Przede wszystkim trzeba obniżyć podatki i znieść przymus płacenia zus-u, ja na ten przykład ubezpieczyłbym się w jakiejś prywatnej firmie i z pewności wyszłoby mi to na dobre pod względem ekonomicznym i zdrowotnym. Ograniczyć liczbę urzędasów którzy nie wypracowują kompletnie żadnych korzyści dla społeczeństwa. Rudy miał to zrobić, tak obiecywał ale oczywiście okazało się inaczej, za jego kadencji liczba urzędasów wzrosła o ponad 100000. No i ta pieprzona Unia, ciągle wprowadza jakieś bezmyślne przepisy które mają poprawić nam jakość życia a w efekcie jest odwrotnie jeszcze bardziej nam je utrudniają.

Nie wiem czemu się dziwicie, przecież obecnie we wszystkich tzw. krajach wysoko rozwiniętych panuje system niewolniczy. Realnie ponad siedemdziesiąt procent naszych dochodów jest nam odbieranych przez państwo.

Ale jak rozumiesz to samo "zapewnienie"?
Chcieć pracować to jedno, pracować to zupełnie co innego.

Pisząc o spłacaniu długów, miałem na mysli, Państwo rozdaje, robi długi, a Ty, ja je musimy spłacać, nawet jak dostalismy z tego okrągłe zero ;)

Ale chyba nie zupelnie o tym byl post Fedorowicza. Ja rozumiem, ze prawo do wlasnego dachu nad glowa wiaze sie z zapewnieniem pracy wszystkim chcacym pracowac. Oczywiscie jest rowniez czesc ludzi niezdolnych do pracy (starzy, chorzy itp), ktorym powinno sie zapewnic socjalne mieszkannie.

Co do splacania dlugow to akurat najbogatsi ich nie splacaja nie mowiac juz o ich potomstwie a ogromna wiekszosc niesplaconych dlugow to nie sa dlugi za mieszkanie czy domek. Te sie zabiera gdy zadluzony zbyt zalega z oplatami.

pozdrawiam,

A jak chcesz naprawić zaległe płatności? Umorzyć? Dobrać kredyt gdzie indziej by spłacić poprzedni? Dodrukowac $? Nie naprawisz, musisz spłacić, nie Ty, to Twoje dzieci, wnuki, wierzyciele itd.

Rozdawaniem (becikowe, KRUS, przywileje emerytalne itd, itp, kolejność przypadkowa) będą zaciągać kolejny kredyt, który zaczną spłacać naszymi podatkami, które zamiast spadać, to będą rosnąć. Ciężki temat, bo niby każdy ekonomista zna rozwiązanie, to po dojściu do władzy robi wszystko by jego nie wdrażać.

caly,
A jak mozna naprawic ten stan rzeczy?

pozdrawiam,

Rozdawnictwem (a tym pachnie mi to ...zagwarantują każdemu obywatelowi RP podmiotowe, umocowane konstytucyjnie prawo do dachu nad głową...) się nie naprawi tego stanu rzeczy. A nie naprawi, bo by komus dać, inni muszą za to zapłacić.

Laczna kwota zaleglych platnosci Polakow wynosi 35.5mld zl i podwoila sie w ostanie poltora roku.

Kredyty zagrozone (dlugi w bankach i podobnych) = 63mld zl z tego mieszkaniowe 6.9mld zl, przedsiebiorstwa 26mld a dlugi konsumpcyjne 22.4mld zl.

Smutna jest kwota zaleglych platnosci i tak szybki wzrost bo to sa swiadczenia za energie, telefon, czynsz itp. Znaczy czesc spoleczenstwa ubozeje w oczach.

pozdrawiam,

No tu Ameryki nie odkrył, większość Polskiego społeczeństwa pracuje na opłaty, czasami zostanie na browar czy flaszkę.
My w luksusach nie opływamy nie mamy basenów.

Według Piotra Ikonowicza sytuacja pracowników polskich na rynku pracy powiązana jest z ich sytuacją mieszkaniową. Wysokość płacy roboczej, deficyt budżetu domowego, wydatki na czynsze i media to wszystko naczynia połączone. Źle opłacani pracownicy nie tylko zalegają z czynszem, ale też nie zawsze mogą nakarmić swoje dzieci. Bywa również i tak, że stoją przed alternatywą: płacić czynsz czy karmić dzieci. Bezrobocie wynosi u nas kilkanaście procent, a według Eurostatu 30% dzieci cierpi u nas na niedożywienie. To są w większości dzieci ludzi, którzy gdzieś pracują (tzw.working poor). Oczywiście istnieje w polskim społeczeństwie grupa pracowników, którzy wciąż sobie radzą, mają umowy o pracę na czas nieokreślony. W ich zakładzie pracy działa jakiś związek zawodowy, a pensja wystarcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb, może nawet na urlop. Tylko, że po pierwsze ta grupa stanowi znikomą mniejszość, a nie większość zatrudnionych. Po drugie jej pozycja jest coraz bardziej zachwiana w wyniku dopuszczania do zakładów pracy firm zewnętrznych, które dostarczają tanią siłę roboczą zatrudnianą na umowy śmieciowe. Dzieje się to przecież nawet w takich bastionach ruchu związkowego jak kopalnie czy huty.Dlatego walka o rozwiązania systemowe, które zagwarantują każdemu obywatelowi RP podmiotowe, umocowane konstytucyjnie prawo do dachu nad głową, powinna być sprawą całego lewicowego ruchu pracowniczego, a więc i związków zawodowych. Bezdomny może być każdy.Wystarczy stracić pracę, albo otrzymać wypowiedzenie warunków pracy w części dotyczącej płacy, aby mieć kłopoty z utrzymaniem mieszkania. Lokatorzy i pracownicy, to w większości ci sami ludzie obsadzeni w różnych rolach społecznych, i w różny sposób wyzyskiwani (wyzysk czynszowy).