ja bylam w podobnej sytuacji ale sie tym nie przejmuje wogole... kolesie to ostania rzecz na swicie jaka mozna sie przejmowac.. przynajmniej dla mnie... sram na to wszystko z gory na dol i jestem szczerzez z tego zadowolona.. tyle ze koles mieszka nie daleko mnie i moze mi narobicniezlego bydla... i juz slyszalamrozne ploteczki... ale wali mi to co mysla l mnie inni ... moze jestem z a bardzo zbuntowana ale jest mi z tym dobrze... najbardziej w zyciu liczy sie dla mnie to co ja o sobie mysle a nie inni... polecam to wszystkim bo naprawde dziala:))