Dokładnie @samba_mamba ma rację. Dopóki sam nie przyzna się przed sobą, że ma problem i nie zechce tego zmienić nie pomożesz mu w żaden sposób. Jeżeli chcesz pozwolić na to, żeby jego nałóg zniszczył Twoje życie droga wolna. Musisz zrozumieć, że większą władzę niż Ty i on sam, ma nad nim alkohol, a to nie wróży niczego dobrego.

Widząc kogoś bliskiego z naszego otoczenia, kto zmaga się z tak poważnym problemem jakim jest alkoholizm, trzeba od razu reagować. Trzeba poszukać odpowiedniej pomocy. Takiej udzielają w Mental Relax House w Turawie. TO naprawdę świetny ośrodek z nowatorskim podejściem.

Reakcja otoczenia na problem jest ważna, ale bez widocznej chęci wyleczenia u samego pacjenta, nawet po długoletniej terapii będzie duże ryzyko powrotu do nałogu. Znam kilka osób, którym przez brak motywacji nie udało się wyrwać, ze szponów nałogu, mimo reakcji ze strony bliskich. Czasem na prawdę trzeba nie wiele, aby otworzyć takiego uzależnionego na myślenie. Mojemu ojcu przy wyleczeniu alkoholizmu pomogła wycieczka do miejsc spotykania się lokalnych pijaków. Napatrzył się tam dosć dobitnie na wyniszczonych nałogiem ludzi. Dlatego też decyzja o podjęciu terapii w osrodku leczenia uzależnień Oaza była już podjęta wspólnie.

dzisiaj skonstatowałem alkoholizm męża mej córki. Człowiek rocznik 1977, twierdzi że piwo to nie alkohol, pije codziennie do 6 piw (po powrocie z pracy). Całe szczęście, że rano do pracy jedzie komunikacją miejską. Doszedł do stanu, gdy zaczyna znajdować przyczynę picia u bliskich.

6 piw z 7% alkoholu w składzie to 35 ml czystego alkoholu/ 1 butelka. 6 x 35 = 215 ml (spirytusu) to jest około 1/2 litra wódki. Jeśli wiadomo, że taka dawka alkoholu zniknie z organizmu po czasie większym niż 24 godziny, to facet rano ma około 0,1% (1 promil) w krwi.

Alkoholizm może doprowadzić tylko w trzy miejsca: na cmentarz, do psychiatryka lub więzienia. Do póki osoba uzależniona tego sobie nie uświadomi i nie podejmie leczenia skazana jest na któreś z tych miejsc. Oczywiście na cmentarz i tak wszyscy kiedyś trafimy, ale alkoholik z reguły trafia tam przedwcześnie.

bardzo celne uwagi.

_________________
medicus curat, natura sanat.

Alkoholizm to ciężki nałóg mój znajomy pił wiele lat i dopiero jak uświadomił sobie, że ma problem to poszedł na terapię odwykową do ośrodka OAZA i dopiero tam po przejściu detoksu i psychoterapii jakoś normalnie zaczął funkcjonować. Ale gdy go tam na początku odwiedzałem to był wrak człowieka. Teraz normalnie pracuje, próbuje naprawić kontakty z rodziną i ja trzymam kciuki za niego.

Faktycznie, ten ośrodek OAZA ma bardzo bogatą ofertę jeżeli chodzi o leczenie alkoholizmu i nie tylko tego nałogu. Od detoksu po kompleksową terapię. W Swojej ofercie mają również leczenie uzależnienia od komputera i gier a to przypadłość coraz częściej spotykana a mało ośrodków specjalizuje się w leczeniu takich rzeczy. Dlatego ośrodek na duży plus.

Pozdrawiam, frontowa.

ostatnie niespodziewane odejścia najrózniejszych gwiazd, vip, itp w tle niosą przyczynę w postaci uzależnienia alkoholowego.