Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Ja sam mam gdzieś ten cały wielki i szumnie nazywany wyścig szczurów jestem zwykłym przectawicielem klasy robotniczej i całe to pie...nie o pogoni za piniądzem jest dla mnie sprawą abstrakcyjną doznłem swego czasu troche biedy i poznałem wartośc pienądza a teraz mogę powiedziec że ten chajs nie jest wart ścigania sie ja tam wole siąśc na ławce w parku z dziewczyną obok i piwem w ręku a tym którzy myśla że pisze kłamstwa powiem tyle:nie mierzcie wszystkiego swoją miarką
Ja sam mam gdzieś ten cały wielki i szumnie nazywany wyścig szczurów jestem zwykłym przectawicielem klasy robotniczej i całe to pie...nie o pogoni za piniądzem jest dla mnie sprawą abstrakcyjną doznłem swego czasu troche biedy i poznałem wartośc pienądza a teraz mogę powiedziec że ten chajs nie jest wart ścigania sie ja tam wole siąśc na ławce w parku z dziewczyną obok i piwem w ręku a tym którzy myśla że pisze kłamstwa powiem tyle:nie mierzcie wszystkiego swoją miarką
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-29, 15:30 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: wyścig za niczym?? |
|
|
Piotr Krzyworączka napisał(a): Taki kult dobrobytu za wszelką cenę - trzeba mieć coraz lepszy samochód, bo kumpel z działu marketingu sobie kupił, wakacje w coraz bardziej egzotycznych krajach, bo prawie każdy szanujący specjalista tak jeździ, itp, itd
To jest dosadny opis człowieka,"cywilizacji zachodu".Mówiąc prościej,zwykłe uczucie-zawiść,popycha nas do pracy po 16 g.na dobę.Nie dlatego,że jestem w niedostatku czy biedzie.Dzieje się tak bo sąsiad lub znajomy ma więcej, choćby nie wiem co się działo,trzeba pokazać że jest się lepszym. Były czasy,że wszyscy "mniej więcej"mieli po równo,tzn było nieco powyżej poziomu wegetacji.Ale nie było tyle nerwic,chorób cywilizacyjnych co obecnie.Średnie pokolenie,w tym i ja mówi że byliśmy szczęśliwi.Nie twierdzę,że to był szczyt marzeń,ale nie można pozwolić aby "jad"zawiści zatruł życie.
[quote="Piotr Krzyworączka"]Taki kult dobrobytu za wszelką cenę - trzeba mieć coraz lepszy samochód, bo kumpel z działu marketingu sobie kupił, wakacje w coraz bardziej egzotycznych krajach, bo prawie każdy szanujący specjalista tak jeździ, itp, itd[/quote]
To jest dosadny opis człowieka,"cywilizacji zachodu".Mówiąc prościej,zwykłe uczucie-zawiść,popycha nas do pracy po 16 g.na dobę.Nie dlatego,że jestem w niedostatku czy biedzie.Dzieje się tak bo sąsiad lub znajomy ma więcej, choćby nie wiem co się działo,trzeba pokazać że jest się lepszym. :-P Były czasy,że wszyscy "mniej więcej"mieli po równo,tzn było nieco powyżej poziomu wegetacji.Ale nie było tyle nerwic,chorób cywilizacyjnych co obecnie.Średnie pokolenie,w tym i ja mówi że byliśmy szczęśliwi.Nie twierdzę,że to był szczyt marzeń,ale nie można pozwolić aby "jad"zawiści zatruł życie. :diabel:
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-28, 19:45 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: wyścig za niczym?? |
|
|
loger napisał(a): często słuchać stwierdzeni, że wszscy uczestniczymy w wyścigu szczurów, lecz większość z nas nie przyznaje się do tego, chciaż każdy jest w to wplątany. Jakie są według Was przyczyny takiej ogromnej chęci i presji na zrobienie kariery w śród młodych ludzi??
Ja myślę, że jedno to presja rodziców, ale to w młodszym wieku - tak jeszcze do poziomu studiów.
Jednak później, gdy już zaczynamy pracę, to sami zaczynamy się nakręcać. Szczególnie, gdy przyjdzie nam pracować w wysokim biurowcu z oknem na panoramę całego miasta. Gdzie wszyscy są ładnie ubrani, biegają z konferencji na spotkanie, i gdy przyjdzie piątek popołudniu zaczynają rozmawiać, gdzie to oni nie będą odpoczywać w weekend.
Taki kult dobrobytu za wszelką cenę - trzeba mieć coraz lepszy samochód, bo kumpel z działu marketingu sobie kupił, wakacje w coraz bardziej egzotycznych krajach, bo prawie każdy szanujący specjalista tak jeździ, itp, itd
Tylko gdzie w tym wszystkim rodzina, dzieci, zwykła rozmowa, wyjście do parku, spacer nad rzeką, chwila refleksji? Refleksji na temat:
DOBROBYT -TAK, ALE CZY ZA WSZELKĄ CENĘ?
[quote="loger"]często słuchać stwierdzeni, że wszscy uczestniczymy w wyścigu szczurów, lecz większość z nas nie przyznaje się do tego, chciaż każdy jest w to wplątany. Jakie są według Was przyczyny takiej ogromnej chęci i presji na zrobienie kariery w śród młodych ludzi??[/quote]
Ja myślę, że jedno to presja rodziców, ale to w młodszym wieku - tak jeszcze do poziomu studiów.
Jednak później, gdy już zaczynamy pracę, to sami zaczynamy się nakręcać. Szczególnie, gdy przyjdzie nam pracować w wysokim biurowcu z oknem na panoramę całego miasta. Gdzie wszyscy są ładnie ubrani, biegają z konferencji na spotkanie, i gdy przyjdzie piątek popołudniu zaczynają rozmawiać, gdzie to oni nie będą odpoczywać w weekend.
Taki kult dobrobytu za wszelką cenę - trzeba mieć coraz lepszy samochód, bo kumpel z działu marketingu sobie kupił, wakacje w coraz bardziej egzotycznych krajach, bo prawie każdy szanujący specjalista tak jeździ, itp, itd
Tylko gdzie w tym wszystkim rodzina, dzieci, zwykła rozmowa, wyjście do parku, spacer nad rzeką, chwila refleksji? Refleksji na temat:
DOBROBYT -TAK, ALE CZY ZA WSZELKĄ CENĘ?
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-27, 14:07 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
No tak . Co jeden to nowa historia. A chodzi o to czy wziąść udział w tym wyścigu. Podejmijcie decysje i żyjcie z konsekwencjami. Jak sama nazwa wskazuje to wyścig szczurów, to zwierzęta tylko. Jak się chcecie z takimi ścigać to wasza sprawa - zyski i straty.
Osobiście dla mnie praca to środek a nie cel życia. Sa inne ważniejsze rzeczy. Rodzina, przyjażń , uczciwość.
Wiem że na tym się nic nie zarabia, ale się chodzi z podniesioną głową i można wszystkim spojrzeć w oczy. AS to są rzeczy ważniejsze od kasy i kariery, Zapytajcie rodziców i dziadków.
Chyba , że chcecie być szczurami
No tak . Co jeden to nowa historia. A chodzi o to czy wziąść udział w tym wyścigu. Podejmijcie decysje i żyjcie z konsekwencjami. Jak sama nazwa wskazuje to wyścig szczurów, to zwierzęta tylko. Jak się chcecie z takimi ścigać to wasza sprawa - zyski i straty.
Osobiście dla mnie praca to środek a nie cel życia. Sa inne ważniejsze rzeczy. Rodzina, przyjażń , uczciwość.
Wiem że na tym się nic nie zarabia, ale się chodzi z podniesioną głową i można wszystkim spojrzeć w oczy. AS to są rzeczy ważniejsze od kasy i kariery, Zapytajcie rodziców i dziadków.
Chyba , że chcecie być szczurami
|
|
|
|
Napisane: 2009-06-15, 22:38 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
wyscig szcorów=wyscig do nikąd cel=bezsens nagroda=depresja |
|
|
od pół roku studiuje prawo. to było zawsze moje marzenie. po tych paru miesiacach nie wiem co tutaj robie. juz nie wyobrazam sobie siebie w todze. zawsze miałam szczescie do ludzi. gdy zaczełam studiowac i przeniosłam sie z małej wsi do duzego miasta poznałam ludzi których naprawde wolałabym nigdy nie spotkac. dwulicowosc, zakłamanie, chec korzysci tylko dla siebie a drugiego zmieszanie z błotem. moze to taki kierunek-ludzie z ambicjami. moze to ta uczelnia-renoma. nigdy nie miałam tak małej checi do zycia. nigdy nie czułam sie tak zmeczona a na dodatek przeraza mnie fakt ze to dopiero poczatek...a jezeli tak to co bedzie dalej? w grupie jestem outsiderem. jak słusznie zauwazyła moja kolezanka z grupy-jestem przezroczysta. nie ma mnie, ludzie mie nie zauwazaja. pewnie nie dali by wiary gdyby wiedzieli ze to ja zawsze byłam dusza towarzystwa, to ja zawsze nakrecalam imprezy i tryskałam entuzjazmem i humorem. zmieniłam sie- i to bardzo. moje mysli kraza tylko w obszarsze jak najszybszego powrotu do domu na weekend albo myle o tym zeby to wszystko rzucic. niejednemu ułozyło sie bez wykształcenia. klezanki z lo myslały tylko o tym zeby wychaczyc jakiegos dzianego goscia i zapewnic sobie przyszłosc-a ja miałam inne priorytety-chciałam studiowac i spelnic ambicje...no i co mi to dało???
od pół roku studiuje prawo. to było zawsze moje marzenie. po tych paru miesiacach nie wiem co tutaj robie. juz nie wyobrazam sobie siebie w todze. zawsze miałam szczescie do ludzi. gdy zaczełam studiowac i przeniosłam sie z małej wsi do duzego miasta poznałam ludzi których naprawde wolałabym nigdy nie spotkac. dwulicowosc, zakłamanie, chec korzysci tylko dla siebie a drugiego zmieszanie z błotem. moze to taki kierunek-ludzie z ambicjami. moze to ta uczelnia-renoma. nigdy nie miałam tak małej checi do zycia. nigdy nie czułam sie tak zmeczona a na dodatek przeraza mnie fakt ze to dopiero poczatek...a jezeli tak to co bedzie dalej? w grupie jestem outsiderem. jak słusznie zauwazyła moja kolezanka z grupy-jestem przezroczysta. nie ma mnie, ludzie mie nie zauwazaja. pewnie nie dali by wiary gdyby wiedzieli ze to ja zawsze byłam dusza towarzystwa, to ja zawsze nakrecalam imprezy i tryskałam entuzjazmem i humorem. zmieniłam sie- i to bardzo. moje mysli kraza tylko w obszarsze jak najszybszego powrotu do domu na weekend albo myle o tym zeby to wszystko rzucic. niejednemu ułozyło sie bez wykształcenia. klezanki z lo myslały tylko o tym zeby wychaczyc jakiegos dzianego goscia i zapewnic sobie przyszłosc-a ja miałam inne priorytety-chciałam studiowac i spelnic ambicje...no i co mi to dało???
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-13, 19:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach chyba wszyscy w jakiś sposób chcą się wyróżnić ze swojego otoczenia rówieśników... Myślę że właśnie to w dużej części wpływa na nasze decyzje. Staramy się robić wszystko to aby być lepszym od innych To się też tyczy np. studiów. Mimo że nie do końca czujemy iż jest to nasze "powołanie" aby je ukończyć to jednak robimy je na "siłe" dla tego "papierka", może i satysfakcji no i oczywiście aby mieć lepsze studia niż mój kolega
Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach chyba wszyscy w jakiś sposób chcą się wyróżnić ze swojego otoczenia rówieśników... Myślę że właśnie to w dużej części wpływa na nasze decyzje. Staramy się robić wszystko to aby być lepszym od innych :-) To się też tyczy np. studiów. Mimo że nie do końca czujemy iż jest to nasze "powołanie" aby je ukończyć to jednak robimy je na "siłe" dla tego "papierka", może i satysfakcji no i oczywiście aby mieć lepsze studia niż mój kolega :-P :-P
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-12, 12:46 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
pewno troszkę odbiegnę od tematu
Butters napisał(a): heh, ludzie jak sie meczycie na studiach to poprostu zrezygnujcie, widac ze to nie dla Was...
moja wcześniejsza wypowiedz nie była użalanieniem się typu: jak to ciężko na studiach.... słowo " nienajciekawszych" odnosiło się do podejścia wykładowców ...
no i skończyło się na tym że pisząc magisterkę nie mogłam za bardzo polegać na moim promotorze - mimo iż sam zaproponował temat - okazało się że za bardzo zna się na tym temacie ....
pewno troszkę odbiegnę od tematu
[quote="Butters"]heh, ludzie jak sie meczycie na studiach to poprostu zrezygnujcie, widac ze to nie dla Was...[/quote]
moja wcześniejsza wypowiedz nie była użalanieniem się typu: jak to ciężko na studiach.... słowo " nienajciekawszych" odnosiło się do podejścia wykładowców ...
no i skończyło się na tym że pisząc magisterkę nie mogłam za bardzo polegać na moim promotorze - mimo iż sam zaproponował temat - okazało się że za bardzo zna się na tym temacie ....
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-10, 14:38 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
chyba troszke zeszlismy, ale i temat tak sformulowany ze pewnosc nie mam czy aby to jakies dalekie zejscie bylo ;) taki wyscig jest naturalny, kazdy ma swoje potrzeby i zaspakaja je poprzez wlasne staranie=wyscig za np hajsiwkiem
chyba troszke zeszlismy, ale i temat tak sformulowany ze pewnosc nie mam czy aby to jakies dalekie zejscie bylo ;) taki wyscig jest naturalny, kazdy ma swoje potrzeby i zaspakaja je poprzez wlasne staranie=wyscig za np hajsiwkiem
|
|
|
|
Napisane: 2008-12-09, 21:45 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
zdaje sie ze zaczynacie schodzić z tematu...
!!!
a ja wówczas robie się zła
Co do tematu...
Co prowadzi do wyścigu?
- CHęć podniesienia sobie luksusu zycia
- Chę bycia z tych "lepszych:
- Cheć udowonienia sobie samemu ze potrafi sie wszytsko :)
No to na tyle co mi sie skojarzyło :D
zdaje sie ze zaczynacie schodzić z tematu...
!!!
a ja wówczas robie się zła :diabel:
Co do tematu...
Co prowadzi do wyścigu?
- CHęć podniesienia sobie luksusu zycia
- Chę bycia z tych "lepszych:
- Cheć udowonienia sobie samemu ze potrafi sie wszytsko :)
No to na tyle co mi sie skojarzyło :D
|
|
|
|
Napisane: 2008-12-09, 10:47 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Bycie wiecznym studentem - spoko, ale nie marudzenie jak mi to nie jest zle na studiach, widzisz roznice prawda? ;)
Bycie wiecznym studentem - spoko, ale nie marudzenie jak mi to nie jest zle na studiach, widzisz roznice prawda? ;)
|
|
|
|
Napisane: 2008-12-08, 21:49 |
|
|
|
|