Na sylwestra odpaliłem butlę z gazem. Poleciała do sąsiedniej miejscowości. Petardy nie są dla małych dzieci.

Dokładnie, macie całkowitą rację. Dla kilku minut kolorowych światełek ludzie głupieją. A ludzie umierają, bo nie ma pieniędzy na ich leczenie...

Jak chociażby na wymianę łóżek na jednym oddziale w szpitalu :)

extra, już pomijając zanieczyszczenie, ale jak w telewizji z dumą powiedzieli, że w jakimś tam mieście wystrzelono w powietrze fajerwerki o wartości pół miliona złotych to mi się nóż w kieszeni otworzył... Tyle pieniędzy, które mogłyby pójść na inne cele...

Moim zdaniem petardy powinny być sprzedawane podobnie jak alkohol i papierosy- od lat 18. Wiadomo, że zakazany owoc najlepiej smakuje, ale myślę, że uniknęlibyśmy niektórych tragedii. W ogóle ja jestem przeciwniczką wielkich pokazów fajerwerkowych, ponieważ, mimo względów estetycznych, potwornie zanieczyszczają środowisko. ;)

Moi rodzice też zabraniali mi używać petard. Nie rozumiałem ich. Ale to, co teraz młodzież wyprawia, przechodzi wszelkie pojęcie.

Ostro nie ma co.
Teraz doceniam robote ojca ktory mi bezwzglednie zabranial petard. A teraz mimo mojego wieku poprsotu mnie do tego nie ciagnie nic a nic. Sa inne ciekawsze zajecia...

a słyszeliście o tej dziewczynie, której ktoś wrzucił petardę za bluzkę...?

No cóż - fajne są petardy - pod warunkiem, że człowiek uzywa ich rozsądnie i nie pod wpływem alkocholu

Nie jestem pewien, czy ten temat tutaj pasuje. Jeżeli któryś z moderatorów uzna, że nada się lepiej w innym dziale, to niech śmiało przenosi :)

Napiszę tutaj krótkiego posta tu przestrodze. Wiem, że większość ludzi uzna to za ujadanie starego, ale jeżeli chociaż jedna osoba weźmie to sobie do serca, to i tak będzie duży sukces.

Podczas zabawy sylwestrowej, obowiązkowe, oprócz alkoholu, są fajerwerki. Zaś młodzież celuje w zabawach z petardami. Oczywiście co roku, w tę noc w szpitalu przyszywa się palce, dłonie, czy zakłada szwy. To jest już pewna norma, do której można się przyzwyczaić. Jednak dzisiaj w nocy, pogotowie przywiozło młodego człowieka, około 15-17 letniego, któremu wybuch petardy zniszczył twarz. Podczas operacji, stało się zaś jasne, że tutaj nie chodzi o próbę jakiejkolwiek rekonstrukcji twarzy, ale o to, by mógł normalnie jeść czy posługiwać się mięśniami mimicznymi. Dlatego apeluję do wszystkich: Pomyślcie dwa razy, zanim zaczniecie bawić się niebezpiecznymi materiałami.