marta111 napisał(a):
mam pewna glupia i moze nie dosc fajna sytuacje.
jest klopot. jako kobieta nie umiem z niczego zrezygnowac-tak tytulem wstepu.
mianowicie chodzi o to, ze zalezy mi na dwoch facetach. oboje nie wiedza o 'tym drugim'. jest mi z tym strasznie. nie robie im wiecie swinst typu przespie sie z jednym i zaraz lece do drugiego. nic z tych rzeczy. i kurka nie umiem wybrac.
i tu sie rodzi pytanie. czy przeciwienstwa sie przyciagaja?
jeden jest identyczny jak ja. cholernie dumny. to wada. mozemy sie czasem dlugo do siebie nie odzywac nie ze wzgledu na zal tylko zadne nie wyciagnie reki bo poprostu to bedzie oznaczalo ze uznajemy racje drugiej strony. ale za to siwenite sie rozumiemy.
natomiast drugi jest hmmm.. zupelnie inny. interesuje sie innymi rzeczami itd. ale moze byc przy mnie czesciej niz ten drugi. nie bedzie oczekiwal stalego zwiazku od razu.
najgorsze jest to ze zadnego nie mam na miejscu, tu przy sobie. jeden mieszka 50 km od mojego mista drugi wraca tylko na weekendy.
jako ze jestem osoba ktora stara sie myslec racjinalnie wiem, ze nie postepuje wpozadku.
myslalam nad tym wiele.. i nic.