miałam analogiczną sytuację :)
co prawda, nie wiązał mnie związek malzenski ani 2jka dzieci ale...
emocjonalnie była analogiczna.
Miałam mężczyzne z którym byłam chyba w zasadzie z przyzwyczajenia, ale nie układało nam się najlepiej, sporo się kłóciliśmy, chyba nie czułam się bezpiecznie w tej relacji i wiele też bym w nim zmienila przy czym było to niemożliwe. nie podobało mi się np, że woli internetowe gry i picie z kolegami i poświęca temu naprawdę dużo czasu, a studia olewa, itp itd, poza tym to nie było to co kiedyś... przestał się starać, bardzo się oddalilismy od siebie...
no a kobieta.. piękna, inteligentna... z pasjami, wrażliwa, no i wtedy urzekło mnie, że można tak inteligentnie, dwuznacznie flirtować, gry słowne, spojrzenia... już to było niesamowicie kręcące. Zostawiłam chłopaka z którym bylam wowczas 2 lata. Odkrylam tak siebie i swoje sklonnosci i preferencje. Ze jestem bi. choc tak naprawde pociagal mnie najbardziej jej umysl, w tym kontekscie plec juz nie byla wazna. :)
Niestety, nie potrafilam wtedy przelamac swojej bariery w strefie cielesnej, nie bylam do tego psychicznie przygotowana i powiedzialam jej, ze to nie ma sensu. Zresztą, pare lat temu tą samą bariere kiedys czulam na mysl o kontaktach fizycznych z mezczyznami, to kwestia pewnej gotowosci, dojrzalosci i oswojenia sie z mysla. Teraz pewnie to potoczyloby sie inaczej... ale wtedy, spotkalysmy sie w zlym momecie mojego zycia :)
Cóż, mysle, ze powinnas porozmawiac z nią, co ona czuje, nie powinna sie bawic uczuciami osoby która jest w wiążącym układzie... latwo wszystko zburzyc... ale czasami warto walczyc by cos odbudowac... np relacje z mezem.
_________________ zapraszam na www.forum.szynszyle.info
|