Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Cytuj: Zakłada dobro, które po prostu mamy albo zostaliśmy obdarzeni bez naszej jakieś szczególnej zasługi Trafne stwierdzenie,często zdarza się,że w patologicznych rodzinach,jakimś "cudem"dzieci potrafią zdobyć wykształcenie.Potrafią się wybić,zrobić karierę w jakiejś dziedzinie życia.Bywa też na odwrót,że rodzice wykształceni i na stanowiskach,a dzieci są narkomanami lub przestępcami.Nie ma sztywnej reguły,jak ukształtuje się nasze "Ego".Jednak,gdy chodzi o te trzy filary naszego" człowieczeństwa",najbardziej pożądana jest postawa,bez przerysowania na plus,ani na minus.Czyli złoty środek",ale czy zawsze o to chodzi w życiu?Gdybyśmy wszyscy byli tacy grzeczni,skąd mielibyśmy wynalazców,niepokornych i odważnych zdobywców oceanów,szczytów górskich,kosmosu
[quote]Zakłada dobro, które po prostu mamy albo zostaliśmy obdarzeni bez naszej jakieś szczególnej zasługi[/quote]Trafne stwierdzenie,często zdarza się,że w patologicznych rodzinach,jakimś "cudem"dzieci potrafią zdobyć wykształcenie.Potrafią się wybić,zrobić karierę w jakiejś dziedzinie życia.Bywa też na odwrót,że rodzice wykształceni i na stanowiskach,a dzieci są narkomanami lub przestępcami.Nie ma sztywnej reguły,jak ukształtuje się nasze "Ego".Jednak,gdy chodzi o te trzy filary naszego" człowieczeństwa",najbardziej pożądana jest postawa,bez przerysowania na plus,ani na minus.Czyli złoty środek",ale czy zawsze o to chodzi w życiu?Gdybyśmy wszyscy byli tacy grzeczni,skąd mielibyśmy wynalazców,niepokornych i odważnych zdobywców oceanów,szczytów górskich,kosmosu :?:
|
|
|
|
Napisane: 2009-09-02, 20:17 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Zwyczajny napisał(a): Tutaj znowu,znaczenie ma środowisko w jakim żyjemy.Aczkolwiek jak mówi przysłowie-"złego człowieka kościół nie naprawi,a dobrego to i karczma nie zepsuje".
Po pierwsze w każdym z tych trzech "filarów" nie można dopuścić, aby doszło do przerysowania, dominacji i nierównowagi. Wtedy pojawiają się odchylenia in minus. Wątek "nie zepsucia w karczmie" wskazywałby na dziedziczne, strukturalne dobro jakie tkwi w danym człowieku bez względu na otoczenie. Zakłada dobro, które po prostu mamy albo zostaliśmy obdarzeni bez naszej jakieś szczególnej zasługi, bądź tak ukształtowali nas rodzice. Teza dotyczy bardziej ogólnej kwesti jak dalece określają nas geny, dziedziczność po rodzicach, na ile wpływ środowiska, wychowania, również poza domem. Ale rzeczywiście z niego wynosimy podstawowe wartości, wzorce zachowań, reakcji i kształtowanie postaw wobec siebie/rodziców/otoczenia. Potem różnie bywa. Zależy też, co naprawdę"wynosimy z domu" ....
[quote="Zwyczajny"]Tutaj znowu,znaczenie ma środowisko w jakim żyjemy.Aczkolwiek jak mówi przysłowie-"złego człowieka kościół nie naprawi,a dobrego to i karczma nie zepsuje". [/quote]
Po pierwsze w każdym z tych trzech "filarów" nie można dopuścić, aby doszło do przerysowania, dominacji i nierównowagi. Wtedy pojawiają się odchylenia in minus. Wątek "nie zepsucia w karczmie" wskazywałby na dziedziczne, strukturalne dobro jakie tkwi w danym człowieku bez względu na otoczenie. Zakłada dobro, które po prostu mamy albo zostaliśmy obdarzeni bez naszej jakieś szczególnej zasługi, bądź tak ukształtowali nas rodzice. Teza dotyczy bardziej ogólnej kwesti jak dalece określają nas geny, dziedziczność po rodzicach, na ile wpływ środowiska, wychowania, również poza domem. Ale rzeczywiście z niego wynosimy podstawowe wartości, wzorce zachowań, reakcji i kształtowanie postaw wobec siebie/rodziców/otoczenia. Potem różnie bywa. Zależy też, co naprawdę"wynosimy z domu" ....
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-31, 16:01 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Ego - potwór czy konieczne "ja"? |
|
|
bezemocji napisał(a): trzy "filary" osobowości: - poczucie tożsamości (stałość własnej osoby i jej granic) - poczucie własnej wartości (pozytywna samoocena) - poczucie kontroli nad sobą i otoczeniem (poczucie samokontroli i sprawczości).
Właśnie te trzy cechy sprawiają że,nie można dopuścić ażeby którakolwiek z nich zdominowała naszą osobowość ponad miarę.Ale jak ocenić,kiedy się to dzieje?Dużą rolę w prawidłowej ocenie swojej osoby ma wychowanie, jakie otrzymujemy od rodziców.Już od wczesnego dzieciństwa rodzice powinni wpajać odrobinę pokory,oraz szacunek dla życia we wszystkich jego formach.Jeżeli nie ma tego,wówczas doświadczenia,które nas spotykają z pewnością "oszlifują"nasz charakter.Tutaj znowu,znaczenie ma środowisko w jakim żyjemy.Aczkolwiek jak mówi przysłowie-"złego człowieka kościół nie naprawi,a dobrego to i karczma nie zepsuje".
[quote="bezemocji"] trzy "filary" osobowości: - poczucie tożsamości (stałość własnej osoby i jej granic) - poczucie własnej wartości (pozytywna samoocena) - poczucie kontroli nad sobą i otoczeniem (poczucie samokontroli i sprawczości). [/quote]Właśnie te trzy cechy sprawiają że,nie można dopuścić ażeby którakolwiek z nich zdominowała naszą osobowość ponad miarę.Ale jak ocenić,kiedy się to dzieje?Dużą rolę w prawidłowej ocenie swojej osoby ma wychowanie, jakie otrzymujemy od rodziców.Już od wczesnego dzieciństwa rodzice powinni wpajać odrobinę pokory,oraz szacunek dla życia we wszystkich jego formach.Jeżeli nie ma tego,wówczas doświadczenia,które nas spotykają z pewnością "oszlifują"nasz charakter.Tutaj znowu,znaczenie ma środowisko w jakim żyjemy.Aczkolwiek jak mówi przysłowie-"złego człowieka kościół nie naprawi,a dobrego to i karczma nie zepsuje". :-D
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-30, 22:26 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Ego - potwór czy konieczne "ja"? |
|
|
Ego, to samolubny demon czy oswojony a nawet lubiany i pożyteczny domownik?
Ego ciągnie za sobą freudowski ogon, o raczej negatywnym wydźwięku.
Stąd mamy egoizm, jeszcze gorszy egotyzm, egocentryzm.
W terminach tych jest dużo prawdy w określaniu naszego widzenia i nieakceptowalnych postaw. Poprzez nadany przez Freuda podział struktury osobowości ego lokuje się obok "moralnego" superego, które hamuje impulsy id. Tymczasem ego jest tym, za co człowiek uważa kim jest, kim się czuje, co uważa za część siebie, samowiedzą, obrazem. Jest wyobrażeniem o sobie samym.
/Nie należy jednak popełniać błędu zrównując ego i świadomość./
Według C.G. Junga ego jest centralną jednostką pola świadomości człowieka, czyli czymś, dzięki czemu możemy obserwować w naszej świadomości wszystko inne, co się w niej pojawia. Jung stwierdza wręcz: "Jest ono nawet empirycznym pozyskaniem indywidualnego istnienia". A zatem poprzez ego doświadczamy świata, a nawet swojego istnienia w świecie oraz doświadczamy samych siebie, swojego ciała i umysłu. Ego jest uprzywilejowanym "miejscem" umysłu, całości osobowości, całości psychiki człowieka - obojętnie jak to nazwiemy.
Biorąc pod uwagę bardzo znamienny fakt, że ego człowieka ma wyraźne cechy totalitarne - egocentryzm, iluzję pozytywnego postrzegania siebie jako osoby skutecznej i dobrej oraz konserwatyzm poznawczy, trzeba wyraźnie podkreślić że cechy "totalitarnego ego" - pozwalają utrzymać człowiekowi wewnętrzną równowagę, chroniąc jego trzy "filary" osobowości:
- poczucie tożsamości (stałość własnej osoby i jej granic)
- poczucie własnej wartości (pozytywna samoocena)
- poczucie kontroli nad sobą i otoczeniem (poczucie samokontroli i sprawczości).
A zatem bez tych - nomen omen - egoistycznych cech żaden człowiek nie mógłby dobrze i zdrowo funkcjonować. Ego to nie potwór, a pożyteczne stworzenie....
Za to patologiczne, niedoszacowane lub przerośnięte może potworem się stać.
Oczywiście sztuką jest harmonijne i wyważone współdziałanie naszych skłonności "totalitarnych" z prawidłową samooceną oraz branie pod uwagę interesów i autonomii/wolności innych w życiu społecznym.
Na skrajach pozostają .... skrajności - zaniżona bądź zawyżona samoocena, wtedy zaczynają się problemy - dla posiadacza i otoczenia.
Poza ewidentnie złymi konotacjami egoizmu, egocentryzmu, jako odchyleniom, paradoksalnie możemy doszukać się nawet " zdrowo pojętego egoizmu" w trosce o siebie, samorozwój i samorealizację. Z tego poziomu możemy nawet skuteczniej pomóc innym, np. dać zatrudnienie, pomóc, wzbogacić w różnych sferach.
Ale jest i druga strona medalu. Nasze czasy niestety wydają się promować egoistów.
Po trupach do celu to powiedzenie, którego sens znamy wszyscy. Skuteczność zastąpiła inne wartości, sama stała się nadrzędna wartością. Skuteczność, wydajność, wymiernosć, sondażowość spycha bardziej "ludzkie" postawy i "ważności". Jaka moralność? zwykłe frajerstwo, częste teksty.
Samo pojęcie kosmicznie rozciągnięte, z mnogością ujęć w przeróżnych ujęciach, szkołach, systemach. Co tym sądzicie?
Ego, to samolubny demon czy oswojony a nawet lubiany i pożyteczny domownik?
Ego ciągnie za sobą freudowski ogon, o raczej negatywnym wydźwięku.
Stąd mamy egoizm, jeszcze gorszy egotyzm, egocentryzm.
W terminach tych jest dużo prawdy w określaniu naszego widzenia i nieakceptowalnych postaw. Poprzez nadany przez Freuda podział struktury osobowości ego lokuje się obok "moralnego" superego, które hamuje impulsy id. Tymczasem ego jest tym, za co człowiek uważa kim jest, kim się czuje, co uważa za część siebie, samowiedzą, obrazem. Jest wyobrażeniem o sobie samym.
/Nie należy jednak popełniać błędu zrównując ego i świadomość./
Według C.G. Junga ego jest centralną jednostką pola świadomości człowieka, czyli czymś, dzięki czemu możemy obserwować w naszej świadomości wszystko inne, co się w niej pojawia. Jung stwierdza wręcz: [b]"Jest ono nawet empirycznym pozyskaniem indywidualnego istnienia". A zatem poprzez ego doświadczamy świata, a nawet swojego istnienia w świecie oraz doświadczamy samych siebie, swojego ciała i umysłu.[/b] Ego jest uprzywilejowanym "miejscem" umysłu, całości osobowości, całości psychiki człowieka - obojętnie jak to nazwiemy.
Biorąc pod uwagę bardzo znamienny fakt, że ego człowieka ma wyraźne cechy totalitarne - egocentryzm, iluzję pozytywnego postrzegania siebie jako osoby skutecznej i dobrej oraz konserwatyzm poznawczy, trzeba wyraźnie podkreślić że cechy "totalitarnego ego" - pozwalają utrzymać człowiekowi wewnętrzną równowagę, chroniąc jego trzy "filary" osobowości:
- poczucie tożsamości (stałość własnej osoby i jej granic)
- poczucie własnej wartości (pozytywna samoocena)
- poczucie kontroli nad sobą i otoczeniem (poczucie samokontroli i sprawczości).
A zatem bez tych - nomen omen - egoistycznych cech żaden człowiek nie mógłby dobrze i zdrowo funkcjonować. Ego to nie potwór, a pożyteczne stworzenie....
Za to patologiczne, niedoszacowane lub przerośnięte może potworem się stać.
Oczywiście sztuką jest harmonijne i wyważone współdziałanie naszych skłonności "totalitarnych" z prawidłową samooceną oraz branie pod uwagę interesów i autonomii/wolności innych w życiu społecznym.
Na skrajach pozostają .... skrajności - zaniżona bądź zawyżona samoocena, wtedy zaczynają się problemy - dla posiadacza i otoczenia.
Poza ewidentnie złymi konotacjami egoizmu, egocentryzmu, jako odchyleniom, paradoksalnie możemy doszukać się nawet " zdrowo pojętego egoizmu" w trosce o siebie, samorozwój i samorealizację. Z tego poziomu możemy nawet skuteczniej pomóc innym, np. dać zatrudnienie, pomóc, wzbogacić w różnych sferach.
Ale jest i druga strona medalu. Nasze czasy niestety wydają się promować egoistów.
Po trupach do celu to powiedzenie, którego sens znamy wszyscy. Skuteczność zastąpiła inne wartości, sama stała się nadrzędna wartością. Skuteczność, wydajność, wymiernosć, sondażowość spycha bardziej "ludzkie" postawy i "ważności". Jaka moralność? zwykłe frajerstwo, częste teksty.
Samo pojęcie kosmicznie rozciągnięte, z mnogością ujęć w przeróżnych ujęciach, szkołach, systemach. Co tym sądzicie?
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-30, 18:25 |
|
|
|
|