Widziałam człowieka z głową oparta na trzepaku,
Patrzył w dal, bez uczucia,bez smaku.
Nie widziałam jego twarzy,nie słyszałam jego marzeń,
Lecz kierunek jego wzroku w gęstą garść obłoków.
Czemu patrzył w samotności,w mrokach mdłej ciemności?
Może uwiera go woń niedoszłego marzenia,
może dręczy go to ze tak wiele się zmienia,
Może jest sam inny niż wszyscy,
może opuścili go kiedyś dalsi i bliscy.
Może ma zbyt dużo pytań na głowie,
na które nikt mu nie odpowie.
Może nie zrobił nic złego,
a chce przyznać się do tego.
Może zabił swoją duszę i nie oparł się pokusie,
Może on jest szczęśliwy, lecz jego świat niesprawiedliwy.
Wiersz nazwałam "nieszczęśliwiec na uboczu" Napisany według własnych zauważeń i wrażen:)