Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
|
|
|
CzcigodnyBuc napisał:
Sama nikotyna, która jest tutaj substancją wpływająca na umysł, ma działanie podobne do kofeiny.
Tego nie wiedziałam!
A to dlatego papieros mi nie pomaga jak sie wkurzą? Dzięki za info to dalej będę się uspokajała muzyką:)
CzcigodnyBuc napisał:
Sama nikotyna, która jest tutaj substancją wpływająca na umysł, ma działanie podobne do kofeiny.
Tego nie wiedziałam!
A to dlatego papieros mi nie pomaga jak sie wkurzą? Dzięki za info to dalej będę się uspokajała muzyką:)
|
|
|
|
Napisane: 2009-12-13, 11:03 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Mogą. Ale nie tylko biegacze mogą mieć takie problemy. To jest kwestia indywidualna każdego organizmu. Widziałem nałogowych palaczy, dożywających setki, jak i osoby, których nerki nigdy kropelki trunku nie zaznały, a płuca dymu, umierające w wieku 20-30 lat. Jeżeli nie będziesz się forsował, to stawy powinny Ci długo posłużyć.
Mogą. Ale nie tylko biegacze mogą mieć takie problemy. To jest kwestia indywidualna każdego organizmu. Widziałem nałogowych palaczy, dożywających setki, jak i osoby, których nerki nigdy kropelki trunku nie zaznały, a płuca dymu, umierające w wieku 20-30 lat. Jeżeli nie będziesz się forsował, to stawy powinny Ci długo posłużyć.
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 22:54 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Cytuj: Nie mógłbym sobie w oczy spojrzeć, jakbym stosował substancje wspomagające. Jestem nieco staroświecki.
W takim razie ja też jestem staroświecki. Ja nie piję nawet energy drinków.
A właśnie - tak troszkę nie na temat, ale skoro jesteśmy już przy wysiłkach i biegach, to słyszałem kiedyś, że np. tacy biegacze lub piłkarze mogą mieć problemy z kośćmi i stawami, bo po prostu ich praca związana jest z bieganiem (i to nie chodzi o osteoporozę). Czy to prawda?
[quote]Nie mógłbym sobie w oczy spojrzeć, jakbym stosował substancje wspomagające. Jestem nieco staroświecki.[/quote]
W takim razie ja też jestem staroświecki. Ja nie piję nawet energy drinków.
A właśnie - tak troszkę nie na temat, ale skoro jesteśmy już przy wysiłkach i biegach, to słyszałem kiedyś, że np. tacy biegacze lub piłkarze mogą mieć problemy z kośćmi i stawami, bo po prostu ich praca związana jest z bieganiem (i to nie chodzi o osteoporozę). Czy to prawda?
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 22:51 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Davis napisał(a): Nieźle. Wtedy to były czasy prawdziwego sportu, używki wspomagające nie były znane, nikt nie żarł nitro ani mety, a do sukcesów dochodziło się tylko własnym wysiłkiem (bo teraz to tylko kasa się liczy). Nie mógłbym sobie w oczy spojrzeć, jakbym stosował substancje wspomagające. Jestem nieco staroświecki. Cytuj: Domyślam się, że przestałeś trenować podnoszenie ciężarów, ze względu na studia lub pracę. Przez kontuzję. Teraz robię to rekreacyjnie. Cytuj: Teraz ludzie prawie w ogóle nie przeznaczają czasu na ruch, bo albo są zmęczeni, albo im się po prostu nie chce. A szkoda. Nawiązując do tematu powiem, że to też jest niezły sposób na stres lub zły humor. ;]
A co najważniejsze, jest bardzo zdrowy.
[quote="Davis"]Nieźle. Wtedy to były czasy prawdziwego sportu, używki wspomagające nie były znane, nikt nie żarł nitro ani mety, a do sukcesów dochodziło się tylko własnym wysiłkiem (bo teraz to tylko kasa się liczy).[/quote]
Nie mógłbym sobie w oczy spojrzeć, jakbym stosował substancje wspomagające. Jestem nieco staroświecki.
[quote]Domyślam się, że przestałeś trenować podnoszenie ciężarów, ze względu na studia lub pracę.[/quote]
Przez kontuzję. Teraz robię to rekreacyjnie.
[quote]Teraz ludzie prawie w ogóle nie przeznaczają czasu na ruch, bo albo są zmęczeni, albo im się po prostu nie chce. A szkoda. Nawiązując do tematu powiem, że to też jest niezły sposób na stres lub zły humor. ;][/quote]
A co najważniejsze, jest bardzo zdrowy.
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 22:24 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Nieźle. Wtedy to były czasy prawdziwego sportu, używki wspomagające nie były znane, nikt nie żarł nitro ani mety, a do sukcesów dochodziło się tylko własnym wysiłkiem (bo teraz to tylko kasa się liczy). Domyślam się, że przestałeś trenować podnoszenie ciężarów, ze względu na studia lub pracę. Teraz ludzie prawie w ogóle nie przeznaczają czasu na ruch, bo albo są zmęczeni, albo im się po prostu nie chce. A szkoda. Nawiązując do tematu powiem, że to też jest niezły sposób na stres lub zły humor. ;]
Nieźle. Wtedy to były czasy prawdziwego sportu, używki wspomagające nie były znane, nikt nie żarł nitro ani mety, a do sukcesów dochodziło się tylko własnym wysiłkiem (bo teraz to tylko kasa się liczy). Domyślam się, że przestałeś trenować podnoszenie ciężarów, ze względu na studia lub pracę. Teraz ludzie prawie w ogóle nie przeznaczają czasu na ruch, bo albo są zmęczeni, albo im się po prostu nie chce. A szkoda. Nawiązując do tematu powiem, że to też jest niezły sposób na stres lub zły humor. ;]
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 21:21 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Davis napisał(a): Hehe, dzięki za przestrogę. To pytanie padło raczej z ciekawości, która w tym miejscu się kończy, jeśli chodzi o palenie tytoniu. Moja mama pali od lat i widzę, co się z nią dzieje, dlatego nikt do palenia mnie nie namówi (chociaż często chcą mnie częstować ). Poza tym przy moich treningach byłoby to samobójstwem;p
Pamiętam, mówiłeś, że trenujesz piłkę nożną. Ja, jak jeszcze licea były czteroletnie, a Polska Ludowa staczała się po równi pochyłej, trenowałem podnoszenie ciężarów. I niestety paliłem już wtedy
[quote="Davis"]Hehe, dzięki za przestrogę. To pytanie padło raczej z ciekawości, która w tym miejscu się kończy, jeśli chodzi o palenie tytoniu. Moja mama pali od lat i widzę, co się z nią dzieje, dlatego nikt do palenia mnie nie namówi (chociaż często chcą mnie częstować :-P). Poza tym przy moich treningach byłoby to samobójstwem;p[/quote]
Pamiętam, mówiłeś, że trenujesz piłkę nożną. Ja, jak jeszcze licea były czteroletnie, a Polska Ludowa staczała się po równi pochyłej, trenowałem podnoszenie ciężarów. I niestety paliłem już wtedy :-(
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 14:57 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Hehe, dzięki za przestrogę. To pytanie padło raczej z ciekawości, która w tym miejscu się kończy, jeśli chodzi o palenie tytoniu. Moja mama pali od lat i widzę, co się z nią dzieje, dlatego nikt do palenia mnie nie namówi (chociaż często chcą mnie częstować ). Poza tym przy moich treningach byłoby to samobójstwem;p
Hehe, dzięki za przestrogę. To pytanie padło raczej z ciekawości, która w tym miejscu się kończy, jeśli chodzi o palenie tytoniu. Moja mama pali od lat i widzę, co się z nią dzieje, dlatego nikt do palenia mnie nie namówi (chociaż często chcą mnie częstować :-P). Poza tym przy moich treningach byłoby to samobójstwem;p
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-30, 09:42 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Nikotyna nie jest substancją o działaniu uspokajającym. Ona ma za zadanie pobudzać. Jednak wielu palaczy, w tym i ja, wmawia sobie, że nikotyna uspokaja, a palenie jest przyjemne. To tkwi bardziej w psychice, niż w biochemii. Sam rytuał, który każdy z palaczy tworzy, związany z wyciąganiem papierosa z paczki, wkładaniem do ust, zapalaniem go i pierwszym dymkiem, powoduje że osoba paląca ma wrażenie uczestniczenia w czymś szczególnym i wyjątkowym. Można to porównać do medytacji, czy modlitwy. Sama nikotyna, która jest tutaj substancją wpływająca na umysł, ma działanie podobne do kofeiny.
Żeby było jasne. Nawet nie próbujcie palić. To paskudny, śmierdzący, niezdrowy i drogi nałóg.
Nikotyna nie jest substancją o działaniu uspokajającym. Ona ma za zadanie pobudzać. Jednak wielu palaczy, w tym i ja, wmawia sobie, że nikotyna uspokaja, a palenie jest przyjemne. To tkwi bardziej w psychice, niż w biochemii. Sam rytuał, który każdy z palaczy tworzy, związany z wyciąganiem papierosa z paczki, wkładaniem do ust, zapalaniem go i pierwszym dymkiem, powoduje że osoba paląca ma wrażenie uczestniczenia w czymś szczególnym i wyjątkowym. Można to porównać do medytacji, czy modlitwy. Sama nikotyna, która jest tutaj substancją wpływająca na umysł, ma działanie podobne do kofeiny.
Żeby było jasne. Nawet nie próbujcie palić. To paskudny, śmierdzący, niezdrowy i drogi nałóg.
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-29, 21:36 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Dzięki. Najczęściej, gdy jestem zły lub przygnębiony, pomaga mi muzyka, albo wyjście na zewnątrz i pogłaskanie psa. A jak to jest z paleniem tytoniu? To naprawdę pomaga odreagować na stres?
Dzięki. Najczęściej, gdy jestem zły lub przygnębiony, pomaga mi muzyka, albo wyjście na zewnątrz i pogłaskanie psa. A jak to jest z paleniem tytoniu? To naprawdę pomaga odreagować na stres?
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-29, 17:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Davis, ja dla odmiany jestem neurotykiem. Emocje szybko u mnie opadają, albo są tłumione nikotyną. Jednak długo pamiętam urazę. Jeżeli masz problemy z nerwami, to spróbuj się odprężyć, spójrz przez okno, weź kilka głębokich wdechów i pomyśl o czymś miłym.
[b]Davis[/b], ja dla odmiany jestem neurotykiem. Emocje szybko u mnie opadają, albo są tłumione nikotyną. Jednak długo pamiętam urazę. Jeżeli masz problemy z nerwami, to spróbuj się odprężyć, spójrz przez okno, weź kilka głębokich wdechów i pomyśl o czymś miłym.
|
|
|
|
Napisane: 2009-11-28, 16:12 |
|
|
|
|