capriss napisał(a):
Ja kilka dni temu trafiłam na stronę
http://sites.google.com/site/news048 musiałam zadać sobie inne pytanie: ''Czy chcę poznać tą datę?'' hmmm...raczej nie, ale sama stronka zawiera wiele interesujących artykułów, na przeróżne tematy.
po przebrnięciu przez ogromną liczbę pytań, które miały mi wyznaczyć datę śmierci (czekam z niecierpliwością!) moim oczom ukazała się mała rameczka z prośbą wysłania SMSa, by uzyskać wynik. SMS kosztuje ok. 30 zł, oczywiście to nie jest podane. ciekawość ludzi to świetne narzędzie do zarabiania pieniędzy - haniebnego zarabiania pieniedzy, oczywiście.
to po pierwsze. po drugie, już bardziej na temat.uważam, że tak bardzo rozwinięta świadomość (jaką mam w sobie) nie może po prostu zniknąć, przestać istnieć. to byłoby zbyt proste, zbyt głupie. zakładam, że to, iż "pójdę dalej", jest faktem.
ale gdzie?
zaczynają się schody.teoria KK (chyba najpopularniejsza). niebo, piekło, posoborowy czyściec. wyobraźmy sobie sytuację. żyjemy 85 lat. umieramy. byliśmy dobrzy. idziemy do nieba. żyjemy wieczność.
nudne, głupie, bezsensowne, nieambitne. rodzimy się raz, umieramy raz, by później żyć wiecznie? czy my w ogóle oczekujemy tej wieczności? skoro tak jej pragniemy, to dlaczego "dajemy sobie dożyć" starczych lat? jest jeszcze druga droga, czyli piekło. 85 lat. umieramy. idziemy "na dół". odbywamy karę przez wieczność? wieczna kara jest równie głupia, co wieczna nagroda. moim zdaniem. nawiązuję tutaj jak najmniej do różnych bogów i ich zapisanych czynów, bo nie o to tutaj chodzi, choć to również ważny wątek, ale wymagający głębszej analizy.
teoria wiecznego urwanego filmu.żyjemy, umieramy, znikamy. nie podoba mi się to z powodu wymienionego wyżej - takie poczucie świadomości, jakie mam w sobie, nie mogłoby ot tak zniknąć. po prostu, to nie jest logiczne (zakładając, że natura jest w pełni logiczna, choć nie do końca zrozumiana przez człowieka)
teoria reinkarnacjiżyjemy. umieramy. rodzimy się znowu. żyjemy. umieramy. i tak w kółko, aż do osiągnięcia tzw. [url="http://pl.wikipedia.org/wiki/Nirwana"]Nirwany[/url]. przyznaję, byłem zwolennikiem tej teorii. do czasu. niby mamy więcej prób, więcej czasu. w końcu osiągamy Nirwanę. ale co potem? wracamy do teorii nieba - nagroda. mało ambitne, prawda?
dokąd doszliśmy? do ściany. zwanej "nie wiem". wydaje mi się, że życie polega na burzeniu następnych ścian "nie wiem". tylko wtedy życie ma jakiś sens. bo szukanie sensu, to też sens, prawda?
i trzecia sprawa.autor napisał, że podobno istnieją ludzie, którzy znają tajniki życia po życiu. otóż uważam to za kompletną bzdurę.
teoria to tylko teoria. bez obrócenia teorii w praktykę, nie możemy mówić o wiedzy całkowitej. wiecie o czym mówię, prawda?
wniosekszukajmy odpowiedzi, ale nie idźmy na łatwiznę.
Pozdrawiam