jak twierdzi żeś leń, to weś jej pokaż najprostsze zagadnienia z tej psychologii - zaraz przestanie się mądrzyć ;) (to samo miałęm swego czasu z moją i z matmą. Od razu się odpierniczyła od moich trójek, jak tylko zobaczyła pare zadań, których sama ni cholere by nie umiała :D )

łatwo jest krytykować, kiedy się nie zna sprawy, i kiedy się wydaje że "to pewnie takie łatwe" :D

Albo idź w publikacje naukowe. Może Twoja uczelnia ma jakiś periodyk na publikacje studentów i wykładowców?

[quote="flicka"]Publikować? Ale gdzie? Bo nie bardzo rozumiem tej koncepcji zbytnio… Wytłumacz proszę. Tak, przydało by się samemu zarobić na piwo coś.[/quote]

no jak za rączkę trzeba… proszę, chociażby taki texterbooks, publikujesz, zarabiasz… to bardzo prosty i sprawny układ :) faktycznie, chyba troche leniwa jesteś na tych studiach, co? ;) poszukać cos przez google to nie taki problem :)

jestem na studiach inżynierskich, zajęcia mam obecnie 2 max 3 dni w tygodniu, na dziennych jestem oczywiście, moja koleżanka ostatnio powiedziała że nie jestem studentem, bo w domu tylko siedzę i się obijam

Publikować? Ale gdzie? Bo nie bardzo rozumiem tej koncepcji zbytnio… Wytłumacz proszę. Tak, przydało by się samemu zarobić na piwo coś.

Moja mama od 6 lat nie żyje, z tej perspektywy wiem, że matki nie chcą żle dla swoich dzieci. Może po prostu zbyt mało z nią rozmawiasz i nie mówisz jej jak dla Ciebie psychologia jest ważna. Z drugiej strony mam wrażenie, że w tym co mówi o lenistwie, zapewne jest troche racji :-). Pewne rzeczy doceniamy dopiero wtedy gdy to tracimy, dlatego nie obrażaj się na matke, ale staraj się ją zrozumiec, a ona zrozumie Ciebie.

chodzi głównie o kasę? rozumiem, że to takie ambicjonalne, by pokazać, że umiesz coś na siebie zarobić… może zacznij publikowac materiały które już napisałeś gdzies to będzie wymierna korzyść z tego, a mama będzie spokojniejsza :)

Wyślij ja na te same studia ;)

Szkoda ze nie jestes na matmie, historii czy czyms takim, zawsze moglabys sobie dorobic korkami. A psychologii poki co raczej nie wykorzystasz. No chyba ze zamiast korkow z matmy, zaczniesz udzielac psychoanalizy. ;p

eh, rozumiem ten ból niestety, ja dorabiam sobie w sklepie na połówkę, ale w sumie moja studia nie wymagaja zbytniego poświęcania czasu (no może nieco przy sesji ;) ). ale mam lokatora który ciągle siedzi i kuje, na nic nie ma czasu, ale z tego co wiem materialy ktore dopieszcza na uczelnie... odsprzedaje :) zawsze jakis zysk, nie?