Coraz częściej zauważam, ze kobiety starają się być na siłę sexowne.
eksponują wszem i wobec swoje wyuzdanie, wyzwolenie, epatują seksem..
piszą, mówią, pokazują co, komu, jak robiły, bez zazenowania udzielają wskazówek rodem z gabinetu sexuologa... kreują się na boginie seksu, najlepsze, najszybsze, naj...łatwiejsze(?)
sposobem i stylem bycia także wysyłają komunikat 'patrzcie, jestem dostępna, przystępna, kompatybilna i mam ochotę'
podkreślają to ksymi mini i obcisłymi bluzeczkami..
bywają w tym wulgarne, mało subtelne....
... ale czy one tak naprawdę są sexy? ;)
drodzy panowie, drogie panie, jakie jest na ten temat wasze zdanie? ;)
|