Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
gdybym adoptowała dziecko na pewno chwiałabym, zeby o tym wiedziało, uważam, ze nikt nie zasługuje na życie w kłamstwie
gdybym adoptowała dziecko na pewno chwiałabym, zeby o tym wiedziało, uważam, ze nikt nie zasługuje na życie w kłamstwie
|
|
|
|
Napisane: 2013-01-02, 13:20 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Jak dla mnie jak rodzice kochaja mocno nie ma problemu z adopcja...poza tym tacy rodzice moga byc duzo lepsi niz nasie naturalni... nie ma reguły, poza tym nawet jak sie dziecku o tym mówi trzeba to zrobic umiejetnie i nie tak wprost...trzeba takia rozmowe ubrac w ładne słowa;)
Jak dla mnie jak rodzice kochaja mocno nie ma problemu z adopcja...poza tym tacy rodzice moga byc duzo lepsi niz nasie naturalni... nie ma reguły, poza tym nawet jak sie dziecku o tym mówi trzeba to zrobic umiejetnie i nie tak wprost...trzeba takia rozmowe ubrac w ładne słowa;)
|
|
|
|
Napisane: 2013-01-01, 15:32 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Na pewno lepiej będzie powiedziec takiej osobie samemu niż miało by się dowiedzieć od osób trzecich,to nie jest rozsądne.Trzeba na pewno takiej osoby nie zostawiać samej,i dać jej do zrozumienia że jest dla nas wszystkim i dlatego jej mówimy o tym.
Na pewno lepiej będzie powiedziec takiej osobie samemu niż miało by się dowiedzieć od osób trzecich,to nie jest rozsądne.Trzeba na pewno takiej osoby nie zostawiać samej,i dać jej do zrozumienia że jest dla nas wszystkim i dlatego jej mówimy o tym.
|
|
|
|
Napisane: 2012-05-07, 13:29 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Lepiej powiedzieć od razu... Im dłużej się zwleka, tym cięższy będzie szok i ból osoby adoptowanej.. Uważam, że takie rzeczy powinno mówić się dziecku już w dzieciństwie.
Lepiej powiedzieć od razu... Im dłużej się zwleka, tym cięższy będzie szok i ból osoby adoptowanej.. Uważam, że takie rzeczy powinno mówić się dziecku już w dzieciństwie.
|
|
|
|
Napisane: 2011-07-30, 19:52 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
No właściwie też tak uważam, ale to bardzo delikatna sprawa...
No właściwie też tak uważam, ale to bardzo delikatna sprawa...
|
|
|
|
Napisane: 2011-06-02, 18:28 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Uważam,że powinno się powiedziec dziecku,że jest adoptowane,chociaż by dlatego,że wcześniej czy pózniej i tak ktoś "życzliwy" to zrobi.
Uważam,że powinno się powiedziec dziecku,że jest adoptowane,chociaż by dlatego,że wcześniej czy pózniej i tak ktoś "życzliwy" to zrobi.
|
|
|
|
Napisane: 2011-06-01, 18:41 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Też uważam że dziecku trzeba powiedzeć. Znam kobietę która była adoptowana i dowiedziała się o tym już w dorosłym życiu od "serdecznej" sąsiadki której się wymskło. Teraz ona ma adoptowane dziecko i powiedziała mu o tym - dziecku łatwiej to przyjąć, szybciej się pogodzi z taką informacją
Też uważam że dziecku trzeba powiedzeć. Znam kobietę która była adoptowana i dowiedziała się o tym już w dorosłym życiu od "serdecznej" sąsiadki której się wymskło. Teraz ona ma adoptowane dziecko i powiedziała mu o tym - dziecku łatwiej to przyjąć, szybciej się pogodzi z taką informacją
|
|
|
|
Napisane: 2011-06-01, 09:49 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Ciężko jest dać receptę na pomyślny przebieg takiej rozmowy z dzieckiem, które dowiaduje sie prawdy. To nigdy nie jest łatwe... Podejrzewam, że dziecko przechodzi wtedy okres buntu i niezrozumienia, ale wcale sie nie dziwie. Ja tez miałam taki okres w swoim życiu jak myślałam, że jestem adoptowana i szukałam wszystkiego żeby to sprawdzić. Nie było żadnego specjalnego powodu żebym tak myślała, ale temat był wtedy w mediach więc dziecko ma uszy otwarte i szuka...:) Aktualnie w mediach dużo jest o surogatkach, to już w ogóle trudny temat. Jak to wytłumaczyć dziecku...Oglądała ten film, otwiera oczy na te sprawy: http://www.hbo.pl/movie/juz-jestem_-70955
Ciężko jest dać receptę na pomyślny przebieg takiej rozmowy z dzieckiem, które dowiaduje sie prawdy. To nigdy nie jest łatwe... Podejrzewam, że dziecko przechodzi wtedy okres buntu i niezrozumienia, ale wcale sie nie dziwie. Ja tez miałam taki okres w swoim życiu jak myślałam, że jestem adoptowana i szukałam wszystkiego żeby to sprawdzić. Nie było żadnego specjalnego powodu żebym tak myślała, ale temat był wtedy w mediach więc dziecko ma uszy otwarte i szuka...:) Aktualnie w mediach dużo jest o surogatkach, to już w ogóle trudny temat. Jak to wytłumaczyć dziecku...Oglądała ten film, otwiera oczy na te sprawy: [url]http://www.hbo.pl/movie/juz-jestem_-70955[/url]
|
|
|
|
Napisane: 2011-06-01, 03:19 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
Karnak napisał(a): Kłamstwo ma krótkie nogi i nie ma co ukrywać - lepiej powiedzieć niż zataić. Zgadzam się z tym. Po co później dziecko ma mieć do nas pretensje albo żal. Zresztą gorzej jak dowie się od kogoś obcego przez przypadek...
[quote="Karnak"]Kłamstwo ma krótkie nogi i nie ma co ukrywać - lepiej powiedzieć niż zataić.[/quote]
Zgadzam się z tym. Po co później dziecko ma mieć do nas pretensje albo żal. Zresztą gorzej jak dowie się od kogoś obcego przez przypadek...
|
|
|
|
Napisane: 2011-02-28, 14:47 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Adopcja - jak z tym żyć? |
|
|
wichura napisał(a): adopcja- jak z tym żyć?? adoptowany nie jestem, ale nasuwa mi się kilka spostrzeżeń,
ale że niby co mam się załamać ze ktos mnie adoptował?? że niby mam być teraz zły, że ktoś dał mi drugą szanse na rodzicielska miłość, że mnie wychował na człowieka, ze dał mi swoj dom, uznał za swoje dziecko, bo jeśli ktoś tak reaguje, to ja naprwde tego nie rozumiem, wiadomo ze jakby sie ktos o tym dowiedzial to moze przezyc lekki szok, ale nie powinno to napewno byc powodem do złości, wstydu czy innych negatywnych uczuć zły jeżeli już, to będziesz na swoich biologicznych, tą złością możesz całkiem nieswiadomie i niezamierzenie zacząć ranić właśnie tych, którzy dali Ci szansę na tą miłość rodzicielską a jeżeli będziesz zły na tych co Cię wychowali, to własnie tylko raczej dlatego, ze dowiedziałeś sie o tym od kogos innego, a sposobności jest cała masa, jakas awantura rodzinna, gdzies wujek wyleci z hasłem o adopcji w nerwach na Ciebie, Twojego obecnego tate, mame, przy stole urodzinowym, podczas dzielenia spadku czy zupełnie innych okoliczności...
[quote="wichura"]adopcja- jak z tym żyć?? adoptowany nie jestem, ale nasuwa mi się kilka spostrzeżeń,
ale że niby co mam się załamać ze ktos mnie adoptował?? że niby mam być teraz zły, że ktoś dał mi drugą szanse na rodzicielska miłość, że mnie wychował na człowieka, ze dał mi swoj dom, uznał za swoje dziecko, bo jeśli ktoś tak reaguje, to ja naprwde tego nie rozumiem, wiadomo ze jakby sie ktos o tym dowiedzial to moze przezyc lekki szok, ale nie powinno to napewno byc powodem do złości, wstydu czy innych negatywnych uczuć[/quote]
zły jeżeli już, to będziesz na swoich biologicznych, tą złością możesz całkiem nieswiadomie i niezamierzenie zacząć ranić właśnie tych, którzy dali Ci szansę na tą miłość rodzicielską
a jeżeli będziesz zły na tych co Cię wychowali, to własnie tylko raczej dlatego, ze dowiedziałeś sie o tym od kogos innego, a sposobności jest cała masa, jakas awantura rodzinna, gdzies wujek wyleci z hasłem o adopcji w nerwach na Ciebie, Twojego obecnego tate, mame, przy stole urodzinowym, podczas dzielenia spadku czy zupełnie innych okoliczności...
|
|
|
|
Napisane: 2011-02-28, 14:37 |
|
|
|
|