Czytał ktoś?
Masłowska jest kontrowersyjna, nie da się ukryć, jako nastolatka napisała "Wojnę Polsko-Ruską" po której to lekturze, przysięgłam sobie, że nic więcej Masłowskiej nie tknę. Aż tu nagle Masłowska dostała nagrodę Nike {jako, że z niecierpliwością co rok czekam na to wydarzenie bo lubię literaturę polską}za Pawia Królowej. Zaraz sciągnęłam sobie książkę z podaj.net i nie przebrnęłam nawet przez kilka stron.
Owszem, forma ciekawa, błyskotliwe spostrzeżenia też czasami gdzieś między całą resztą wkurzającego mnie bełkotu się pojawią, ale żeby przeczytać całość musiałabym być chyba masochistką.
dla rozeznania kilka wersów z przypadkowej strony.
Cytuj:
I co złamasie, pewnie teraz myślisz, że to koniec legendy o tej jakiejś Pitz Patrycji, bajeczki dla dzieci o gwiazdeczce, co nie świeci, o wierzbie, co płacze, o Made in China laleczce, której wyszły flaki, myślisz, że this is the end my froend, już MC Dorota zwija swój sprzęt, bo teraz będzie faka faka o jacuzzi i kąpiących się tam chłopakach, o nie nie nie, bo posłuchaj mnie, to jest piosenka o miłości, nie o chwdp i baunsujących laskach w strojach kąpielowych z cipą ale bez glowy, EC Siekierki i EC Kawęczyn, jeśli myślisz, że tak będzie no to jesteś w błędzie
Czytaliście? Podobało wam się? A może nie? Masłowska ma tyle samo "zwolenników" co i "przeciwników" - ja należę do tych ostatnich, ale może ktoś ma inne zdanie nt jej twórczości?