Nie mam teraz czasu prostować powyższych bzdur, więc napiszę krótko, że nie jest to temat o łacinie lecz o Mszy trydenckiej.
Łacina razem z greką i hebrajskim - jako językami, w których wypisana była "wina" na krzyżu naszego Pana Jezusa Chrystusa - to święte języki chrześcijaństwa, które od początku Kościoła stosowano w liturgii. Choć pierwotnie (z racji faktu, że większość chrześcijan było pochodzenia greckiego) bardziej popularnym w liturgii był język grecki, to jednak od III wieku coraz większe znaczenie w Kościele zaczyna mieć łacina - początkowo w Afryce Północnej, a potem w całej zachodniej części Imperium Rzymskiego. Łacina jako język martwy ma wielką zaletę: nie rozwijając się zachowuje wielką precyzję słów.
Łacina na Mszy św. pełniła również ogromną rolę w zewnętrznym ukazywaniu jedności Kościoła - w każdym miejscu na świecie Msza św. była odprawiana w tym samym języku i wierni z różnorakich zakątków Ziemi mogli wspólnie się modlić. Każdy kapłan natomiast mógł w każdym kraju odprawić dla wiernych Mszę św. w języku łacińskim, która nie różniła się niczym od Mszy świętej odprawianej przez ich rodaka.
Języki narodowe w pewien sposób zwulgaryzowały Mszę- stały się przyczynami licznych nieporozumień i błędów w tłumaczeniach (por. wydana z inicjatywy Jana Pawła II instrukcja Liturgiam Authenticam).
Cytuj:
Zgodnie z Konstytucją o Liturgii Świętej "Sacrosanctum Cocncilium" Soboru Watykańskiego II, łacina wciąż pozostaje oficjalnym językiem Kościoła.
Stosowanie łaciny ma dwie główne funkcje:
* podkreśla uniwersalny wymiar Kościoła - Msza Trydencka na całym świecie sprawowana jest tak samo; jest to szczególnie ważne w dobie globalizacji i częstych podróży międzynarodowych ludzi współczesnych,
* łacina jako język martwy nie rozwija się, a więc treści wyrażone w tym języku nie zmieniają znaczenia z upływem czasu; podkreśla to doskonale niezmienność czasową prawd wiary.
Ponad to, łacina stosowana była powszechnie w liturgii już ok. III w. Buduje ona również atmosferę sacrum i skupienia modlitewnego.