Zrujnowane jelita
Dlaczego prof. Morguna tak zaniepokoiły uszkodzenia nabłonka jelitowego? Bo to tkanka bardzo delikatna i ogromnie ważna. To dzięki niej wchłaniana jest do krwiobiegu woda, glukoza i inne substancje odżywcze. Nabłonek jelitowy stanowi też barierę między organizmem a koloniami bakterii zamieszkującymi jelita. Jego zniszczenie może powodować problemy z trawieniem i gorsze wchłanianie pokarmu, a także zaburzać odporność. Jelita staną się bowiem nieszczelne, a groźne drobnoustroje zaczną przenikać do krwi.
Dzieci, które w pierwszych dwóch latach życia zażywały antybiotyk cztery razy lub więcej, były średnio o 10 proc. cięższe niż ich rówieśnicy, którzy nie mieli kontaktu z lekiem – zaobserwowali uczeni z University of Pennsylvania. Podobne są skutki zabicia przez antybiotyk naturalnej flory bakteryjnej jelita. Bierze ona ważny udział w produkcji i wchłanianiu z przewodu pokarmowego ważnych dla zdrowia substancji. – Bakterie jelitowe produkują m.in. witaminę K, kluczową dla układu krzepnięcia krwi, a także pomagają we wchłanianiu żelaza, dlatego po antybiotykoterapii często pojawia się anemia – mówi dr Magdalena Hurkacz, mikrobiolog z Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego.
Flora bakteryjna nie służy tylko dobremu trawieniu. Jej kondycja ma ogromny wpływ na cały organizm. Przede wszystkim dobre bakterie stają na pierwszej linii walki z chorobotwórczymi mikrobami, nie dopuszczając ich w ogóle do ściany jelita. Jeżeli te bakterie zostają zabite, odporność sypie się jak domek z kart. To dlatego po kuracji antybiotykowej bardzo łatwo jest złapać kolejną infekcję, a co gorsza spadek odporności może trwać bardzo długo. Jak dowiedli biolodzy z University of British Columbia, podanie nowo narodzonym myszom niewielkich dawek popularnego antybiotyku, wankomycyny, powodowało, że do końca życia były one bardziej podatne na zapalenie płuc niż zwierzęta, które leku nie dostały. Mniejsza odporność może oznaczać jedynie kolejne infekcje dróg oddechowych, ale zdarza się, że w wyjałowionych i osłabionych przez antybiotyk jelitach zagnieździ się naprawdę groźny mikrob – bakteria z rodziny Clostridum difcile. – Wywołuje ona bardzo ciężką biegunkę, która może dać o sobie znać w tracie kuracji antybiotykowej albo nawet do ośmiu tygodni po niej. Jest wyniszczająca i niezwykle trudna do leczenia. Kiedy się pojawi, trzeba zastosować kolejny, silny antybiotyk – mówi dr Piotr Dziechciarz, gastroenterolog dziecięcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. A dr Hurkacz dodaje: – Naturalna flora bakteryjna dochodzi do równowagi po kuracji antybiotykowej przez dwa lata i taki też powinien być minimalny odstęp czasu pomiędzy zażywaniem kolejnych antybiotyków.
_________________ medicus curat, natura sanat.
|