początku byłoby fajnie bo takie pierwsze chwile są wspaniałe i po prostu pierwsze jednak z czasem górę wzięła by fizyczność i już miłość by nie starczyła, pożądanie wzięłoby górę i zaczęłyby się problemy jednym słowem bez seksu nie da się żyć
na początku byłoby fajnie bo takie pierwsze chwile są wspaniałe i po prostu pierwsze jednak z czasem górę wzięła by fizyczność i już miłość by nie starczyła, pożądanie wzięłoby górę i zaczęłyby się problemy jednym słowem bez seksu nie da się żyć
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-06, 20:06 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Cytuj: czy wzielibyscie swego rodzaju kota w worku nie wiedzac jakim patrtnerem seksualnym okaze sie mąz tufdzież zona?
Tak, wzięłabym :) Podchodzenie do sprawy w sposób 'biorę kota w worku' to dla mnie zbyt przedmiotowe podejście do drugiej osoby. No ale do rzeczy.
Spróbuję to opisać jak najprościej - jestem dziewicą, i stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną. Dlatego Kochać będę się tylko z człowiekiem, którego będę znać, Kochać, ufać mu, i co więcej - z którym będę planować wspólne życie. Dlatego w pewnym sensie - oddanie się mężczyźnie jest dla mnie swego rodzaju deklaracją, że z nim będę. Czyli sytuacja bardzo podobna jak podczas brania ślubu, tylko może mniej oficjalna, lecz dla mnie tak samo wiążąca. Jednym słowem, mówiąc sposobem zawartym w temacie - kochając się z kimś biorę tego kota w worku i deklaruję, że jaki by nie był to będzie ok ;) Niewielka więc różnica, czy poczekam do ślubu. Nie planowałam nigdy czekania z pierwszym razem na noc poślubną, nie jestem jakoś przesadnie religijna ;) Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> )
Nie wiem czy nie zamotałam :P Czytając tę wypowiedź przecierałem oczy ze zdziwienia... i chyba przeczytam to jeszcze raz, jak tylko napiszę tego posta ^^ W końcu zobaczyłem to, co chciałem zobaczyć/usłyszeć: Cytuj: stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną
!!!
Wreszcie ktoś TO docenił... Osobiście myślę, że jeśli moja partnerka chciałaby czekać z seksem do ślubu to możemy czekać, jak kocha to poczeka ;] Wg. mnie jeśli ludzie się kochają i wiedzą, że będą już razem to niech sobie robią co chcą, ale wspaniałym prezentem dla faceta jest "nienadgryzione jabłko" w noc poślubną :P
A teraz nawiążę do bardzo nowoczesnego poglądu, że "być dziewicą w wieku 18 lat to obciach" i chcę powiedzieć, że mam dość kurwiarstwa i puszczania się po dyskotekach i najchętniej bym takich powystrzelał pod ścianą. Gdzie jest ich GODNOŚĆ??
Ps. Dzięki Ema, przywracasz mi wiarę w ludzi;]
[quote]czy wzielibyscie swego rodzaju kota w worku nie wiedzac jakim patrtnerem seksualnym okaze sie mąz tufdzież zona?
Tak, wzięłabym :) Podchodzenie do sprawy w sposób 'biorę kota w worku' to dla mnie zbyt przedmiotowe podejście do drugiej osoby. No ale do rzeczy.
Spróbuję to opisać jak najprościej - jestem dziewicą, i stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną. Dlatego Kochać będę się tylko z człowiekiem, którego będę znać, Kochać, ufać mu, i co więcej - z którym będę planować wspólne życie. Dlatego w pewnym sensie - oddanie się mężczyźnie jest dla mnie swego rodzaju deklaracją, że z nim będę. Czyli sytuacja bardzo podobna jak podczas brania ślubu, tylko może mniej oficjalna, lecz dla mnie tak samo wiążąca. Jednym słowem, mówiąc sposobem zawartym w temacie - kochając się z kimś biorę tego kota w worku i deklaruję, że jaki by nie był to będzie ok ;) Niewielka więc różnica, czy poczekam do ślubu. Nie planowałam nigdy czekania z pierwszym razem na noc poślubną, nie jestem jakoś przesadnie religijna ;) Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> )
Nie wiem czy nie zamotałam :P[/quote]
Czytając tę wypowiedź przecierałem oczy ze zdziwienia... i chyba przeczytam to jeszcze raz, jak tylko napiszę tego posta ^^ W końcu zobaczyłem to, co chciałem zobaczyć/usłyszeć: [quote]stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną[/quote]
!!!
Wreszcie ktoś TO docenił... Osobiście myślę, że jeśli moja partnerka chciałaby czekać z seksem do ślubu to możemy czekać, jak kocha to poczeka ;] Wg. mnie jeśli ludzie się kochają i wiedzą, że będą już razem to niech sobie robią co chcą, ale wspaniałym prezentem dla faceta jest "nienadgryzione jabłko" w noc poślubną :P
A teraz nawiążę do bardzo nowoczesnego poglądu, że "być dziewicą w wieku 18 lat to obciach" i chcę powiedzieć, że mam dość kurwiarstwa i puszczania się po dyskotekach i najchętniej bym takich powystrzelał pod ścianą. Gdzie jest ich GODNOŚĆ??
Ps. Dzięki Ema, przywracasz mi wiarę w ludzi;]
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-06, 11:52 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Sex po ślubie?dla mnie trochę staromodne poglądy, ale każdy robi jak uważa:) kota w worku jak dla mnie nie kupuje się, można nie dobrać się seksualnie,a wtedy???rozwód??
Sex po ślubie?dla mnie trochę staromodne poglądy, ale każdy robi jak uważa:) kota w worku jak dla mnie nie kupuje się, można nie dobrać się seksualnie,a wtedy???rozwód??
|
|
|
|
Napisane: 2009-10-26, 21:59 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Obym coś nie namotała tutaj, bo piszę pierwszy raz Fakt sex jest rozładowaniem napięć, które gromadzą się w nas przez cały dzień , jest ofiarowaniem ciepła i czułości ukochanej osobie, magią dotyku, jest czymś fantastycznym co możemy ofiarować drugiej osobie Ech a o sobie nie wspomnę :D
Obym coś nie namotała tutaj, bo piszę pierwszy raz :roll: Fakt sex jest rozładowaniem napięć, które gromadzą się w nas przez cały dzień , jest ofiarowaniem ciepła i czułości ukochanej osobie, magią dotyku, jest czymś fantastycznym co możemy ofiarować drugiej osobie ;-) Ech a o sobie nie wspomnę :D
|
|
|
|
Napisane: 2009-10-26, 21:37 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Związek bez seksu? |
|
|
Seks jest potrzebny w związku - to wszyscy wiedzą.
Moim skromnym zdaniem seks zbliża ludzi - poza kontaktem fizycznym - również emocjonalnie. Para ma dla siebie więcej ciepła kiedy nie zaniedbuje seksu.
Jest równiez udowodnione, iż życie intymne działa jako reduktor codziennego stresu.
Seks jest potrzebny w związku - to wszyscy wiedzą.
Moim skromnym zdaniem seks zbliża ludzi - poza kontaktem fizycznym - również emocjonalnie. Para ma dla siebie więcej ciepła kiedy nie zaniedbuje seksu.
Jest równiez udowodnione, iż życie intymne działa jako reduktor codziennego stresu.
|
|
|
|
Napisane: 2009-09-16, 00:05 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: związek bez seksu? |
|
|
ema napisał(a): Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> )
Dokładnie,myślę że mało który chciałby trzymać się w celibacie,w dzisiejszych czasach byłoby to wręcz podejrzane dlaczego nie próbuje seksu ze swoją wybranką.Nie ma już rycerzy,dla których największą nagrodą było pojedynkować się,aby wychwalać urodę i cnotę swej Pani.Ale żeby nie uogólniać,to dodam że są pary bardzo głęboko religijne,które na pewno nie podejmą współżycia przed ślubem.Znam przykład pewnej pary,która właśnie była głęboko wierząca.Po ślubie okazało się ,że ona,miała defekt narządów rodnych,była to wada wrodzona.Oczywiście małżeństwo unieważniono.
[quote="ema"] Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> ) [/quote]Dokładnie,myślę że mało który chciałby trzymać się w celibacie,w dzisiejszych czasach byłoby to wręcz podejrzane dlaczego nie próbuje seksu ze swoją wybranką.Nie ma już rycerzy,dla których największą nagrodą było pojedynkować się,aby wychwalać urodę i cnotę swej Pani.Ale żeby nie uogólniać,to dodam że są pary bardzo głęboko religijne,które na pewno nie podejmą współżycia przed ślubem.Znam przykład pewnej pary,która właśnie była głęboko wierząca.Po ślubie okazało się ,że ona,miała defekt narządów rodnych,była to wada wrodzona.Oczywiście małżeństwo unieważniono. :-(
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-10, 20:45 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: związek bez seksu? |
|
|
marta111 napisał(a): czy wzielibyscie swego rodzaju kota w worku nie wiedzac jakim patrtnerem seksualnym okaze sie mąz tufdzież zona?
Tak, wzięłabym :)
Podchodzenie do sprawy w sposób 'biorę kota w worku' to dla mnie zbyt przedmiotowe podejście do drugiej osoby. No ale do rzeczy.
Spróbuję to opisać jak najprościej - jestem dziewicą, i stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną. Dlatego Kochać będę się tylko z człowiekiem, którego będę znać, Kochać, ufać mu, i co więcej - z którym będę planować wspólne życie. Dlatego w pewnym sensie - oddanie się mężczyźnie jest dla mnie swego rodzaju deklaracją, że z nim będę. Czyli sytuacja bardzo podobna jak podczas brania ślubu, tylko może mniej oficjalna, lecz dla mnie tak samo wiążąca. Jednym słowem, mówiąc sposobem zawartym w temacie - kochając się z kimś biorę tego kota w worku i deklaruję, że jaki by nie był to będzie ok ;)
Niewielka więc różnica, czy poczekam do ślubu.
Nie planowałam nigdy czekania z pierwszym razem na noc poślubną, nie jestem jakoś przesadnie religijna ;) Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> )
Nie wiem czy nie zamotałam :P
[quote="marta111"]czy wzielibyscie swego rodzaju kota w worku nie wiedzac jakim patrtnerem seksualnym okaze sie mąz tufdzież zona?[/quote]
Tak, wzięłabym :)
Podchodzenie do sprawy w sposób 'biorę kota w worku' to dla mnie zbyt przedmiotowe podejście do drugiej osoby. No ale do rzeczy.
Spróbuję to opisać jak najprościej - jestem dziewicą, i stracenie cnoty jest dla mnie rzeczą poważną. Dlatego Kochać będę się tylko z człowiekiem, którego będę znać, Kochać, ufać mu, i co więcej - z którym będę planować wspólne życie. Dlatego w pewnym sensie - oddanie się mężczyźnie jest dla mnie swego rodzaju deklaracją, że z nim będę. Czyli sytuacja bardzo podobna jak podczas brania ślubu, tylko może mniej oficjalna, lecz dla mnie tak samo wiążąca. Jednym słowem, mówiąc sposobem zawartym w temacie - kochając się z kimś biorę tego kota w worku i deklaruję, że jaki by nie był to będzie ok ;)
Niewielka więc różnica, czy poczekam do ślubu.
Nie planowałam nigdy czekania z pierwszym razem na noc poślubną, nie jestem jakoś przesadnie religijna ;) Ale w sumie przez najbliższy rok, dwa też tegfo nie planuję, więc gdyby chłopak chciał poczekać do ślubu nie byłoby problemu ;) (ale który facet chce czekać do ślubu :> )
Nie wiem czy nie zamotałam :P
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-09, 20:10 |
|
|
|
|