dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Kredytowa pętla -
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: Kredytowa pętla -  Cytuj
Przecież to ten K.!

Dlaczego nie poszedł na policję? Twierdzi, że się bał. "Uświadomiłem sobie, że nie mam do czynienia z panami od szybkich pożyczek, tylko gangsterami, którzy wymyślili sposób na przejmowanie cudzego majątku" – tłumaczył funkcjonariuszom krakowskiego CBŚ. Postanowił mówić, gdy policja zatrzymała kilkanaście osób związanych z tzw. kantorem Wielopole, w tym notariusza Macieja K.

Metody gangsterów opisaliśmy w "Dzienniku Polskim" już w 2003 roku, jednak grupa działała bezkarnie aż do jesieni 2006 r. Jej szef Edward K. oraz jego najbliżsi współpracownicy przechwalali się znajomościami w krakowskich sądach i w prokuraturze (w tej ostatniej pracowała żona Macieja K.). Śledztwo przeniesiono do Kielc. Stamtąd wpłynął do sądu akt oskarżenia przeciwko domniemanym oszustom wyłudzającym cenne nieruchomości. Proces ruszył w marcu zeszłego roku.

Władysław miał nadzieję, że i jego sprawa znajdzie finał w sądzie. Był ciekaw, czy wśród 6 tys. pożyczek spisanych w sensacyjnym notesie Macieja K., jest i ta, której udzielił mu pan B. Jednak śledztwo prowadzone przez prok. Małgorzatę Pogódź ze Śródmieścia–Zachód zostało umorzone z powodu "braku znamion czynu zabronionego". Sąd utrzymał tę decyzję w mocy. Nad rodziną Ż. zawisło widmo licytacji całego majątku. Skoro pan B. i notariusz K. działali w zgodzie z prawem...

Kolejne pisma Władysława do kierownictwa prokuratury i wszystkich świętych nie przynosiły skutku: przez rok szefowie wszystkich możliwych instytucji odpisywali bibiczaninowi, że nie ma powodów do wszczęcia prawomocnie umorzonego śledztwa. Nieoczekiwanie miesiąc temu Lidia Jaryczkowska, zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie, powiadomiła państwa Ż., iż "decyzja o umorzeniu postępowania zapadła przedwcześnie". Prok. Pogódź musi zbadać wszystko jeszcze raz. Wnikliwiej.

Niezależnie od wyników nowego śledztwa, Władysław wyleczył się na amen z "szybkich pożyczek". Szkoda, że lekarstwem okazał się komornik, który właśnie przystąpił do szacowania całego rodzinnego dobytku. W celu licytacji.
Post Napisane: 2010-09-07, 22:46
  Tytuł:  Re: Kredytowa pętla -  Cytuj
Śledztwo w malinach

Władysław przekonuje, że cała opisana wyżej dokumentacja jest dowodem na oszustwo, a zarazem ujawnia prawdziwe intencje części osób i firm oferujących szybkie pożyczki. – Dziś wiem, że w chwili przekroczenia progu kancelarii Macieja K. wpadłem w misternie przygotowaną pułapkę – mówi bibiczanin.

Był przekonany, że zawrze u znanego notariusza, człowieka zaufania publicznego, umowę pożyczki: 30 tys. zł na pół roku z odsetkami w wysokości 6 proc. miesięcznie. – A tu pan K. wpisuje w umowie 45 tys. zł z odsetkami 0,5 proc. Na moje protesty mówi: "a co to za różnica, czy wpiszemy 45 tysięcy, czy też 30 tys. zł plus 15 tys. zł odsetek?" – wspomina Władysław. I zauważa, że już na pierwszy rzut oka ta umowa śmierdzi: w 2003 roku nie było na rynku pożyczek na 0,5 proc. miesięcznie (czyli niecałe 7 proc. rocznie).

– Gdyby były, wszyscy by brali. Sam bym wziął nawet milion, nie na pół roku, tylko na rok, wpłacił na lokatę w banku, oprocentowaną znacznie wyżej i się śmiał – ciągnie.
Zapewnia, że B. położył na stole u notariusza jedynie 30 tys. zł. Z tego 3 tys. zł poszło na usługi Macieja K.

– Rejent poinformował, że pożyczka wymaga zabezpieczenia. Przekonywał, że B. to fajny gość z dużą kasą, więc jak będę chciał od niego pożyczyć więcej, to i sto tysięcy da. Ale do tego potrzeba większych zabezpieczeń. Byłem tak skołowany, potrzebowałem przecież szybko gotówki, no i wierzyłem temu K., że bez wahania podpisałem podsunięte papiery. Nie wiedziałem, że to cyrograf – opowiada Władysław.

Jego cztery podpisy wystarczyły, by B. dostał do ręki wpisy na hipotekach wszystkich nieruchomości rodziny Ż. – na kwotę 180 tys. złotych. – Maciej K. telefonicznie łączył się z wydziałem ksiąg wieczystych, a oni mu tam dyktowali wszystko co potrzeba do sporządzenia dokumentów. Pomyślałem sobie nawet: Jezu, jaki świetny gość, jakie ma układy! Odtąd wszystko będę załatwiał u niego – wspomina Ż.

Ale po kilku miesiącach... Władysław załatwił w banku kredyt – 70 tys. zł. Chciał z niego spłacić pożyczkę od B. i jeszcze zostałoby sporo na rozwinięcie wytwórni. Warunkiem udzielenia kredytu było jednak jego zabezpieczenie na rodzinnym majątku. Bank sprawdził hipoteki nieruchomości Ż. – i ujrzał wpisy roszczeń sosnowiczanina. – Prosiłem pana B., żeby zwolnił chociaż jedną hipotekę, to dostanę kredyt i spłacę pożyczkę, ale nie chciał o tym słyszeć – denerwuje się Ż.

W ten oto sposób termin spłaty "taniej" (na 0,5 proc.) pożyczki minął, a B. zaczął naliczać ośmioprocentowe odsetki. I nadal nie chciał zwolnić żadnej hipoteki. Zgodził się na to dopiero pod koniec października 2005, kiedy odsetki od "długu" wyniosły 85 tys. zł. Warunkiem zgody było podpisanie przez całą rodzinę Ż. wspomnianego "Aktu poddania się egzekucji". Tego samego dnia Władysław sprzedał naprędce "zwolnioną" działkę i oddał sosnowiczaninowi 30 tys. zł, by uciec od spirali zadłużenia. Twierdzi, że działał pod przymusem.

– Czyżby pan notariusz K. przyłożył mu pistolet do głowy? – ironizuje pan B. – To przecież chore...

Władysław odpowiada, że właśnie tak się czuł. Oszukany, z pistoletem przy skroni. – Zastawili pułapkę, przydusili, a potem wyzyskali moje położenie – opisuje.
Post Napisane: 2010-09-07, 22:46
  Tytuł:  Re: Kredytowa pętla -  Cytuj
Marchewka i kij

Pan B., którego nowy numer telefonu komórkowego ustaliliśmy bez trudu za pomocą infolinii TP, mówi spokojnie, że wszystko, co na temat feralnej pożyczki rozpowiada Władysław Ż., to "bajki i pomówienia". – Ale ja nie mam czasu pozywać z tego powodu starszego człowieka – zastrzega.

Jego zdaniem "całą prawdę widać w dokumentach". – Chwila mojej satysfakcji nastąpi wtedy, gdy sąd w końcu tę prawdę potwierdzi, a pan Ż. zrozumie, że nie można od kogoś pożyczać pieniędzy i nie oddawać – mówi pewnie sosnowiczanin.

Prawda wyłaniająca się z dokumentów jest faktycznie dla rodziny Ż. nieciekawa. Otóż 7 maja 2003 Władysław zawarł z B. – przed notariuszem Maciejem K. – umowę pożyczki. Z jej treści wynika, że pożyczył 45 tysięcy zł. Kwotę tę miał zwrócić – wraz z odsetkami wynoszącymi 0,5 (pół!) proc. miesięcznie – po pół roku, do 6 listopada 2003. W przypadku przekroczenia terminu, odsetki rosły do 8 proc. miesięcznie.

Władysław nie oddał pieniędzy w terminie, dlatego 28 października 2005 roku, skruszony, stawił się przed notariuszem K. i podpisał, wraz z żoną i synem, "Akt poddania się egzekucji". Oświadczył w nim, że jego zadłużenie wobec B. wynosi: 45 tys. zł kwoty głównej i 85 tys. zł odsetek. Zobowiązał się zwrócić wszystko do 30 czerwca 2006 roku.Tego typu akt ma moc wyroku sądowego. Słowem – wierzyciel (pan B.) prosi sąd o nadanie mu tzw. klauzuli wykonalności i kieruje sprawę do komornika. Ten egzekwuje dług.

– Pan Ż. oddał mi do dziś jedynie 30 tys. zł tytułem odsetek, dlatego musiałem użyć środków prawnych – tłumaczy B., który w marcu 2009 skierował do Sądu Okręgowego w Krakowie pozew o zapłatę. Według ówczesnych wyliczeń, Władysław był mu winien prawie ćwierć miliona złotych. Ale dług znowu urósł: odsetki wynoszą przecież obecnie 8 proc. miesięcznie.

Dług zabezpieczony jest na hipotekach czterech nieruchomości rodziny Ż. Akty ustanowienia hipotek sporządził notariusz Maciej K. – w dniu zawarcia umowy pożyczki. Mówiąc brutalnie: komornik działający w imieniu B. może teraz w majestacie prawa zająć i sprzedać cały majątek państwa Ż., by wyegzekwować należne sosnowiczaninowi 45 tys. zł wraz z odsetkami za 6 lat.
Post Napisane: 2010-09-07, 22:43
  Tytuł:  Re: Kredytowa pętla -  Cytuj
Z pomidora marchewka

Już raz stracił wszystko. Na początku lat 90., z powodu złych kredytów i trudnej sytuacji w rolnictwie, popłynął na uprawie pomidorów. Przerzucił się na przetwórstwo. I na stare lata (siódmy krzyżyk na karku) odniósł sukces: jego soki marchwiowe znane są w Krakowie i podbijają kolejne miasta.

W tej branży piekielnie trudno o pieniądze na inwestycje i rozwój. Władysław przekonał się o tym już na starcie, gdy żaden bank nie chciał mu pożyczyć nawet paru tysięcy. Z pomocą przyszedł wtedy Fundusz Mikro: dał 5 tys. zł na rozruch. Pożyczkę poręczyli: znajomy taksówkarz i zaprzyjaźniona firma.

Wytwórnia soków ruszyła – z kapitałem poniżej 20 tys. zł – na parterze rodzinnego domu. – Pracowaliśmy wiele miesięcy całą rodziną – wspomina Władysław, który zaprojektował linię produkcyjną i usprawniał ją nowymi wynalazkami. Sam wymyślił sposób pakowania soków, sam nawiązał kontakty z odbiorcami – sklepikami, barami, bufetami. Szybko wciągnął syna i synową. Produkcja rosła: z 40–150 do 3 tysięcy soków dziennie.

Spłacili pożyczkę, kupili automat nalewający i pakujący soki. Ich produkty trafiły do krakowskich szpitali i klinik. Przyszłość wydawała się... marchewkowa.

Jednak wiosną 2003 firma popadła w – wydawało się – drobne kłopoty. Wszystko z powodu horrendalnie drogiej marchewki. – Jesienią jest tania, pod koniec 2002 roku można było ją kupić po 30 groszy za kilo, ale wiosną zawsze drożeje, do złotówki i więcej. Ja produkuję soki świeże, trzydniowe, a nie mam chłodni. Muszę więc kupować marchew po cenie takiej, jaka aktualnie jest – tłumaczy Władysław.

Wiosną 2003 marchew kosztowała go tak dużo, że brakło mu 5 tys. zł na opłacenie rachunku za wodę. Wodociągi groziły odcięciem, a to byłby koniec. W dodatku zepsuł mu się samochód, którym dowoził soki. Naprawa kosztowała 4 tys. zł. Potrzebował szybko 10 tys. zł, ale – znowu – żaden bank nie chciał dać od ręki takiej kwoty; podobnie duże firmy pożyczkowe. – Proponowali dwa, trzy tysiące, a mnie się wtedy wszystko paliło – wspomina Ż.Od znajomego z Providentu dostał komórkę do pana B., sosnowiczanina parającego się ponoć błyskawicznymi pożyczkami. – Zadzwoniłem i powiedziałem, że chodzi mi o 10 tys. zł na parę miesięcy. Odparł, że oni pożyczają nie mniej niż 30 tys. zł na nie krócej niż pół roku. Oprocentowanie miesięczne: 6 procent. Zgodziłem się, nie miałem wyjścia – twierdzi Władysław. Przysięga też, że to pan B. zaproponował spotkanie w kancelarii krakowskiego notariusza Macieja K. – Ja tam wolałem mojego rejenta z Zielonek – zapewnia.

I dodaje, że to, co wydarzyło się w gabinecie Macieja K., po prostu zaparło mu dech.
Post Napisane: 2010-09-07, 22:41
  Tytuł:  Kredytowa pętla -  Cytuj
Dlaczego Władysław Ż. nie poszedł na policję?
Twierdzi, że się bał. "Uświadomiłem sobie, że nie mam do czynienia z panami od szybkich pożyczek, tylko gangsterami, którzy wymyślili sposób na przejmowanie cudzego majątku".
Władysław Ż., producent soków marchwiowych z podkrakowskich Bibic, drży o swój majątek. Komornik u drzwi, a krakowskie sądy wydają kolejne tragiczne dla niego orzeczenia. Los rodziny Ż., nie po raz pierwszy, zależy od Małgorzaty Pogódź z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa–Śródmieścia.
W rozpaczliwych pismach do różnych instytucji Władysław twierdzi, że padł ofiarą "dąbrowskiej odnogi kantoru Wielopole" – kilkunastu osób, w tym prawników, oskarżonych o oszustwa, wyłudzenia, lichwę oraz wymuszanie przemocą zwrotu długów. W dokumentach obrazujących dramat państwa Ż. przewija się nazwisko krakowskiego notariusza Macieja K., uważanego przez policję i prokuraturę za podporę gangu.

Władysław podkreśla, że jego historia powinna być przestrogą dla innych, mówi bowiem sporo o polskim "rynku" szybkich pożyczek. – Ci, którzy ich udzielają, z początku wydają się aniołami, ale błyskawicznie odsłaniają twarze diabłów dybiących na cały twój majątek – twierdzi
Post Napisane: 2010-09-07, 22:40
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC cron

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO