ja lubię! :)

tylko stawianie ambientu w jednym szeregu z loungem się kłóci troszkę imo
wielu wyznawców tego pierwszego drwi z tego drugiego
wyznawców tego drugiego nie znam... :)

co do trip-hopu to z polskiego podwórka polecałbym Pati Yang, z zagranicznego prekursorów - Portishead i Massive Attack. no może nie prekursorów a propagatorów gatunku.

kiedyś słuchałem nałogowo...

z nu jazzu - us3
fanki fanki
:)

Z tego co wiem to nie ma takiego działu muzyki jak downtempo, znaczy jest ale tylko w teorii bo w praktyce go nie ma, trip hop może być, jeśli się nie myle to Kanał Audytywny idzie troszkę w tą stronę, miałam kiedyś okazje posłuchać ich na żywo i jestem na tak ;-) Świetnie zagrali na dachu autobusu londyńskiego - super impreza :-)
Chillout może być, dobrze się czasem zrelaksować, ale nie wszystkie gatunki zaliczające się do chilloutu mi podchodzą. Ambient jeśli sie nie myle jest związany z muzyką elektroniczną więc jestem na nie, nu jazzu chyba nie miałam okazji słyszeć więc się nie wypowiem, pewnie jest to połączenie jazzu z czymś tam, a o lounge pierwszy raz słysze :shock:

Hoooooooo :shock: ja ich nawet nie znam :D

kto preferuje takie klimaty? (-;