Carmela_Soprano napisał(a):
Witajcie, chciałam się zapytać czy macie jakieś sposoby na naukę języka obcego??? Moje bliźniaki mają po 2 i pół roku i nie chce ich posyłać na jakieś lekcje w tym wieku, nawet jeśli miałyby mieć formę zabawy tylko, bo za dużo zamieszania by było z dowiezieniem ich na lekcje, siedzeniem tam z nimi ponad godzinę, potem znowu powrót do domu, jak dla mnie za dużo zachodu...poza tym w Warszawie to powariowali z cenami takich lekcji i pomyślałam, że sama mogę ich jakoś pouczyć, albo kupić jakieś gry, czy inne pierdółki do nauki...jak sądzicie, co się sprawdzi najlepiej? uczycie dziecka języka w domu? potrzebuje pomysłów, żeby to jakoś poszło i poskutkowało...przypomnę, że chłopaki mają 2latka i 6 miesięcy, nie bede ich uczyc gramatyki;)))
Powracam do tematu. Nie sądzę by Twoje bliźniaki były za młode. Jak wiadomo, dzieci w tym wieku są bardzo "chłonne" na nowości. Zapamiętują rzeczy natychmiastowo. Dlatego polecam włączać im jakieś piosenki w innym języku lub oglądać z nimi bajki np. po angielsku, ale żeby coś z tego wyniosły musisz poświęć im czas i trochę tłumaczyć ową bajkę albo piosenkę.
Moja siostrzenica chodziła w wieku pięciu lat do Szkoły Języka Francuskiego na warszawskim śródmieściu i na zajęciach miała różne edukacyjne zabawy. Na przykład, dzieciaki grały w taką grę podobną do polskiej "pamięci". Czyli do góry nogami na podłodze leżały porozrzucane karteczki z obrazkami przedstawiającymi jakiś przedmiot. Dzieci brały karteczkę i mówiły po francusku (na początku powtarzały po pani, ale potem już same umiały powiedzieć) co to za przedmiot i pytały się innych dzieci czy mają karteczkę do pary. Nie wiem czy zrozumiale opisałam, ale zabawa rzeczywiście pomogła im w nauce. Siostrzenica ma obecnie 11 lat i gdy byłyśmy razem na wakacjach w Bordeaux to była moim osobistym tłumaczem. :)
[quote="Carmela_Soprano"]Witajcie, chciałam się zapytać czy macie jakieś sposoby na naukę języka obcego??? Moje bliźniaki mają po 2 i pół roku i nie chce ich posyłać na jakieś lekcje w tym wieku, nawet jeśli miałyby mieć formę zabawy tylko, bo za dużo zamieszania by było z dowiezieniem ich na lekcje, siedzeniem tam z nimi ponad godzinę, potem znowu powrót do domu, jak dla mnie za dużo zachodu...poza tym w Warszawie to powariowali z cenami takich lekcji i pomyślałam, że sama mogę ich jakoś pouczyć, albo kupić jakieś gry, czy inne pierdółki do nauki...jak sądzicie, co się sprawdzi najlepiej? uczycie dziecka języka w domu? potrzebuje pomysłów, żeby to jakoś poszło i poskutkowało...przypomnę, że chłopaki mają 2latka i 6 miesięcy, nie bede ich uczyc gramatyki;)))[/quote]
Powracam do tematu. Nie sądzę by Twoje bliźniaki były za młode. Jak wiadomo, dzieci w tym wieku są bardzo "chłonne" na nowości. Zapamiętują rzeczy natychmiastowo. Dlatego polecam włączać im jakieś piosenki w innym języku lub oglądać z nimi bajki np. po angielsku, ale żeby coś z tego wyniosły musisz poświęć im czas i trochę tłumaczyć ową bajkę albo piosenkę.
Moja siostrzenica chodziła w wieku pięciu lat do Szkoły Języka Francuskiego na warszawskim śródmieściu i na zajęciach miała różne edukacyjne zabawy. Na przykład, dzieciaki grały w taką grę podobną do polskiej "pamięci". Czyli do góry nogami na podłodze leżały porozrzucane karteczki z obrazkami przedstawiającymi jakiś przedmiot. Dzieci brały karteczkę i mówiły po francusku (na początku powtarzały po pani, ale potem już same umiały powiedzieć) co to za przedmiot i pytały się innych dzieci czy mają karteczkę do pary. Nie wiem czy zrozumiale opisałam, ale zabawa rzeczywiście pomogła im w nauce. Siostrzenica ma obecnie 11 lat i gdy byłyśmy razem na wakacjach w Bordeaux to była moim osobistym tłumaczem. :)