Według Piotra Ikonowicza sytuacja pracowników polskich na rynku pracy powiązana jest z ich sytuacją mieszkaniową. Wysokość płacy roboczej, deficyt budżetu domowego, wydatki na czynsze i media to wszystko naczynia połączone. Źle opłacani pracownicy nie tylko zalegają z czynszem, ale też nie zawsze mogą nakarmić swoje dzieci. Bywa również i tak, że stoją przed alternatywą: płacić czynsz czy karmić dzieci. Bezrobocie wynosi u nas kilkanaście procent, a według Eurostatu 30% dzieci cierpi u nas na niedożywienie. To są w większości dzieci ludzi, którzy gdzieś pracują (tzw.working poor). Oczywiście istnieje w polskim społeczeństwie grupa pracowników, którzy wciąż sobie radzą, mają umowy o pracę na czas nieokreślony. W ich zakładzie pracy działa jakiś związek zawodowy, a pensja wystarcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb, może nawet na urlop. Tylko, że po pierwsze ta grupa stanowi znikomą mniejszość, a nie większość zatrudnionych. Po drugie jej pozycja jest coraz bardziej zachwiana w wyniku dopuszczania do zakładów pracy firm zewnętrznych, które dostarczają tanią siłę roboczą zatrudnianą na umowy śmieciowe. Dzieje się to przecież nawet w takich bastionach ruchu związkowego jak kopalnie czy huty.Dlatego walka o rozwiązania systemowe, które zagwarantują każdemu obywatelowi RP podmiotowe, umocowane konstytucyjnie prawo do dachu nad głową, powinna być sprawą całego lewicowego ruchu pracowniczego, a więc i związków zawodowych. Bezdomny może być każdy.Wystarczy stracić pracę, albo otrzymać wypowiedzenie warunków pracy w części dotyczącej płacy, aby mieć kłopoty z utrzymaniem mieszkania. Lokatorzy i pracownicy, to w większości ci sami ludzie obsadzeni w różnych rolach społecznych, i w różny sposób wyzyskiwani (wyzysk czynszowy).
|
|