Dzis przedstawiam wam moj sposob, aby-na tyle na ile to mozliwe- przestac sie zamartwiac.

Czy zauwazyles, ze kiedy inni zaczynaja sie zamartwiac, przestaja dzialac (mimo ze moga cos zrobic) i traca energie na bezproduktywne emocjonowanie sie problemem? Czy zdarza sie Tobie przejmowac jakims problemem zamiast zastanowic sie, co zrobic aby go rozwiazac? Zamartwianie sie nigdy nie poprawi niczego w naszym zyciu, moze natomiast mocno je uprzykrzyc. Zamartwianie sie i przejmowanie sie problemem jest calkowicie bezowocne i frustrujace.
Zasakujace jak rzadko ludzie kieruja sie madroscia.
Energie, ktora poswiecasz na zamarwianie sie, spozytkuj na poszukiwanie alternatywnych rozwiazan. Przemysl problem, zastanow sie jakie sa mozliwosci aby go rozwiazac. Czy wyczerpalem wszytkie dostepne srodki i rozwazylem wszystkie warianty?
Innymi slowy- zamiast sie przejmowac zacznij dzialac!

Natomiast jesli brak sposobow na rozwiazanie problemu, przestan sie nim martwic. To na poczatku nie jest takie proste, ale mozna sie tego nauczyc.

Powodzenia.

A o czym mamy rozmawiać?