czy kłamiemstwo jest złe ? a tego nie wiem... (widzę różnice między kłamstwem a kłamstem......)
ale spotkałam się z teorią mówiącą iż to właśnie oszukiwanie i maniupulowanie innymi przyczyniło się do rozwoju naszej inteligencji...
Oszustwo wymaga bowiem inteligencji i dobrej pamieci - musimy przecież wiedzieć co komu mówimy - i jeśli chcemy dalej brnąć w kłamstwo to powinno być dość wiarygodne...

W sumie to niestety muszę przyznac Ci racje..jednak a pozoru wygląda ,to tak , ze kłamca wychodzi na tym wszystkim najlepiej..ale za prawde powiadam , iż żyjący wiele lat w zakłamaniu kiedyś się obudzą i przejrza na oczy..zobaczą światełko w tunelu-prawdę:)

[b]Ciekawa[/b], po prostu już tak jest, w dzisiejszych czasach kłamstwo jest na porządku dziennym. Zawsze ten kto kłamie, ma jakieś wyrzuty sumienia, ale robi to na swoją odpowiedzialność.

więc twierdzisz , że jeżeli kłamstwo nie ma swoich konsekwencji( nie wyjdzie na jaw a kłamca nie ma wyrzutów sumienia) to wszystko jest normalnie i ok?...ehh;/

kłamstwo, jak prawie każdy inny czyn, nie jest ani dobre ani zle. Dobre lub złe mogą być konsekwencje kłamstwa.

http://nakazdytemat.pl/topics118/kiedy-klamiecie-vt1675.htm?highlight=k%B3amstwo

Może by to tak połączyć ? :>

Nie, przyjemności nigdy ;) raczej poczucie wstydu, chociaż w wypadkach kiedy kłamię, żeby nie sprawić komuś przykrości, albo dlatego, że wybieram 'mniejsze zło' to jest mi raczej obojętne - ani nie czuję dumy ani wyrzutów sumienia ;)

[quote][quote]Cytat:
Ciezko jest powiedziec kolezance, ktorej nie lubimy, ze nie chcemy by dzownila wiecej do nas, wiec odpowiadamy "jestem zajeta".
[/quote]
Ja tak włśnie mam....nie potrafię i nie umię powiedzieć komuś tego w taki sposób, muszę niestety hmm "skłamać" to może nie, ale powiedzieć inną prawdę, żeby jej nie urazić :roll:
Ale cóż, kłamstwa były, są i bedą, niezależnie od tego czy świat się zmieni na lepsze, czy też nie. [/quote]

Ja właśnie robię tak aż za często i przez to mam tyle samo wrogów co przyjaciół ;) więc z własnego doświadczenia mówię - lepie skłamać niż powiedzieć prosto w oczy, że sie kogoś nie lubi ;)

kłamstwa są na pewno w jakimś tam sęsie potrzebne..nie mówie, że nie. Tak jak pisała niespiąca chociażby po to ,żeby życie było ciekawe i nam się nie nudziło:)
Chciałam jednak wiedziec czy macie świadomość tego , co robicie/mówicie..i czy nie przesszkadza to wam...No bo przecież kżdemu z nas zdarzy się powiedzieć coś nieprawdziwego i to przeważnie częściej niż raz dziennie:)
i jezszcze jedno...kłamanie prosto w oczy..odczuwacie jakieś wyrzuty sumienia?.. satyswakcje?...powiedzcie szczerze czy sprawia wam to przyjemnosć..

Mówi się, że "kłamstwo ma krótkie nogi", i wcześniej czy później wyjdzie na jaw to, że kłamaliśmy.
[quote]Zacznijmy moze od tego, ze nie kazde klamstwo jest zle. Przeciez sa tzw. "biale klamstwa", ktore mowimy by kogos nie urazic.[/quote]
Czasami naprawde dobrze jest czegoś nie powiedzieć prosto w oczy, tylko skłamać, bo to może zranić jeszcze bardziej kogoś
[quote] Ciezko jest powiedziec kolezance, ktorej nie lubimy, ze nie chcemy by dzownila wiecej do nas, wiec odpowiadamy "jestem zajeta". [/quote]
Ja tak włśnie mam....nie potrafię i nie umię powiedzieć komuś tego w taki sposób, muszę niestety hmm "skłamać" to może nie, ale powiedzieć inną prawdę, żeby jej nie urazić :roll:
Ale cóż, kłamstwa były, są i bedą, niezależnie od tego czy świat się zmieni na lepsze, czy też nie.
[quote]lepiej nawet najgorsza prawde wyznac niz klamac. [/quote]
Amen :!:

[i]Zacznijmy moze od tego, ze nie kazde klamstwo jest zle. Przeciez sa tzw. "biale klamstwa", ktore mowimy by kogos nie urazic. Tym sposobem naszej chorej mamie w szpitalu jak nas zapyta jak wyglada to nie odpowiemy "fatalnie" gdy taka jest prawda.
Oczywiscie milo by bylo gdybysmy poza tymi bialymi klamstwami nie klamali. A najlepiej gdybysmy w ogole nie klamali, ale wtedy zycie nie byloby ciekawe. Ciezko jest powiedziec kolezance, ktorej nie lubimy, ze nie chcemy by dzownila wiecej do nas, wiec odpowiadamy "jestem zajeta". Bez tych malych klamstw otaczaliby nas zapewne tylko najblizsi a wrogo bylby nastawieni do nas ludzie, za ktorymi nie zawsze przepadamy. Zwyklym zlym humorem moglibysmy tez stracic nawet tych blizszych znajomych.
A wieksze klamstwa? Czasem sa potrzebne tym, ktorzy chca sie ulepszyc w oczach innych, dodajemy sobie atutow, nie przyznajemy sie do bledow, nie chcemy by nas zle postrzegano. Ja jestem jednak zdania, ze lepiej nawet najgorsza prawde wyznac niz klamac. A jesli chodzi o sprawy prywtane to zawsze mozna powiedziec, ze nie ma sie ochoty o tym rozmawiac...

Tyle :)[/i]