Otrzymałem od mieszkańca Osiedla list dot płaci zabaw przy ul Stanow Zjednoczonych. W liście tym mieszkaniec pisze, ze plac jest notorycznie zasmiecony kapslami petami butelkami itp. Czy Waszym zdaniem firma sprzątająca wywiązuje sie ze swoich zadań,?
Proponuje tez [twierdząc iż policja i staż miejska zaglądają tam rzadko] by zamykać plac na noc. Jakie jest Wasze zdanie w tym zakresie?

to przez plot beda włazic,a po za tym obserwowałam rodziców bedacych z dziecmi na placu( zucaja papierki byle gdzie),plac zabaw jest podzielony na 3 strefy dla maluszków dla starszaczków i dla gimnalistów itd,zawsze bałagan jest na srodkowych chodnikach. Firma sprzatajaca przyjezdza tylko i opróznia kosze jeszcze nie widziałam zeby cos sprzatali oprócz lisci

Jest zaśmiecony. Mój syn ostatnio podniósł kawałek szkła (prawdopodobnie z butelki po napoju wyskokowym) w puaskownicy

Może jakoś "zareklamowac" sprzątanie po sobie? Np na płytach chodnikowych przed lawkami, na samych ławkach, na płocie itp? Jak są drzwi zamknięte to wejdzie się "oknem" i będzie trzeba płot naprawiać,co o tym myślicie?

Opcja z napisami na płytach dobra, kiedyś pamiętam była akcja "chroń swą skroń" wszędzie można było zobaczyć na chodnikach i na murach. Wystarczy szablon

Zamiast liczyć na firmę sprzątającą, proponuję reagować i zwracać uwagę. Przechodzenie obok obojętnie, to milcząca zgoda. Widzimy młodzieńców rzucających niedopałki lub puszki, podchodzimy i zwyczajnie, grzecznie prosimy by posprzątali a do picia alkoholu wybrali inne miejsce. Nie przejmować się gdy pierwszy czy dziesiąty raz nie poskutkuje. Z uśmiechem lecz konsekwentnie.

Popieram. Jak do człowieka podejdziemy we właściwy sposób to na 95% nasze działanie będzie skuteczne.

Pamiętam jak za czasów szkoły pewna Pani w średnim wieku podeszła do mojego kolegi słynącego z bardzo ciętego języka i manier, którym daleko do kanonów wytyczanych przez savoir vivre. Został grzecznie poproszony o sprzątnięcie butelki, którą przed chwilą sam rozpieprzył. Drobna, 30-kilkuletnia kobieta sprawiła, że z jego ust padło "O ku*wa, nie pomyślałem" i po chwili po szkle nie było śladu. Jak owa Pani to zrobiła? Wystarczyło powiedzieć, że chodzi tu z córeczką na spacery i boi się pomyśleć co będzie jak dziecko wywróci się i pokaleczy rączki a nie daj Boże buzie.

Gdyby wspomniała coś o policji, monitoringu, straży miejskiej etc. usłyszałaby zapewne zgrabną wiązankę złożoną z bardzo niecenzuralnych słów a może nawet zostałaby opluta. Emotikon wink

Nasyłanie policji będzie skuteczne, ale tylko przez kwadrans gdy patrol będzie znajdował się na miejscu. Poza tym na takie wizyty duża część obywateli zareaguje w sposób dość wysublimowany np. wyrzucając wszystkie możliwe śmieci akurat tam gdzie patrol bywa. (i słusznie) Monitoring stanowi świetne wyzwanie dla działań typu "Uderz, odskocz i nie daj się zauważyć". O straży miejskiej nawet nie wspomnę. Emotikon wink

Chcecie mieć kulturalne i czyste osiedle? Sami bądźcie kulturalni i świećcie przykładem, zwłaszcza w stosunku do tych, którzy jeszcze nie świecą. 95% współplemieńców przychyli się do waszych sugestii, jeżeli tylko potraktujecie ich jak ludzi. A Panom w mundurach o smerfnym kolorze sugeruję zawracać głowę jak dzieję się coś naprawdę poważnego, lub do czynienia mamy z pozostałymi 5% procentami.

myślę, że zwracanie uwagi przy tak małych rzeczach jak niedopałki, pociągnie za sobą BRAK przyzwolenia społecznego na większe sprawy jak rozbiijanie butelek, a pomysł z szablonem świetny (tylko musi być dość jasny, prosty, wyraźny, żeby było go widać w nocy)

Czyli jednak plac nie powinien być na noc zamykany, jest brudno i przydałyby sie jakieś malunki zachęcające do pozostawienia czystości.
Dobrze zrozumiałem ,?

Uważam, że zbyt słabo (lub w ogóle) reagujemy jako wspólnota mieszkańców na chamstwo, wandalizm i wszelkie wyrazy niszczenia tego, co jest naszym majątkiem.