dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
  Drukuj | Powiadom znajomego

Autor Wiadomość
PostNapisane: 2007-01-24, 15:13 
Świadomy Roman
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-07-20, 17:19
Posty:4721
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-02-17, 14:44 
Starszy wodolej
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-05-26, 19:17
Posty:4113
Lokalizacja: ze zdartej płyty:)
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'
:-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-03-18, 18:38 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-12-21, 20:18
Posty:678
Lokalizacja: z wczorajszej gazety
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o .....

_________________
Umieć żyć to: żyć lekko bez lekkomyślności,
być wesołym bez swawoli, mieć odwagę bez brawury,zaufanie i radosną rezygnację.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-03-22, 16:41 
Starszy wodolej
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-05-26, 19:17
Posty:4113
Lokalizacja: ze zdartej płyty:)
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
_________________

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'
:-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-06-03, 20:14 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-12-21, 20:18
Posty:678
Lokalizacja: z wczorajszej gazety
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
Misja miala sie urzeczywistnic rowno o polnocy.Jednak Huanite na swej drodze znow napotkal problem..przed tajnym wyjsciem robila sobie tosty i z tego wszystkiego z tego stresu zapomniala o nich...wychodzac z domu i bedac juz na przeciwleglej ulicy ujrzala dym z wlasnego mieszkania...pomyslala:"ktos wie o moim niecnym planie..,ktos chcial mnie podpalic we wlasnym kaciku!!!"pomyslala co robic??i czym predzej zadzwonila po straz pozarna,jednak ci dlugo sie nie pojawiali.postanowila wiec sama ugasic pozar....

_________________
Umieć żyć to: żyć lekko bez lekkomyślności,
być wesołym bez swawoli, mieć odwagę bez brawury,zaufanie i radosną rezygnację.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-07-05, 19:11 
Starszy wodolej
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-05-26, 19:17
Posty:4113
Lokalizacja: ze zdartej płyty:)
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
Misja miala sie urzeczywistnic rowno o polnocy.Jednak Huanite na swej drodze znow napotkal problem..przed tajnym wyjsciem robila sobie tosty i z tego wszystkiego z tego stresu zapomniala o nich...wychodzac z domu i bedac juz na przeciwleglej ulicy ujrzala dym z wlasnego mieszkania...pomyslala:"ktos wie o moim niecnym planie..,ktos chcial mnie podpalic we wlasnym kaciku!!!"pomyslala co robic??i czym predzej zadzwonila po straz pozarna,jednak ci dlugo sie nie pojawiali.postanowila wiec sama ugasic pozar....
Jak pomyślała tak i zrobiła. Wyszła na ulicę ze spokojną głową i skierowała się w okolice ulicy Wiejskiej, prosto do celu. Wyciągnęła z przybrudzonej koperty swoją tajną legitymację pozwalającą jej swobodnie poruszać się po sejmie... zdołała wejść bez problemu mimo iż BORowcy dokładnie ją przeszukali. "Teraz już po was" pomyślała Huanita i spokojnie skierowała swe kroki na 1 wsze piętro wprost do pewnego gabinetu ...

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'
:-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-07-05, 19:33 
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
Misja miala sie urzeczywistnic rowno o polnocy.Jednak Huanite na swej drodze znow napotkal problem..przed tajnym wyjsciem robila sobie tosty i z tego wszystkiego z tego stresu zapomniala o nich...wychodzac z domu i bedac juz na przeciwleglej ulicy ujrzala dym z wlasnego mieszkania...pomyslala:"ktos wie o moim niecnym planie..,ktos chcial mnie podpalic we wlasnym kaciku!!!"pomyslala co robic??i czym predzej zadzwonila po straz pozarna,jednak ci dlugo sie nie pojawiali.postanowila wiec sama ugasic pozar....
Jak pomyślała tak i zrobiła. Wyszła na ulicę ze spokojną głową i skierowała się w okolice ulicy Wiejskiej, prosto do celu. Wyciągnęła z przybrudzonej koperty swoją tajną legitymację pozwalającą jej swobodnie poruszać się po sejmie... zdołała wejść bez problemu mimo iż BORowcy dokładnie ją przeszukali. "Teraz już po was" pomyślała Huanita i spokojnie skierowała swe kroki na 1 wsze piętro wprost do pewnego gabinetu, jakże przytojnego, dobrodusznego i pomysłowego pana, zwanego Romanem. Zapukała i usłyszała głos: PROSZĘ. Wtedy wyjęła z kieszeni koktajl mołotowa i po otwarci drzwi rzuciła nim, lecz okazało się że pomyliła butelki i wzięła koktajl truskawkowy. Roman bardzo się zdenerwował i gdy chciał złapać Huanitę przez okno wpadł czasowstrzymywacz i przwrócił Romana...


Kurde, prawie SF mi wysżło.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

PostNapisane: 2010-03-04, 10:39 
Szczypior
Offline

Dołączył(a):2010-02-27, 18:37
Posty:137
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
Misja miala sie urzeczywistnic rowno o polnocy.Jednak Huanite na swej drodze znow napotkal problem..przed tajnym wyjsciem robila sobie tosty i z tego wszystkiego z tego stresu zapomniala o nich...wychodzac z domu i bedac juz na przeciwleglej ulicy ujrzala dym z wlasnego mieszkania...pomyslala:"ktos wie o moim niecnym planie..,ktos chcial mnie podpalic we wlasnym kaciku!!!"pomyslala co robic??i czym predzej zadzwonila po straz pozarna,jednak ci dlugo sie nie pojawiali.postanowila wiec sama ugasic pozar....
Jak pomyślała tak i zrobiła. Wyszła na ulicę ze spokojną głową i skierowała się w okolice ulicy Wiejskiej, prosto do celu. Wyciągnęła z przybrudzonej koperty swoją tajną legitymację pozwalającą jej swobodnie poruszać się po sejmie... zdołała wejść bez problemu mimo iż BORowcy dokładnie ją przeszukali. "Teraz już po was" pomyślała Huanita i spokojnie skierowała swe kroki na 1 wsze piętro wprost do pewnego gabinetu, jakże przytojnego, dobrodusznego i pomysłowego pana, zwanego Romanem. Zapukała i usłyszała głos: PROSZĘ. Wtedy wyjęła z kieszeni koktajl mołotowa i po otwarci drzwi rzuciła nim, lecz okazało się że pomyliła butelki i wzięła koktajl truskawkowy. Roman bardzo się zdenerwował i gdy chciał złapać Huanitę przez okno wpadł czasowstrzymywacz i przwrócił Romana... A ten wtedyw spokoju wziął wałek do ciasta i

_________________
http://julie.eu


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Piszemy historię :P
PostNapisane: 2021-02-09, 12:54 
Adept
Offline

Dołączył(a):2021-02-09, 12:43
Posty:28
Huanita Dolorez piła kawę rozpuszczalną z ekspresu jednocześnie pogrążając się w lekturze pisma "Płomyczek". Nagle uslyszala dziwny odglos zza okna. Wychylila sie chcac zobaczyc co tak dziwnie mruczy. Zdziwila sie gdyz z jej parapetu zwisal gruby, czarny kot. Zdziwiona Huanita otworzyla okno chcac pomoc biedaczkowi gdy ten przemówił ludzkim głosem:
- Jestem nietoperek! ...
- Jak to nietoperek - spytala zdziwiona Huanita - przeciez jestes kotem!
- Ja tylko wygladam jak kot, tak naprawde jestem nietoperkiem, malym wampirkiem - odpowiedzial gadajacy zwierzak i polecial przed siebie.
Huanita, jako ze od dziecka strasznie lubila zwierzeta spakowala torebke, dopila kawe, wziela parasol i wyskoczyla przez okno za kotem krwiopijca. W locie pomyslala:
- Kurcze przeciez ja nie potrafie latac!
Wtem zjawil sie znow dziwny stworek, zlapal Ja mocno za wlosy i poszybowal przed siebie...
Lecieli tak długo ze Huanita zasneła w trakcie lotu. Kiedy sie ockneła zauwazyla ze jest w wielkiej jaskini otoczonej 4 gorami. Jako ze nie wiedziala gdzie jest ani co sie z nia dzieje zaczela glosno wolac o pomoc. Nagle zza wielkiej kamiennej sciany wyszedł wstrzyczasowymywacz... wstrzymaczasowywacz... no ten co czas zatrzymuje i powiedział :
-Jestem wstrzyczasowymaczem!
-Kim? - zapytala huanita
-Wstrzymaczasowymaczem! Czas zatrzymuje!
-Aaa...Ale po co?
-W sumie to nie wiem, ale ci z plusa mi za to płacą! A ty po co wołałaś o pomoc? Przecież nikogo tu niema?
-A pomyślałam sobie, że w kupie raźniej...no to zawołałam help!Widziałam to na filmach zresztą..w "modzie na sukces"(zapomnialam dodac wczesniej:) Tee a Ty wstrzyamczasowymaczu...mozesz tak dlugo wstrzyamc czas jak w"modzie na sukces"?
- Jestem wstrzyczasowymaczem! Ja moge wszystko <dało sie slyszec szalenczy rechot wstrzyczasowymacza - sesese>
- To powiedz mi czym byl ten nietoperek na moim parapecie oraz wydostan mnie stad!
- Moge to dla ciebie zrobic, ale nie za darmo - odparl czasowstrzymywacz uśmiechając się zawistnie - ty tez musisz cos dla mnie zrobić.
- Zgodze się na wszystko - odparła zrozpaczona Huanita.
- Trzymam za słowo! - oparł tryumfalnie przybysz - Oto co musisz zrobic:...
- .... zapewne zdajesz sobie sprawe z obecnej sytuacji naszego kraju, nasi politycy przynosza nam wstyd. Jak myslisz ktorych mam na mysli ?
- czyzby wielcy bracia, prezydent i premier ??
- tak, dokladnie tak, widze ze jestes pojetna wiec sie dogadamy...
-no, nie wiem, czy latwo bedzie Ci mnie przekonac...chyba, ze dostane ksywke podobna do Twojej a jednoczesnie budzaca respekt i siejaca groze w naszym rzadzie - Kaczowstrzymywacz!
- Okey, od tej chwili stanowimy grupe i musimy sie wspierac. Sprawa wyglada tak:
Kaczki, jak wiadomo, powinno sie skubac, wiec i my oskupiemy kaczory tak ze nawet kot im nie zostanie...
- Dobrze, zgadzam sie - odparla Huanita dumna ze swojej odwagi- powiedz mi tylko co musze zrobic.
- Wiedzialem ze sie zgodzisz <sesese> Wiec, mam ludzi w tzw GTW (grupa trzymajaca wiadomo co ) podam Ci dokladny adres oraz date i godzine spotkania. W wyznaczonym miejscu bedzie czekal specjalny agent ktory poinstruuje Cie dalej co robic w naszej tajnej misji. Od dzis nadaje jej oficjalny kryptonim: Kaczowstrzymka, (moze byc ? ). Kaczowstrzymywaczka na te słowa dumnie wypieła pierś i żeby się popisać jeszcze bardziej swoją odwagą przed czasowstrzymywaczem wybiegła z jaskini niczym Herkules, rzuciła się z kóry jak Robin Hood... gdy znalazła się w powietrzu niczym superman przypomniała sobie, że przecież ma majtki pod spodniami a nie na...
wtedy zawstydzona spadła na ziemie. W tym samym momencie dało się słyszeć donośne "kwaaaaaak"
Huanita obudziła się już w domu, dnia nastepnego. Zastanawiając się czy to wszystko było prawdą czy tylko snem robiła kolejną kawe z ekspresu... Nagle przy drzwiach do toalety zobaczyła kartke na ktorej pisało: "jutro, 17.00 przed klatka, bede czekał, nasza misja wisi na włosku" ...
Huanita pomyślala - trzeba dzialac,ale przed kazdym dobrze zaplanowanym dzialaniem trzeba tez zapalic,wyleciala w pospiechu na balkon nie patrzac na to ze wyszla w samej koszulce na ktorej narysowane byly dwa misie..Wiec wyszla na balkon i puscila dymka:) caly czas mysląc o ..... kaczowstrzymywaczu i całej kaczwstrzymce:mrgreen: Wypaliła swojego fajka zaciągajać się chciwie i wróciła do domu. Tam ubrała się porządnie, jak przystało na tajnego agenta - czarna marynarka, spodnie do kompletu i czarne szpanerskie oksy. Nastepnie spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie że do tajnej akcji zostało jeszcze 7h ... nie myślac zbyt wiele rozebrala sie i poszła spac, była zmeczona po ostatnej nocy.
Misja miala sie urzeczywistnic rowno o polnocy.Jednak Huanite na swej drodze znow napotkal problem..przed tajnym wyjsciem robila sobie tosty i z tego wszystkiego z tego stresu zapomniala o nich...wychodzac z domu i bedac juz na przeciwleglej ulicy ujrzala dym z wlasnego mieszkania...pomyslala:"ktos wie o moim niecnym planie..,ktos chcial mnie podpalic we wlasnym kaciku!!!"pomyslala co robic??i czym predzej zadzwonila po straz pozarna,jednak ci dlugo sie nie pojawiali.postanowila wiec sama ugasic pozar....
Jak pomyślała tak i zrobiła. Wyszła na ulicę ze spokojną głową i skierowała się w okolice ulicy Wiejskiej, prosto do celu. Wyciągnęła z przybrudzonej koperty swoją tajną legitymację pozwalającą jej swobodnie poruszać się po sejmie... zdołała wejść bez problemu mimo iż BORowcy dokładnie ją przeszukali. "Teraz już po was" pomyślała Huanita i spokojnie skierowała swe kroki na 1 wsze piętro wprost do pewnego gabinetu, jakże przytojnego, dobrodusznego i pomysłowego pana, zwanego Romanem. Zapukała i usłyszała głos: PROSZĘ. Wtedy wyjęła z kieszeni koktajl mołotowa i po otwarci drzwi rzuciła nim, lecz okazało się że pomyliła butelki i wzięła koktajl truskawkowy. Roman bardzo się zdenerwował i gdy chciał złapać Huanitę przez okno wpadł czasowstrzymywacz i przwrócił Romana... A ten wtedyw spokoju wziął wałek do ciasta i przeniósł się nim do przyszłości, bo okazało się że jest to tajny wehikuł czasu, który został przez naukowców zgubiony, gdy się już przeniósł to...


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO