hmmm
polecam dyskretne wrzucenie paru ulotek do bagażnika auta kolegi, jak nieopatrznie zostawi kluczyki na wierzchu
O ile masz dostęp do tu ulotek/broszurek, bo trochę = cały bagażnik.
Zdziwienie przy sobotnich zakupach, jak nie ma gdzie ich wrzucić - bezcenne, rozmowa telefoniczna - nie do zacytowania.
Ostatni psikus:
ode mnie z pokoju koleżka wyszedł na zewnątrz i zaparkował auto obok auta koleżanki - zderzak w zderzak, jakieś może 5 cm między autami zostało, natomiast z pokoju wyglądało to jakby jedno się oparło o drugie. Po czym za telefon i do niej dzwoni "Gocha, auto chyba Ci się stoczyło i oparło o moje"... Gocha polazła, ogląda, ogląda tylny zderzak czy nikt nie uderzył, śmiertelna mina itd. Za to my mieliśmy ubaw niezły
Nigdy nie wiadomo co nowy tydzień przyniesie