dream* napisał(a):
tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D
Nie dziwie ci się, w sumie też tego nie rozumiem ;)
Najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mi zadano w zwiazku z ateizmem to : dlaczego mówisz, że "wierzę w ciebie", jeśli jesteś niewierzący? Tego typu pytanie zadaje naprawdę dużo ludzi i za każdym razem jak je słyszę zastanawiam się czy to oni są tak wielkimi idiotami czy tylko ja jestem istotą tak wybitnie inteligentną
Tak czy inaczej - co ja o tym myślę?
Wierzę w to, co widzę, w co chcę wierzyć. Uważam, że religia jest mi całkowicie niepotrzebna. Czy przez to, że człowiek nie wierzy staje się głupszy/mądrzejszy? Sądzę, że to nie ma znaczenia. Nie żałuję, że jestem ateistą, nie czuję żadnej "pustki" o jakiej mówią księża i im podobni.
Jak powstał świat? Szczerze, niewiele mnie to obchodzi. Nie jesteśmy w stanie do tego dotrzeć, przynajmniej w tym czasie, jest wiele teorii i być może któraś z nich jest tą prawdziwą... Ale kto to udowodni?