Boję się czarnej podeszwy
Jestem stokrotką, która niewinnie cieszy całą sobą.
Chłonie słońca promienie, rozkoszuje się pocałunkami motyli i pszczół.
Poranną rosą obmywam swą duszę, chłonę śpiew wróbli i gruchanie gołębi.
Całuje letni deszcz, i otulam się wiatrem.
Żyję, płonę, pragnę, kocham naprawdę.
I drżę by czarna podeszwa buta, nie nadepnęła na mnie.
Boję się czarnej podeszwy
Jestem stokrotką, która niewinnie cieszy całą sobą.
Chłonie słońca promienie, rozkoszuje się pocałunkami motyli i pszczół.
Poranną rosą obmywam swą duszę, chłonę śpiew wróbli i gruchanie gołębi.
Całuje letni deszcz, i otulam się wiatrem.
Żyję, płonę, pragnę, kocham naprawdę.
I drżę by czarna podeszwa buta, nie nadepnęła na mnie.
|