arkadia33 napisał(a):
123 napisał(a):
25 grunia ? W zimie ? A pasterze z owieczkami w nocy na pastwisku ? Betlejem jest w górach. Tam co prawda nie ma zimy jak u nas, ale jest chłodna pora deszczowa. Żadnych tam pasterzy z owcami w nocy nie znajdziecie. No i oczywiście ten spis ludności co go cesarz August wtedy zarządził - dlatego Maria i Józef pojechali na ośle z Nazaretu do Betlejem. To bardzo nie polityczny pomysł , żeby porą deszczową kazać wedrować ludziom seki kilometrów na spis. Już taki głupi ten cesarz to nie był.TO NIE MOGŁO BYC W GRUDNIU. Ja myśle , że to było zwykłe schrystianizowanie poganskich saturnaliów. 25 grudnia to data przesilenia zimowego i barbarzyńskie świeto Narodzin Słońca Niezwyciężonego. Przykre, bo Pismo Święte zakazuje nam kultu ciał niebieskich.
Według kalendarza lunarnego Jezus urodził się 8 dnia 6 miesiąca.(
Łuk.1,26 i 36)Wszechmogący Bóg nie nakazał święcić dnia narodzin
Jezusa - Mesjasza tylko Go naśladować w miłości , pokorze i cierpieniu
Wszechmogący Bóg dla naszego zdrowia nakazał świętować
szabas-sobota ( Rdz.2,3), którego bezmyślni ludzie nie świętują .
Właśnie - i należy dodać, że koscół zamienił zamienił siódmy dzień z soboty na niedzielę i biedni ludzie nie wiedzą dlaczego ktoś zrobił ich w konia.
ale mozna to wytłumaczyć na co najmniej dwa sposoby :
1. W sobotę to przecież świętowali żydzi , a ich przecież "nie lubimy" - więc chrześcijański dzień siódmy nie będzie w sobotę z powodów antysemickich? Może i tak
2. Jezus zmartwychwstał w niedzielę - jak mówi ewangelia "w pierwszy dzień po sabacie" - łatwo więc było to pozamieniać, ale biedne ludziska i tak nie wiedzą o co chodzi mimo że juz dzisiaj nikt nie pali za czytanie Biblii.
Ale wracajac do tematu - znamy więc datę śmierci Jezusa - to tak jak wypadaję święta wielkanocne. A przecież ludziska gdzieś musieli słyszeć , że Jezus żył 33 i pół roku. Jeżeli te pół roku od daty śmierci ( koniec marca początek kwietnia ) odejmiemy w kalendarzu to za nic nie wyjdzie grudzień. Do grudnia jest trzy cztery miechy. Narodziny wypadają gdzieś na pażdziernik. Ot co