Sprawa miejsc publicznie dostępnych, to przede wszystkim zagadnienie kultury środowiska powołującego takie obszary. Tu w przedmiotowym placu zabaw, bywają osoby z pobliża i środowisko powinno wywoływać w nich poczucie odpowiedzialności za ład i porządek. Współczesność niestety wygląda tak, że środowisko tworzy formalne zasady i normy nie dbając o ich przestrzeganie czy egzekwowanie. Mam spostrzeżenia z krajów ościennych, gdzie społeczności lokalne wydzielają miejsca, wyposażone w odpowiednią strukturę, pozwalające osobom rozkapslowującym butelki na spożywanie płynu butelek w higienicznych i odpowiednich warunkach. Patrząc na teren „Muchoboru Małego” widzę kilka lokalizacji wyżej wspomnianych wydzieleń terenu , ale z mojego oglądu i porównań z narodami ościennymi, dzielą nas najmniej dwa ćwierćwiecza po upływie których taka realizacja będzie możliwa. Chodzi mi szczególnie o poczucie „wolności” zachowań użytkowników oraz o egzekwowanie przez społeczność zasad użytkowania. W Czechach i Niemczech na wydzielonych miejscach dla „grillowania” wybudowane są dostępne zadaszenia nad paleniskami, metalowe ruszty grillowe, składowane drewno opałowe ( uzupełniane przez użytkowników), jest grupa „szeryfów” posiadających uprawnienia do nadzorowania miejsca itd., itp. Pewnie z autopsji znacie …….. Mimo wszystko może byśmy sprawę przemyśleli. Nieliczna grupa muchoborzanmalych corocznie próbuje sprzątać teren między rz. Ślężą a osiedlem, może tam....?
|
|