Ściągając piosenki/filmy z netu narażamy się na odpowiedzialność cywilnoprawną. Krótko mówiąc z urzędu nie jest to ścigane jednak wytwórnia może podać osobę ściągającą do sądu. W praktyce nigdy tak się nie dzieje. Po pierwsze, wytwórnia sama musiałaby namierzyć osobę ściągającą. Po drugie, mogą wystąpić tylko o zapłacenie jakiejś karnej opłaty licencyjnej (nie wiem jak to się nazywa), która jest śmiesznie niska więc nikomu się nie opłaca ścigać ściągających z wrzuty/itp.

Inaczej wygląda sprawa z korzystaniem z sieci p2p. Tam pobierając coś, automatycznie udostępniamy innym swoją bibliotekę. Udostępnianie utworów jest zdecydowanie bardziej ściganie niż samo pobieranie. No i kary są większe.

O kurcze... w życiu bym sie domyśliła że to sie coś pobiera :]

:O ło matko, ja chyba faktycznie mało o świecie wiem ;p

Natty, pytam dlatego,, że podczas oglądania plików na youtubie czy wrzucie pobierasz je nieświadomie na dysk ;)) do plików tymczasowych ;)) i jesli wiesz gdzie je znaleźć, możesz sobie skopiować na dysk - czyli idąc na skróty jeśli sluchasz muzy na wrzucie, to ją kradniesz ;)) dlatego pytam jak jest ;))

no jeszcze mi napiszcie że siedzenie na Youtubie jest nielegalne :]

A czy samo słuchanie piosenek na wrzucie jest nielegalne? ;)

Wg mnie nielegal.

Chociaż - generalnie samo ściąganie piosenek nielegalne nie jest, o ile mp3 zostaną skasowane po 24 godzinach.



I tu powyższa kwestia znowu - problemem jest UDOSTĘPNIANIE a nie pobieranie plików. Chociaż za p2p bardziej ganiają niż download ze stron.