dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Poczta zdrowia problemy medycyny
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2014-02-10, 13:28 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Bulwersujące fakty na temat współczesnej medycyny

Szanowny Czytelniku,

czy nie szokują Ciebie – tak jak mnie – następujące fakty:

Wciąż wydłuża się lista leków wywołujących niebezpieczne, a nawet śmiertelne skutki uboczne.
Całkiem niedawno w trybie pilnym wycofywano z rynku europejskiego sprzedawany również w Polsce lek przeciwzapalny Vioxx (który tylko w USA spowodował blisko
60 000 zgonów, a w Wielkiej Brytanii – ponad 10 000), a także stosowany przy leczeniu cukrzycy Mediator (liczbę spowodowanych przez niego zgonów we Francji szacuje się już na 2000; w Polsce na szczęście ten lek nie był nigdy stosowany).
W tej chwili około stu często przepisywanych i powszechnie stosowanych leków znajduje się pod ścisłym nadzorem.

Coraz powszechniejsze stają się różne choroby przewlekłe (cukrzyca, choroba zwyrodnieniowa stawów, zapalenie wątroby, depresja i inne), a współczesna medycyna nie potrafi zahamować ich ekspansji. Chorym proponuje się wyłącznie dożywotnie leczenie, bez realnych szans na remisję.

Doszło do prawdziwej eksplozji chorób cywilizacyjnych (nowotwory, choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, alergie pokarmowe, choroby wirusowe, fibromialgia itd.) i nie wiemy, czemu tak się dzieje. Od dziesięciu lat w tym zakresie nie dokonał się żaden znaczący postęp terapeutyczny mimo setek milionów dolarów, funtów i euro wydanych na badania.

Szpitale są prawdziwym siedliskiem bakterii.
W szpitalu łatwiej niż gdziekolwiek indziej „złapać” jakąś chorobę, ponieważ z łatwością rozmnażają się tam bakterie uodpornione na antybiotyki. Tzw. zakażenia szpitalne (czyli takie, do których dochodzi w miejscu udzielania świadczeń zdrowotnych) we Francji są przyczyną ponad 9000 zgonów rocznie. I z roku na rok nie widać żadnej poprawy w tej kwestii.
W Polsce aktualne dane nie są publicznie dostępne. W 1999 r. w badaniu przeprowadzonym w 120 szpitalach spośród ogólnej liczby pacjentów z zakażeniami (10 107 osób) aż u 699 osób stwierdzono zgon związany z zakażeniem szpitalnym!

Medycyna tradycyjna nie skupia się na wysłuchaniu pacjentów: pacjent w szpitalu jest po prostu kolejnym numerem, a, wchodząc do gabinetu, często można odnieść wrażenie, że lekarz włącza licznik zupełnie jak taksówkarz…

Widoczny gołym okiem kryzys współczesnej medycyny staje się naglącym problemem. Co kilka dni wybuchają kolejne skandale. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że coraz więcej pacjentów poszukuje alternatywnych sposobów leczenia.

Setki tysięcy osób wędrują od lekarza do lekarza, wykonują kolejne badania, zwykle czekając na nie miesiącami, a ostatecznie i tak nie znajdują rozwiązania swojego problemu. Czy mamy się na to godzić!?

Moim zdaniem nie. Dlatego stworzyłem Dossier Naturalnych Terapii. Ten cykl raportów ma pomóc Czytelnikom wziąć sprawy zdrowia w swoje ręce. We Francji jego oryginalna edycja cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Listy, które dostajemy, dowodzą, że Czytelnicy cenią sobie naszą niezależność i odwagę wypowiedzi.

Właśnie dlatego pozwalam sobie zaproponować Ci inne podejście do leczenia dolegliwości trapiących Ciebie i Twoich bliskich. Podejście, które przekazujemy w kolejnych raportach Dossier Naturalnych Terapii.

W każdym raporcie mamy odwagę:

opisywać w prostych słowach różne choroby, ich przyczyny i objawy: na naszych łamach naukowy bełkot nie ma racji bytu;
wskazywać najskuteczniejsze naturalne leki, podając wszystkie niezbędne informacje (dawkowanie, sposób użycia lub przygotowania, nazwę producenta itp.), aby umożliwić naszym Czytelnikom ustalenie z lekarzem ich przyjmowania;
dopuszczać do głosu lekarzy i terapeutów, którzy ośmielają się nie podzielać ortodoksyjnego podejścia, jakie się im powszechnie narzuca;
ujawniać cyniczne kłamstwa rozpowszechniane przez medyczno-farmaceutyczne lobby oraz stosowane przez nie zabiegi, które mają doprowadzić do sprzedaży coraz większej liczby leków po coraz wyższej cenie;
sygnalizować naszym Czytelnikom szkodliwość bardzo wielu powszechnie stosowanych produktów (dezodorantów, produktów kosmetycznych, gotowych dań, produktów mlecznych, cukru i słodzików syntetycznych, telefonów komórkowych itd.).

Uważam, że w przypadku wielu problemów medycyna naturalna potrafi być równie, a nawet bardziej skuteczna niż medycyna konwencjonalna.

Wiele osób radzi mi zachowywanie większej ostrożności, unikanie publikowania jednoznacznych opinii i szczegółowych rad. Osoby te wiedzą, że moim podejściem mogę we Francji przysporzyć sobie wielu kłopotów. Coraz częściej dowiadujemy się o kolejnych przypadkach zawieszenia prawa wykonywania zawodu lekarzy zajmujących się medycyną naturalną, o nalotach policji na producentów suplementów oraz leków. Medyczno-farmaceutyczne lobby nie lubi wichrzycieli…

Można jednak zachować ostrożność, nie będąc tchórzem. Niebezpiecznie jest kwestionować rozwiązania, które proponuje medycyna konwencjonalna. Ale czy to znaczy, że mamy potulnie godzić się na taką formę ucisku? Osobiście uważam, że jest to nieakceptowalne. Sądzę, że należy publicznie, wszelkimi możliwymi sposobami, bronić prawa pacjentów i lekarzy do swobodnego wyboru najlepszych terapii.

Masz podwyższony poziom cholesterolu? W takim razie lekarz zapewne przepisze Ci statyny, aby podwyższony poziom cholesterolu nie doprowadził do choroby serca. Tyle tylko, że statyny niszczą Twoje mięśnie, a serce nie jest niczym innym niż właśnie mięśniem… Kto zdoła zrozumieć logikę tego działania?

Wszędzie na świecie władze zdrowotne ostrzegają kobiety cierpiące na zaburzenia związane z menopauzą przed hormonalną terapią zastępczą (HTZ), która może powodować nowotwory. We Francji mówi się kobietom, by nie stosowały terapii przez zbyt długi czas! Lecz leki te są cały czas produkowane i sprzedawane bez przeszkód. Czy mamy tolerować takie podejście?

Coraz więcej lekarzy i naukowców potwierdza zależność między szczepionką przeciwko WZW typu B a chorobami takimi jak stwardnienie rozsiane, fibromialgia czy autoimmunologiczne zapalenie mięśni i powięzi (Macrophagic myofasciitis MMF). Tymczasem ministerstwo zdrowia nakazuje masowe szczepienie noworodków tą właśnie szczepionką. To już działanie karalne!

Istnieje podejrzenie, że leki przeciwdepresyjne takie jak Prozac i inne podobne preparaty powodują u pacjentów różne zaburzenia psychiczne: myśli samobójcze, agresję, zaburzenia osobowości… A jednak lekarze szczodrą ręką przepisują je pacjentom! Równie dobrze mogliby rzucać ich w paszczę lwa!

Równocześnie medycyna tradycyjna zakazuje stosowania dziurawca (który rośnie w każdym ogródku)… Bije na alarm, ostrzegając przed takimi ziołami jak przęśl, żywokost, przed drożdżami z czerwonego ryżu i wieloma innymi roślinami leczniczymi, jeśli tylko pojawia się choć cień obaw, że mogą być toksyczne.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-03-23, 13:14 
mieszkańcy Indii znani są ze swych białych zębów.

Znany jest ich sprytny pomysł pocierania zębów i dziąseł węglem drzewnym.

W Ajurwedzie (tradycyjnej medycynie indyjskiej) istnieje jeszcze inna niezwykle stara metoda. Pozwala uzyskać nie tylko białe zęby, ale zapewnia również świeży oddech i zapobiega próchnicy.

Tą metodą jest płukanie ust olejem. Moda na jej stosowanie trafiła do USA (ang. „oil pulling”) i rozchodzi się tam z oszałamiającą prędkością.

„Dobre, lepkie i prześlizguje się między zębami”

Weź do ust łyżkę oleju lub innego tłuszczu, a następnie przepuszczaj go między zębami przez 15 do 20 minut.

Za pomocą języka wypychaj, a następnie wciągaj olej między zębami (w przód i w tył), stąd nazwa „oil pulling” (dosłownie: „przeciąganie oleju”, ale w języku polskim używa się określenia: ssanie oleju lub płukanie olejem). Na koniec wypluj, najlepiej do toalety, aby nie zatykała się kanalizacja pod umywalką. Na koniec umyj zęby.

Jak to działa?

Na każdym Twoim zębie żyje od tysiąca do stu tysięcy bakterii – tak jest wtedy, gdy masz czystą jamę ustną.

Można wyodrębnić tysiące różnych rodzajów bakterii, niektóre bakterie są korzystne dla zdrowia, inne nie. Bakterie tworzą na zębach tzw. biofilm – cienką przywierającą warstwę na powierzchni zębów. To jest to, co nazywamy płytką nazębną.

Niewielka ilość płytki nazębnej to normalne zjawisko, jednak jeśli jest jej zbyt dużo, pojawiają się różnorakie problemy: nieświeży oddech, żółte zęby, zapalenie dziąseł, próchnica.

Kiedy między zębami przepuszczasz olej, bakterie pozwalają się „złapać i rozpuścić”. W ten sposób, pozbywasz się dużej ilości bakterii.

Olej przepuszczany między zębami miesza się ze śliną, staje się biały i pienisty. Jeśli piany wytworzy się zbyt dużo, część możesz wypluć.

Całą metodę stosuj albo rano, albo wieczorem przed snem.

Najlepszy olej

Najlepiej jest wybierać olej roślinny. Hindusi tradycyjnie wykorzystywali do tego celu olej sezamowy. Jest smaczny, chociaż olej kokosowy virgin jest prawdopodobnie jeszcze lepszy. Ja osobiście wolę smak i zapach oleju kokosowego. Można także zastosować oliwę z oliwek lub olej słonecznikowy.

Olej kokosowy w temperaturze pokojowej (do 23°C) ma formę stałą, natomiast staje się zupełnie płynny po kilku sekundach w jamie ustnej. Jego zaletą jest to, iż zawiera bardzo dużo średniołańcuchowych trójglicerydów kwasu laurynowego. Kwas laurynowy niszczy wirusy, bakterie i drożdże1, 2.

Wystarczy 1 łyżka, chociaż można dostosowywać ilość indywidualnie. Na początku wrażenie jest nieco dziwne, ale później można się przyzwyczaić. Przetestuj różne rodzaje oleju lub innego tłuszczu, wedle uznania.

Działanie na świeżość oddechu

Metoda „oil pulling” często poprawia zapach z ust, ale nie zawsze. Świeży oddech pojawia się częściej wtedy, jeśli dodatkowo czyścisz regularnie przestrzenie międzyzębowe nitką dentystyczną (lub irygatorem) oraz jeśli czyścisz język.

Przyczyna nieświeżego oddechu nie zawsze znajduje się w jamie ustnej. Przykładem jest zjedzenie czosnku. Zawarta w czosnku allicyna, związek siarkowy o charakterystycznym zapachu, po strawieniu dostaje się do krwi, a następnie do pęcherzyków płucnych.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-03-23, 13:30 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Charakterystyczny zapach oddechu pochodzi więc z głębi płuc, wraz z każdym wydechem! Inną przyczyną nieprzyjemnego oddechu może być cofanie się kwaśnej treści żołądkowej.

Dobre dla serca i tętnic

Osoby, u których w jamie ustnej gromadzi się dużo „złych” bakterii, mają wyższe ryzyko pojawienia się miażdżycy i twardnienia tętnic, zwłaszcza tętnic szyjnych3. Ryzyko zaburzeń krążenia jest więc u nich wyższe.

Niezdrowa, pełna bakterii jama ustna wiąże się także z wieloma innymi problemami zdrowotnymi. W organizmie tworzy się środowisko zapalne, a to może sprzyjać pojawianiu się niektórych nowotworów, takich jak rak krwi, nerek i trzustki.
Tę metodę można porównać do płukania ust płynem z chlorheksydyną, środkiem antybakteryjnym do zastosowania leczniczego przy zapaleniu dziąseł.

Jeśli chodzi o korzyści w zakresie nieświeżego oddechu, płytki nazębnej, chorób dziąseł oraz bakterii wywołujących próchnicę, płukanie ust olejem jest prawie tak samo skuteczne jak płukanie chlorheksydyną5.

Za to ma mniej skutków niepożądanych! Pierwszy problem z chlorheksydyną jest taki, że może powodować przebarwienia zębów. Jednak jest coś więcej: nowe badania wykazały, że zbyt częste płukanie ust chemicznymi płynami do ust, zwiększa ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej i gardła6. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że giną wszystkie bakterie, te dobre również.
Czego możesz oczekiwać, jeśli zastosujesz tę technikę?

Po zaledwie 10 dniach zastosowania:

zmniejszą się podrażnienia, krwawienia i stany zapalne dziąseł,
odczujesz długotrwałą świeżość w ustach,
zęby będą wydawały się zdrowsze, bielsze i bardziej błyszczące,
znacząco zmniejszy się liczba bakterii chorobotwórczych w jamie ustnej,
zmniejszy się ryzyko próchnicy.

Uwaga, przypominam, że ta metoda nie zastępuje mycia zębów ani stosowania nici dentystycznych lub irygatora dentystycznego (irygator pozwala wyczyścić przestrzenie międzyzębowe, tam gdzie zwykła szczoteczka nie dociera).


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-10-09, 10:42 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1073
Lokalizacja: Muchobór Mały
Rak tarczycy: zagrożenia związane z badaniami przesiewowymi
Szanowny Czytelniku,

badania przesiewowe w kierunku raka tarczycy stały się... zagrożeniem.

Obecne techniki obrazowania są zbyt dokładne. W sztuczny sposób doprowadziły one do tsunami raka tarczycy, jak to opisał jeden z naukowców w wywiadzie dla New York Times1.

W ciągu ostatnich czterdziestu lat liczba przypadków raka tarczycy w USA wzrosła trzykrotnie. W Szwajcarii od 1975 r. – 2,4 razy. We Francji wzrastała ona od 2 do 6% rocznie – według Martina Schlumbergera, dyrektora Oddziału Medycyny Nuklearnej Instytutu im. Gustave'a Roussy w Villejuif2.

Jednakże osoby te nie umierają z powodu raka tarczycy. Liczba zgonów się nie zmienia: pozostaje stale niska.

Są to osoby, u których zdiagnozowano raka. Wierzą one, że mają raka. Martwią się i uważają, że wkrótce umrą, poddają się operacjom i cierpią z powodu ich dalszych konsekwencji.

„Tsunami raka tarczycy”
Już w 2013 roku, 27 sierpnia, British Medical Journal, prestiżowe czasopismo medyczne, biło na alarm3.

Wyjaśniano, że wprowadzenie nowych technik obrazowania w latach 80. ubiegłego wieku doprowadziło do zwiększenia liczby przypadków „przediagnozowania” raka tarczycy.

Nowoczesne metody badania tarczycy (USG) są tak dokładne, że potrafią wykryć najdrobniejsze guzki, których inaczej nie dałoby się zauważyć.

Rezultatem jest pozorna epidemia raka tarczycy. Prowadzi ona do znaczącego wzrostu liczby interwencji medycznych i chirurgicznych oraz do związanego z nimi cierpienia, kosztów i innych niepożądanych konsekwencji.

Niewiarygodnie dużo osób ma guzy tarczycy: „Gdybyśmy na przykład poddali wszystkich ludzi badaniom USG tarczycy, to u 50% z nich znaleźlibyśmy guzek – który w 80% przypadków okazałby się łagodny” – uważa Nicholas Rodondi, dyrektor medyczny Polikliniki w Ile à Berne (w Szwajcarii)4.

Lepiej byłoby nic nie robić!
Po wykryciu guza pojawia się pokusa, aby interweniować. Pacjent jest przecież zaniepokojony. Lekarz natomiast obawia się, że pacjent może zwrócić się przeciwko niemu, jeśli nic nie zrobi, a guz się nieprawidłowo rozrośnie.

Jeśli wyniki nie są jednoznaczne, co zdarza się bardzo często, skłaniamy się do leczenia lub przeprowadzenia operacji, nawet jeśli ryzyko rozwoju nowotworu jest niewielkie – wyjaśnia Idris Guessous, lekarka z oddziału epidemiologii szpitala uniwersyteckiego w Genewie (HUG)5.

W rzeczywistości w większości przypadków lepiej nic nie robić.

Podczas sekcji zwłok okazuje się, że co najmniej jedna trzecia ludzi ma niewielkie nowotwory tarczycy, których nie wykryto za życia6. Z kolei u części osób guzy same zanikają!

Medycyna instytucjonalna się z tym zgadza!
W przeciwieństwie do tego, co zazwyczaj dzieje się z takimi badaniami, które wychodzą poza ramy dominującej myśli medycznej, fakty są tak oczywiste, że uznała je większość urzędowych organów.

Na oficjalnej stronie fundacji onkologicznej Fondation Contre le Cancer można przeczytać:

W ciągu ostatnich sześciu lat znacząco wzrosła liczba przypadków raka tarczycy. Najpierw uważano, że jest to wynik katastrof w Czarnobylu i Fukushimie. Obecnie jednak wiadomo, że zwiększenie liczby przypadków zdiagnozowanych nowotworów wiąże się przede wszystkim z postępami w technikach obrazowania.

Najnowsze techniki umożliwiają wykrycie małych guzków, których wcześniej nie dało się wykryć. Jednakże wiele z tych guzków rośnie powoli albo wcale. Nawet nieleczone nie dawałyby objawów ani nie stwarzały problemów.7

Potwierdzono to zresztą ponownie.

Potwierdzenia najnowszego badania
W New England Journal of Medicine opublikowano wyniki interesującego nowego badania dotyczącego raka tarczycy8.

Stwierdzono w nim, że liczba przypadków raka tarczycy w Korei Południowej po wprowadzeniu w 1993 r. badań przesiewowych wzrosła piętnastokrotnie.

Jednakże śmiertelność związana z rakiem tarczycy pozostała na tym samym poziomie.

Eksperci w dziedzinie nowotworów zgadzają się, że powodem tego wzrostu nie jest rzeczywisty wzrost liczby przypadków raka tarczycy.

Problemem są powszechne badania przesiewowe w Korei Południowej. Prowadzą one do wykrycia u wielu osób niewielkich niegroźnych guzków. Byłoby lepiej, gdyby ich nie wykryto i pozostawiono je w spokoju.

Po zdiagnozowaniu guzków ani lekarz, ani pacjent nie chcą ich pozostawić. Przeprowadza się więc agresywny zabieg chirurgiczny. W ten sposób ogromna liczba osób cierpi na powikłania spowodowanie niepotrzebnym leczeniem.

Leczenie raka tarczycy jest bardzo drogie i wiąże się z usunięciem tarczycy, która jest ważnym gruczołem regulującym gospodarkę hormonalną.

Pacjenci po zabiegu muszą do końca życia zażywać hormony tarczycy. U wielu z nich leczenie jest skuteczne, ale równowaga hormonalna jest tak chwiejna, że dobre samopoczucie wraca dopiero po latach prób ustalenia właściwego dawkowania. W międzyczasie pojawiają się wahania masy ciała, depresja, zmęczenie i osteoporoza... Zaczynają wypadać włosy...

Zdarza się także, że chirurg uszkadza podczas zabiegu struny głosowe – aż 2% operowanych Koreańczyków doznało paraliżu strun głosowych.

Uszkodzeniu ulegają także przytarczyce, znajdujące się tuż obok tarczycy i regulujące poziom wapnia w organizmie. Po uszkodzeniu przytarczyc, co przydarzyło się aż 11% pacjentów leczonych w Korei Południowej, dochodzi do niedoczynności przytarczyc, trudnej w leczeniu choroby.

Zakaz badań przesiewowych w kierunku raka tarczycy
Koreańscy lekarze wzywają więc obecnie do wprowadzenia zakazu badań przesiewowych w kierunku raka tarczycy, tak jak czyni to dr Hyeong Sik Ahn z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Seulu, główny autor tego nowego badania.

Jednakże władze ignorują ich apel.

W Stanach Zjednoczonych eksperci w dziedzinie tarczycy wzywają do ograniczenia zakresu badań przesiewowych w kierunku raka tarczycy oraz leczenia niewielkich guzków.

Oczywiście, po wykryciu guzka tarczycy należy go zbadać.

Ale obecnie eksperci uważają, że jeśli wszystko wydaje się być w normie, absurdalne byłoby doszukiwanie się problemów i doprowadzenie do potencjalnych powikłań.

Nowość w medycynie: VOMIT
O problemie przediagnozowania wspominałem już przy okazji opisywania raka prostaty i raka piersi.

Techniki obrazowania w medycynie są tak zaawansowane, że w przypadku badań przesiewowych istnieje znaczne ryzyko wykrycia guza.

Ponieważ nie można stwierdzić, jak rozwinie się nowotwór, taka diagnostyka prowadzi do wielu niepotrzebnych zabiegów chirurgicznych, których w innym przypadku wcale by nie przeprowadzono.

Eksperci szacują, że zmniejszenie liczby zgonów z powodu raka nie jest kompensowane przez wszystkie wypadki, działania niepożądane i problemy związane z przediagnozowaniem.

W Stanach Zjednoczonych utworzono nawet nowy termin: VOMIT, czyli victim of modern imaging technology (ofiara nowoczesnych technik obrazowania)9.

To osoba, które przeszła niepotrzebny zabieg chirurgiczny. Gdyby nie poddano jej badaniom przesiewowym, niczego by nie wykryto, guzki nie rozwinęłyby się, a jej życie nie byłoby zniszczone ani zagrożone.

Presja wywierana na lekarzy – jeszcze więcej badań
Niektórzy oskarżają lekarzy o chęć „zarabiania” na wielu badaniach i operacjach.

Jestem jednak przekonany, że nie jest to główna przyczyna takiego rozwoju spraw.

Warto wspomnieć o pewnym francuskim lekarzu. Otóż Pierre Goubeau został pozwany przez jednego z pacjentów za to, że nie zlecił on badań przesiewowych krwi w kierunku raka prostaty, którego później zdiagnozowano u tego pacjenta.

W Stanach Zjednoczonych lekarze są ciągle zagrożeni podobnymi pozwami. Dlatego, kiedy lekarz zdaje sobie sprawę, że istnieją odpowiednie badania czy leczenie, bierze na siebie ryzyko związane z odradzeniem ich pacjentowi. Jeśli bowiem coś pójdzie nie tak, to jemu grożą konsekwencje.

Z kolei mądry i rozważny lekarz, który uważa, że lepiej pozostawić pacjenta w spokoju, pozwalając mu uniknąć niepotrzebnych badań czy zabiegów, obecnie może czuć się zagrożony.

Według dr. Emanuela Christa, prezesa szwajcarskiego stowarzyszenia endokrynologów, zleca się zbyt wiele badań. Dlaczego? Koledzy czasami zwierzają mi się, że mniej czasu zajmuje przeprowadzenie badania niż wytłumaczenie niektórym pacjentom, dlaczego nie jest ono potrzebne – ujawnił w gazecie Le Temps10.

Więc i my, pacjenci, musimy zachować rozsądek i cierpliwość.

Choć czasem trudno oprzeć się histerii wywołanej w mediach i kampaniom „uwrażliwiającym” na konieczność prowadzenia badań przesiewowych, warto zachować rozsądek.

Niepotrzebne leczenie, co jest coraz bardziej oczywiste, jest drogie i przynosi więcej szkody niż pożytku.

A najlepsze, co możesz zrobić, aby uniknąć raka, to próbować żyć zdrowo… naturalnie

_________________
wolność to świadomość ograniczeń


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-10-13, 10:11 
Rośliny, które usypiają, a nawet działają jak narkoza
Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis,

rośliny o właściwościach nasennych działają tak mocno, że w większości krajów ich stosowanie zostało zakazane w obawie o katastrofalne skutki społeczne.

Kiedy życie staje się zbyt trudne, wówczas łatwo przychodzi silna pokusa, aby wypić jakąś wymyślną miksturę czy inny magiczny eliksir albo zjeść kwiatek lub wypalić jakieś zioła, wszystko po to, by tylko zanurzyć się w głębokim śnie, który pozwoli zapomnieć o wszelkich problemach...

******************************

Jednym z problemów dzisiejszej medycyny jest fakt, że lekarze o wiele za rzadko proponują pacjentom terapie naturalne. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skutków ubocznych, ani nie są tak kosztowne, jak większość leków syntetycznych. Trzeba tylko wiedzieć, co i jak stosować. Informacje na ten temat znajdziesz na tej stronie.

******************************

Najpierw jednak przedstawię listę ośmiu roślin, moim zdaniem najlepszych, które działają rozluźniająco i zapewniają regenerujący sen. Pamiętaj, że istnieją rośliny nasenne, które są mocniejsze od tych wymienionych, ale które „zwalają z nóg”, działają wręcz jak narkoza, a niekiedy mogą nawet zabić. Po obudzeniu (o ile w ogóle się człowiek obudzi!), odczucie osłabienia i zmęczenia jest jeszcze większe niż wcześniej.

Poniżej lista ośmiu roślin działających łagodnie (w kolejności od najskuteczniejszej):

kozłek lekarski,
chmiel,
męczennica,
głóg,
lipa,
mierznica czarna,
mak polny (płatki),
werbena pospolita.
Spośród tych roślin, z całą pewnością najbardziej znaną i najlepiej udokumentowaną rośliną jest kozłek lekarski (Valeriana officinalis).

Zmniejsza stany pobudzenia i zaburzenia snu powodowane zdenerwowaniem. Wiele badań potwierdza, że jest skutecznym środkiem uspokajającym w przypadku krótkotrwałej bezsenności1. Główny mechanizm działania polega na oddziaływaniu na GABA (kwas gamma-aminomasłowy), neuroprzekaźnik odpowiadający za zmniejszanie pobudliwości i rozluźnienie mięśni2.

Zalecane dawki to od 3 g do 9 g suchego korzenia kozłka lekarskiego (waleriany) dziennie. W formie nalewki, zwyczajowa dawka wynosi od 2,5 ml do 5 ml dziennie albo od 30 do 60 kropli nawet do 4 razy dziennie. Ekstrakty standaryzowane występują w dwóch stężeniach, tj. 0,4% oraz 0,8% kwasu walerianowego, podawane przed snem w dawce od 400 mg do 900 mg. Składniki aktywne kozłka lekarskiego są w większości rozpuszczalne w tłuszczach, dlatego forma naparu jest mało skuteczna.

Chmiel znany jest przede wszystkim jako składnik piwa, ale jest to również bardzo skuteczny środek na stany lękowe, pobudzenie i zaburzenia snu. Należy wówczas zażywać od 0,5 g do 1 g, trzy razy dziennie. Zwyczajowa dawka nalewki z chmielu wynosi od 1 ml do 2 ml, 3 do 4 razy dziennie, w zależności od potrzeb.

Kilka słów o wieczornych herbatkach ziołowych
Moim zdaniem herbatka ziołowa wypijana wieczorem ma tę (wielką) wadę, że wypełnia pęcherz w niezbyt odpowiednim momencie… Mężczyzn w pewnym wieku, którym dokucza prostata, wybudza silna potrzeba pójścia do toalety. Muszą wstać, przy okazji przebudzają się także ich małżonki, i kolejna noc nieprzespana.

Tabletki są korzystniejsze, a w dodatku mogą zawierać „totum”, czyli wszystkie części rośliny, podczas gdy w naparze znajdą się tylko składniki rozpuszczające się samoczynnie w gorącej wodzie.

Z kolei nalewki (rośliny macerowane w alkoholu) są praktyczne, gdyż wystarczy zażywać kilka kropli rozcieńczonych niewielką ilością wody.

To samo dotyczy olejków eterycznych, które wystarczy rozcieńczyć w niewielkiej ilości oleju ze słodkich migdałów.

Jeśli jednak wolisz herbatkę ziołową, pamiętaj, aby nie zalewać jej wrzącą wodą, która niszczy część substancji wonnych i składników aktywnych. Idealna temperatura zaparzania to około 85-90°C. Smakosze herbaty twierdzą, że woda nie powinna się intensywnie zagotować, ale najlepsza jest ta w stadium tzw. białego wrzenia.

Nie bój się mieszanek!
Każda osoba reaguje inaczej na tę samą roślinę, w zależności od jej temperamentu, dlatego nie bój się próbowania różnych roślin. Możesz też przygotować mieszanki, np. łącząc kozłek lekarski, chmiel i męczennicę.

Połączenie kozłka i chmielu było przedmiotem wielu badań klinicznych. W jednym z takich badań porównywano je z lorazepamem (Ativan) – lekiem benzodiazepinowym. Połączenie kozłka z chmielem okazało się równie skuteczne jak Ativan, przy czym spadek koncentracji był mniejszy oraz występowało mniej skutków niepożądanych następnego ranka3.

Kilka słów o roślinach działających nasennie
Pamiętasz z pewnością historię Odyseusza, który dotarł do kraju Lotofagów, mitycznego ludu żywiącego się roślinami lotosu:

„One zaś Lotofagi jakby z przyjaciółmi
Obeszli się z naszymi — częstują ich ziółmi
Lotosu, tak iż który skosztował tej strawy,
Wracać nie chciał, o celu zapomniał wyprawy,
Tylko by w Lotofagów rad zostać ziemicy,
Jeść lotos i rodzinnej wyzbyć się tęsknicy.
Kazałem więc przemocą zbiegów ująć w pęta;
I choć rzewnie płakali, przywlec na okręta”

Homer, Odyseja, pieśń IX, tłum. Lucjan Siemieński

Zapomnieć, chodziło właśnie o to. Odyseusz musiał swych towarzyszy ująć w pęta, i choć rzewnie płakali, przywlec na okręta… Nie bez powodu przypomina to zachowanie narkomanów domagających się kolejnej „działki”!

Istnieje jeszcze wiele innych znanych człowiekowi roślin, które pozwalają zapaść w głęboki sen i zapomnieć o wszystkim. Jedną z nich jest mak lekarski, z którego wytwarza się heroinę oraz morfinę, stosowaną w medycynie.

Znamy także rośliny psiankowate, do których należą m.in. ziemniaki, pomidory, papryka i bakłażan. Psiankowate zawierają solaninę, truciznę, która jest w stanie spowodować śpiączkę, a nawet śmierć. Spożycie naparu z liści pomidora może być śmiertelne4.

Takie rośliny nasenne nie zapewnią odpoczynku. Chociaż chyba raczej to nie odpoczynek jest pożądanym efektem...

Belladonna, roślina czarownic... oraz pięknych Włoszek
Najbardziej znaną rośliną z rodziny psiankowatych o właściwościach nasennych jest pokrzyk wilcza jagoda, zwany belladonną.

Jeszcze w XIX wieku stosowano go u pacjentów jako środek znieczulający. W średniowieczu, czarownice w trakcie sabatu mieszały go z innymi trującymi roślinami, przygotowując w ten sposób maść, którą nakładały na skórę. Maść wywoływała halucynacje i dawała czarownicom wrażanie latania. Pod jej wpływem widziały demony5.

Nazwa "belladonna" pochodzi z włoskiego bella donna, czyli „piękna pani”. Eleganckie Włoszki epoki renesansu wkraplały do oczu sok z tej rośliny, aby rozszerzyć źrenice. Nadawało im to głębokie i pełne pożądania spojrzenie. Faktem jest, iż u człowieka źrenice w naturalny sposób rozszerzają się na widok obiektu pożądania czy miłości. Spojrzenie z rozszerzonymi źrenicami na drugą osobę powoduje, że czuje się ona pożądana.

Wkroplenie tej rośliny do oczu wywoływało również lekkie zezowanie, co było niegdyś oznaką piękna.

Obecnie belladonna jest dozwolona wyłącznie do użytku przez farmaceutów. W niskich dawkach działa uspokajająco oraz silnie przeciwbólowo. Jest wykorzystywana na kaszel, jednak z powodu toksycznego działania na system nerwowy usunięto ją już z wielu produktów farmaceutycznych.

Wykorzystanie belladonny jako halucynogennego narkotyku odeszło już w niepamięć, zastąpiły ją narkotyki chemiczne typu ecstasy czy crack. Chociaż tak naprawdę nie wiadomo, czy są od belladonny mniej czy może bardziej groźne…


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-10-17, 11:31 
Skąd wzięła się moda na olej kokosowy?

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis

olej kokosowy długo był niedoceniany ze względu na wysoką zawartość nasyconych kwasów tłuszczowych. Obecnie bez trudu znajdziesz go w ofercie sklepów z żywnością ekologiczną, a nawet supermarketów.

Sprzedaż oleju kokosowego gwałtownie rośnie. Znajduje się on obecnie w wielu produktach spożywczych. Niektórzy twierdzą, że ma on same zalety i pomaga zarówno schudnąć, jak i spowolnić postępy choroby Alzheimera.

Składniki odżywcze oleju kokosowego

Olej z orzechów kokosa nie zawiera białka, węglowodanów, minerałów i prawie żadnych witamin. To czysty tłuszcz z odrobiną witaminy E.

Jedna łyżka stołowa tego oleju (13,6 g) to 117 kcal (dzienne zapotrzebowanie energetyczne dla kobiet to około 1800 kcal).

Olej kokosowy składa się niemal wyłącznie z nasyconych kwasów tłuszczowych. Jednak w odróżnieniu od tłuszczów zwierzęcych, równie bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe, zawiera on także niezwykle dużo trójglicerydów o średniej długości łańcuchów kwasów tłuszczowych (MCT).

******************************
Jednym z problemów dzisiejszej medycyny jest fakt, że lekarze o wiele za rzadko proponują pacjentom terapie naturalne. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skutków ubocznych, ani nie są tak kosztowne, jak większość leków syntetycznych. Trzeba tylko wiedzieć, co i jak stosować. Informacje na ten temat znajdziesz na tej stronie.

******************************

Kiedy spożywasz MCT, trafiają one do wątroby i są metabolizowane w celu wytwarzania energii lub przetwarzane na ciała ketonowe, które mogą mieć leczniczy wpływ na mózg (w przypadku padaczki i choroby Alzheimera).

Organizm nie umie odkładać MCT jako rezerw tłuszczowych (na udach, pośladkach, brzuchu, ramionach czy klatce piersiowej).

Można schudnąć, zastępując masło i inne nasycone kwasy tłuszczowe olejem kokosowym. Podczas jednego z badań stwierdzono, że od 15 do 30 gramów MCT dziennie zwiększa zużycie energii o 5%, co odpowiada 120 kcal dziennie1.

Ponadto najnowsze zakrojone na szeroką skalę badania wykazały, że nie istnieje związek pomiędzy spożywaniem nasyconych kwasów tłuszczowych a ryzykiem zawału serca lub udaru mózgu2.

Osoby jedzące olej kokosowy są zdrowe

Dla nas olej kokosowy jest produktem egzotycznym, ale należy pamiętać, że jest on podstawą diety plemion w wielu krajach tropikalnych.

Okazuje się, że w przypadku zachowania tradycyjnego stylu życia, ludność ta cieszy się bardzo dobrym zdrowiem.

Najlepszym przykładem są mieszkańcy Tokelau z południowego Pacyfiku. Spożywane przez nich kalorie to w 56% tłuszcze, z których aż 90% stanowi olej kokosowy, co czyni ich największymi konsumentami tego oleju na świecie.

Mimo to stężenie lipidów we krwi jest u nich umiarkowane i rzadko cierpią na choroby układu sercowo-naczyniowego3.

Naukowcy stwierdzili zresztą, że takie samo zjawisko (brak zawałów i udarów) występuje wśród innego plemienia jedzącego dużo oleju kokosowego: Kitava z Melanezji4.

Wybieraj olej kokosowy z pierwszego tłoczenia

Zachowaj jednak ostrożność, ponieważ działa to tylko w przypadku prawdziwego oleju kokosowego z pierwszego tłoczenia. Jest on tłoczony na zimno z dojrzałych i świeżych orzechów kokosowych, bez podgrzewania ani stosowania substancji chemicznych.

Uznaje się go za nierafinowany. Łatwo go rozpoznać, ponieważ ma delikatny zapach kokosa, w przeciwieństwie do uwodornionego lub rafinowanego i perfumowanego oleju, który jest znacznie tańszy, ale też znacznie mniej zdrowy.

Potencjalne zalety oleju kokosowego z pierwszego tłoczenia

Dieta bogata w MCT (stanowiących 65% składu oleju kokosowego z pierwszego tłoczenia) zwiększa tolerancję glukozy i poprawia wrażliwość na insulinę, jak stwierdzono podczas badań na szczurach5.

W ramach przeprowadzonego w 2009 roku badania wykazano, że zastąpienie oleju sojowego taką samą ilością oleju kokosowego pozwala schudnąć (co prawda w niewielkim stopniu) kobietom z otyłością brzuszną6.

W czasopiśmie Journal of Alzheimer opublikowano niedawno wyniki badania in vitro, w ramach którego stwierdzono, że podawanie oleju kokosowego chroni neurony w korze mózgowej7.

Podczas badania przeprowadzonego w 2006 roku stwierdzono, że spożycie trójglicerydów o średnim łańcuchu cząsteczkowym prowadzi do natychmiastowej poprawy czynności mózgu u pacjentów cierpiących na umiarkowaną postać choroby Alzheimera8.

Olej kokosowy składa się w 50% z kwasu laurynowego, który jest w stanie zabijać szkodliwe drobnoustroje (będące źródłem chorób), takie jak bakterie, wirusy i grzyby9, na przykład gronkowca złocistego i Candida albicans.

Olej kokosowy z pierwszego tłoczenia nie wydziela toksycznych związków w wysokich temperaturach. Dlatego można go wybierać do gotowania.

Co więcej, w temperaturze pokojowej ma on postać stałą, co czyni go doskonałą alternatywą dla masła i oleju palmowego dodawanego do pieczenia ciast: nadaje tartom, ciastom i ciastkom bogatej, gładkiej konsystencji.

Dzięki właściwościom antybakteryjnym olej kokosowy jest doskonały dla skóry10, włosów11 i zębów. Zmniejsza uszkodzenia spowodowane działaniem promieni słonecznych, blokując około 20% promieniowania ultrafioletowego12, co czyni go swego rodzaju kremem przeciwsłonecznym do stosowania przy średniej ekspozycji na słońce.

Niektóre badania wykazały, że włączenie oleju kokosowego do diety wspomaga odchudzanie13.

Zatem, aby wykorzystać jego wszystkie właściwości zdrowotne, lepiej jest zastąpić nim inne, niezdrowe, tłuszcze.



**********************


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-10-30, 19:14 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1073
Lokalizacja: Muchobór Mały
Z wyrazami szacunku,
Jean-Marc Dupuis
dzisiejszy newsletter ma charakter szczególny.
Porusza poważny i bolesny temat, który może dotknąć każdego z nas. Chodzi o ostatnie godziny życia bliskiej osoby.
Niegdyś temat śmierci był wszechobecny. W dzisiejszych czasach – jest skrzętnie ukrywany. Ponad 80% zgonów ma miejsce w szpitalu. Dawno minęły już czasy, gdy czuwano w domu przy zmarłym, gdy wokół zmarłego gromadziła się najbliższa rodzina oraz schodzili się wszyscy z sąsiedztwa, aby po raz ostatni oddać cześć zmarłemu. Dawno minęły czasy, gdy regularnie widywano na ulicach procesje pogrzebowe, z żałobnikami kroczącymi za karawanem.

Skutek tego jest taki, że większość z nas nie jest oswojona ze śmiercią. Nie wiemy już, co się z nią wiąże. Nie wiemy, jak się zachować.

******************************
Jednym z problemów dzisiejszej medycyny jest fakt, że lekarze o wiele za rzadko proponują pacjentom terapie naturalne. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skutków ubocznych, ani nie są tak kosztowne, jak większość leków syntetycznych. Trzeba tylko wiedzieć, co i jak stosować.

******************************

Dlatego zdecydowałem się napisać o tym, co może wydawać się przerażające.

Nikt nie zna dnia ani godziny śmierci. Dlatego lepiej być na nią przygotowanym.

Warto ten artykuł starannie przechować. Wiem z własnego doświadczenia, że gdy nadchodzi ten dzień, gdy umiera bliska osoba, sama znajomość pewnych zachowań i reakcji pomaga zapanować nad szokiem i okropnym bólem, jaki może ogarnąć.

Opisałem poniżej dziesięć oznak świadczących o tym, że zbliża się śmierć, oraz, jak należy wówczas zareagować. Starałem się bardziej skupić na faktach niż na emocjach, gdyż emocje są kwestią indywidualną i będą w każdym przypadku inne, zależne m.in. od rodzaju relacji łączących nas z umierającą osobą (rodzicem, dzieckiem, małżonkiem, bratem lub siostrą, dziadkiem lub babcią...).

1. Utrata apetytu

Kiedy zbliża się śmierć, zmniejsza się zapotrzebowanie energetyczne. Osoba zaczyna odmawiać jedzenia i picia, poza niewielką ilością mdłego kleiku (np. owsianki). Rezygnacja z jedzenia zaczyna się od mięsa, ponieważ najtrudniej je strawić. Gdy śmierć jest bardzo blisko, umierający może już nie być w stanie połykać.

Jak reagować: Nie karm na siłę, ale uszanuj wolę bliskiej osoby, nawet jeśli się buntujesz, nawet jeśli się martwisz. Regularnie proponuj niewielkie ilości sorbetu lub lodów albo łyk wody. Możesz zwilżać okolice ust ciepłą i wilgotną chusteczką, możesz posmarować usta nawilżającą pomadką, aby usta były wilgotne i nie sprawiały bólu.

2. Wyjątkowe zmęczenie i nadmierna senność

Osoba śpi przez większość dnia i nocy. Jej metabolizm zwalnia, a małe ilości jedzenia i picia sprzyjają odwodnieniu. Coraz trudniej ją obudzić. Zmęczenie staje się tak duże, że osoba umierająca traci kontakt z tym, co dzieje się bezpośrednio wokół niej.

Jak reagować: Pozwól jej spać. Nie budź jej zbyt gwałtownie. Pamiętaj o tym, że może usłyszeć wszystko, co mówisz. Słuch pozostaje zwykle sprawny, nawet jeśli ktoś leży bez świadomości, nawet jeśli jest w śpiączce.

3. Osłabienie

Niedobór jedzenia i zmęczenie powodują tak wielkie osłabienie, że umierający może nawet nie mieć siły podnieść głowy lub napić się czegokolwiek przez słomkę.

Jak reagować: Postaraj się zapewnić mu jak najwięcej komfortu.

4. Dezorientacja

Stopniowo przestają funkcjonować narządy wewnętrzne i dotyczy to również mózgu. Tylko w przypadku nielicznych chorób, mimo zbliżającej się śmierci, ludzie zachowują bystrość umysłu, pełnię świadomości. Ale w większości przypadków, osoby umierające nie wiedzą, gdzie się znajdują, kto jest z nimi w pomieszczeniu. Rzadziej mówią i rzadziej odpowiadają. Bywa, że zwracają się do osób, których nikt inny nie widzi, albo, że mówią rzeczy, które innym wydają się pozbawione sensu. Czasem są niespokojne albo szukają czegoś w pościeli.

Jak reagować: Zachowaj spokój i zapewnij spokój osobie, której towarzyszysz. Zwracaj się do niej łagodnym tonem, a gdy się zbliżasz, powiedz jej, kim jesteś.

5. Ciężki oddech

Oddech staje się nieregularny i ciężki. Możesz usłyszeć szczególny sposób oddychania, zwany oddechem Cheyne’a-Stokesa (oddechem periodycznym). Charakteryzuje się on bezdechem, trwającym od 5 sekund do 1 minuty, po którym następuje mocny wdech, oddech staje się coraz mocniejszy i głębszy, a następnie słabnie, aż do kolejnego bezdechu. To zjawisko nazywane jest także bezdechem sennym, wywołanym zmianami ciśnienia tętniczego i nagromadzeniem dwutlenku węgla we krwi.

W takiej sytuacji, w płucach i gardle może powstawać nadmierna ilość wydzieliny, co wywołuje głośne dźwięki przy wdechu i wydechu, czyli tzw. charczenie.

Jak reagować: Bezdech i charczenie mogą być niepokojące dla osób znajdujących się w pobliżu, jednak osoba umierająca nie jest świadoma tych zmian w oddechu. Tak jak poprzednio, skup się na tym, aby czuła się komfortowo. Pomóc może jej pozycja z głową lekko uniesioną na poduszce. Można też wybrać pozycję siedzącą, pamiętając, aby zapewnić jej solidne oparcie z tyłu i zabezpieczyć wokół poduszkami. Korzystne może być ułożenie lekko na bok. Zwilżaj jej usta wilgotną chusteczką, ewentualnie używaj aerozolu i smaruj usta nawilżającą pomadką.

Jeśli z ust i nosa wycieka dużo wydzieliny, wycieraj ją delikatnie, ale nie zmuszaj do wydmuchania nosa. Bądź przy bliskiej osobie, spokojnie trzymaj ją za rękę lub mów do niej łagodnie.

6. Izolowanie się

W miarę jak ciało przestaje funkcjonować, umierająca osoba traci zainteresowanie otaczającymi ją ludźmi. Może przestać mówić, może coś niezrozumiale mamrotać, może nie odpowiadać na pytania lub po prostu odwracać się plecami.

Czasem zdarza się tak, że kilka dni przed odizolowaniem się od otoczenia, może zaskoczyć swych bliskich ostatnim przypływem radości i uczuć. Nie trwa to zwykle długo. Godzinę, kilka godzin lub dzień.

Jak reagować: Bądź świadomy, że to normalna część procesu umierania, która nie wynika z tego, w jakich byliście wcześniej relacjach. Bądź obecny fizycznie poprzez dotyk, nadal mów, jeśli czujesz, że jest to właściwe. Nie proś o nic w zamian. Jeśli pojawi się wspomniana wyżej chwila przytomności, skorzystaj z niej jak najszybciej, gdyż nie będzie trwała zbyt długo.

7. Rzadsze oddawanie moczu

Mała ilość spożywanych płynów i obniżenie ciśnienia krwi sprawia, że nerki pracują w ograniczonym zakresie. Mocz staje się bardzo stężony, przyjmuje barwę brązową, czerwonawą lub jest koloru herbaty. Przed śmiercią może dojść również do nietrzymania moczu.

Jak reagować: W niektórych przypadkach personel medyczny może uznać, że trzeba założyć cewnik; nie dotyczy to jednak ostatnich godzin życia. Zatrzymanie funkcji nerek wywołuje wzrost ilości toksyn we krwi, co może być przyczyną łagodzącej śpiączki przed śmiercią. Przy wymianie pościeli, pamiętaj o położeniu specjalnej nakładki na materac.

8. Puchnięcie stóp i kostek

W miarę jak czynność nerek słabnie, może dochodzić do nagromadzenia się płynów organizmie, zwłaszcza w miejscach najbardziej oddalonych od serca, np. w stopach i kostkach. Dlatego te miejsca, a także dłonie i twarz, mogą być opuchnięte.

Jak reagować: W przypadku puchnięcia związanego ze stanem agonalnym zazwyczaj nie podaje się żadnych leków (żadnych diuretyków). Puchnięcie jest bowiem skutkiem zbliżającej się śmierci, a nie jej przyczyną.

9. Zimne stopy i dłonie

W ostatnich godzinach i ostatnich minutach przed śmiercią stopniowo ustaje obwodowe krążenie krwi, gdyż krew koncentruje się głównie w narządach wewnętrznych niezbędnych do utrzymania życia. Dlatego dłonie i stopy stają się zimne. Paznokcie mogą wyglądać na białe lub sine.

Jak reagować: Dla zwiększenia komfortu przyda się ciepłe okrycie, które przy okazji podtrzyma stan przytomności. Pamiętaj, że przykrycie może się wydawać zbyt ciężkie, dlatego nie przyciskaj go zbytnio do ciała.

10. Plamy na skórze

Na skórze, do tej pory jednolicie bladej lub poszarzałej, pojawiają się wyraźne plamy w kolorze fioletowo-czerwono-sinym. To jedna z oznak, że śmierć jest już bardzo blisko. W pierwszej kolejności plamy widoczne są na spodniej części stopy, a ich powodem jest coraz wolniejsze krążenie krwi.

Jak reagować: W tym przypadku nic konkretnego się nie robi.

Warto wiedzieć

Wymienione oznaki umierania dotyczą procesu naturalnej śmierci. U różnych osób mogą być nieco odmienne. Inaczej może także przebiegać proces umierania osoby utrzymywanej sztucznie przy życiu (np. podłączonej do respiratora lub karmionej przez sondę).

Znajomość oznak zbliżającej się śmierci może pomóc przetrwać ten bolesny okres, aby nie pogrążać się w rozpaczy jeszcze bardziej. Jeśli ten artykuł Cię „nie dotyczy”, doceń to. Przede wszystkim korzystaj z każdej chwili spędzanej z tymi, których kochasz, ciesząc się, że są w pełni życia i zdrowia.

_________________
wolność to świadomość ograniczeń


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2015-10-30, 19:20 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1073
Lokalizacja: Muchobór Mały
Towarzyszenie bliskiej osobie w jej ostatnich chwilach

******************************
Jednym z problemów dzisiejszej medycyny jest fakt, że lekarze o wiele za rzadko proponują pacjentom terapie naturalne. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skutków ubocznych, ani nie są tak kosztowne, jak większość leków syntetycznych. Trzeba tylko wiedzieć, co i jak stosować. Informacje na ten temat znajdziesz na tej stronie.

******************************

Z wyrazami szacunku,
Jean-Marc Dupuis,

otrzymałeś już z pewnością mój newsletter o 10 oznakach nadchodzącej śmierci. Skupiłem się w nim na chorym umierającym i na jego potrzebach.

Dziś chciałbym skoncentrować się na osobie, która mu towarzyszy w ostatnich chwilach.

Bezpośrednio po zdiagnozowaniu poważnej choroby cała uwaga przenosi się na procedury medyczne, na trudne zmiany w życiu rodzinnym i zawodowym, na poszukiwanie sposobów leczenia, konwencjonalnych lub alternatywnych.

Jest to okres, w którym zarówno chory, jak i jego bliscy, są bardzo zajęci.

Jeśli jednak rzecz dotyczy raka lub innej ciężkiej choroby, to może nadejść taki moment, gdy trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy.

Oczywiście, cudowne wyleczenie zawsze jest możliwe. Są przecież nawet takie przypadki, gdy pacjent budzi się… w kostnicy. W literaturze medycznej zanotowano wiele przypadków niewytłumaczalnych uzdrowień, mimo iż w opinii lekarzy dla tych pacjentów nie było już nadziei. Przykładem są nie tak odległe następujące historie:

12 sierpnia 2014 r. stwierdzono zgon małego Jasona, który utopił się w basenie w mieście Valenciennes. Chłopczyk raczkował i wpadł do basenu. Przeprowadzono reanimację, jednak wszystko wskazywało na to, że bez skutku. Każdy wypuszcza teraz wodę z własnego basenu - powiedział jeden z mieszkańców w wywiadzie dla dziennika „La Voix du Nord”. Tego samego popołudnia, 14-miesięczny Jason otworzył oczy w kostnicy szpitala uniwersyteckiego w Valenciennes, w chwili, gdy pracownik szpitala otwierał plastikowy worek, w którym złożone było już ciało chłopca. Jego serce znów biło1.
28 lutego 2014 r., 78-letni Walter Williams został uznany za zmarłego we własnym domu w Mississippi (USA). Zgon stwierdził lekarz medycyny sądowej, po sprawdzeniu tętna. Waltera Williamsa przetransportowano do miejskiego domu pogrzebowego, tam się obudził i zaczął uderzać w materiał, którym był owinięty. Próbował się wydostać. Udało mu się, chociaż już planowane było balsamowanie zwłok2.
Jednakże, jeśli na przykład rak jest w fazie terminalnej i z przerzutami, uzdrowienia zdarzają się bardzo rzadko (jeden przypadek na sto tysięcy). Przychodzi więc taki moment, gdy już nie chodzi o działanie i leczenie, ale o to, aby złagodzić cierpienie chorego i aby zaakceptować, że zbliża się koniec. Dla wielu osób to najtrudniejszy okres i budzi najwięcej obaw.

To normalne, że odczuwa się rozpacz i bezsilność

Jeśli zbliża się śmierć ukochanej osoby lub bardzo bliskiego przyjaciela, możliwe, że ogarnie Cię rozpacz, strach i poczucie, że nie jesteś w stanie tego znieść.

To są normalne emocje. Nikt nie zna wszystkich i ostatecznych odpowiedzi na pytanie, czym jest śmierć. To logiczne, że w obliczu nieznanego pojawia się strach, a nawet panika. Nawet osoby, które, stykając się ze śmiercią, wyglądają na spokojne i pewne siebie, wcale nie wiedzą lepiej niż inni o tym, co naprawdę się dzieje.

Te osoby po prostu akceptują ludzkie ograniczenia. W zetknięciu z tajemnicą życia, nasze możliwości działania mają pewne granice, nasza wiedza i rozumienie także, podobnie jak nauka i medycyna.

Dlatego tak ważne jest, aby powiedzieć osobom zrozpaczonym zbliżającą się śmiercią bliskiej osoby, że to normalne, iż nie wiedzą, co powiedzieć ani co zrobić. Na to nie ma podręcznika, na to nie ma żadnego przepisu.

Pozwól decydować osobie umierającej

Osoba w stanie terminalnym może chcieć zrealizować ostatnie życzenie, może chcieć wykorzystać ostatnie chwile, gdy jest przytomna. Chociaż nie jest to regułą, nie u każdego tak się dzieje.

Niektórzy nie chcą wracać do wspomnień, nie chcą przypominać sobie szczęśliwych chwil z przeszłości, skoro ich aktualna sytuacja jest bolesna i tragiczna. W zależności od etapu choroby, chcą rozmawiać lub wolą, abyś ktoś posiedział obok w milczeniu.

Jeśli nie wiesz, czego chce bliska Ci osoba, zapytaj ją o to. Jeśli nie wiesz, czy możesz dłużej przy niej posiedzieć, zapytaj ją, czy możesz zostać, czy chce, by jej w czymś pomóc, coś zrobić. Nie obrażaj się ani nie martw, jeśli będzie chciała zostać sama. Nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić, co tak naprawdę przeżywa osoba umierająca, dlatego z pewnością nie oznacza to, że Cię odrzuca ani że Cię nie kocha.

Nie czekaj na ostatnią chwilę

Kiedy życie dobiega końca, trzeba omówić pewne praktyczne kwestie, zanim nadejdzie ten ostatni moment.

Mam tu na myśli takie tematy jak opieka w ostatnich chwilach życia, kwestie finansowe, podział spadku, organizacja pogrzebu, a nawet dalsze decyzje dotyczące Ciebie w okresie po śmierci bliskiej osoby.

Większość osób nie chce rozmawiać na te tematy, czeka z nimi aż do ostatniej chwili. Powodem jest trochę zabobonny strach przed śmiercią oraz obawa, że przez takie rozmowy zaklina się los. Inni nie chcą okazać bliskiej osobie, że uważają, iż umrze, aby jej nie urazić.

Jednak jesteśmy dorośli, wszyscy dobrze wiemy, że każdy prędzej czy później umrze. To nie żaden wstyd rozmawiać na te tematy, to wcale nie jest nietaktowne ani niezdrowe. Za to im wcześniej, tym lepiej.

Te rozmowy zawsze są niezwykle bolesne i trudne.

Jednak nie odkładaj ich, nie zostawiaj na ostatnią chwilę, ponieważ, jeśli pogorszy się stan chorego, późniejsza rozmowa może być niemożliwa.

Po śmierci bliskiej osoby możesz zostać sam z tymi wszystkimi pytaniami bez odpowiedzi. To wywoła jeszcze większy ból i stanie się źródłem problemów natury praktycznej, z którymi możesz nie być w stanie sobie poradzić. Począwszy od takich kwestii jak klucze, konta bankowe, długi lub ewentualne oszczędności, aż po rozważania, czy ponownie się ożenić/wyjść za mąż czy też pozostać samotnym; kto zaopiekuje się niedołężnym rodzicem; co z domowym zwierzęciem; gdzie są dokumenty ubezpieczeniowe; jaki postawić nagrobek itd., itd.

Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię (nagrobek), większość osób, które w ostatnich latach nie straciły nikogo bliskiego, zupełnie nie zdaje sobie sprawy, jak wielki to problem. Okazuje się, że zakup miejsca na cmentarzu kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych, wykopanie grobu kolejnych kilkaset złotych. Do tego od trzech do sześciu tysięcy złotych za zwykły kamienny nagrobek, lub o wiele więcej, jeśli chcesz bardziej wyszukany pomnik. Aby się o tym przekonać, wystarczy udać się do jakiegokolwiek kamieniarza.

Możliwe są oczywiście tańsze rozwiązania. Jednak niezależnie od tego, co wybierzesz, warto pamiętać, że oszczędzanie na pogrzebie jest ryzykowne. Może skomplikować Twój stan żałoby i zostawić Cię z ciążącym poczuciem, że czegoś się nie dopełniło.

Nie bez powodu ostatnie strony „Ojca Goriot”, powieści Honoriusza Balzaka, należą do najsłynniejszych i najbardziej patetycznych tekstów w całej literaturze francuskiej. Opisany jest tam tani pogrzeb starego mężczyzny, niegdyś bogatego, który popadł w nędzę, gdyż cały majątek poświęcił dla zaspokojenia ambicji córek. Przez całą powieść Czytelnik żywi nadzieję, że córki wyrażą skruchę. Jednak gdy starzec umarł, te porzuciły go, umieszczając w zbiorowym grobie, po pospiesznej ceremonii pogrzebowej. Staje się oczywiste, że nie należy już liczyć na jakąkolwiek poprawę córek. Czytelnik pozostaje z nieprzemijającym poczuciem niezgody na taką niegodziwość.

Z kolei z najwyższym podziwem można oglądać pozostałości cywilizacji starożytnych, świadczące o tym, z jaką czcią traktowano zmarłych. Turyści tłumnie odwiedzają dziś i podziwiają piramidy w Egipcie (a to przecież grobowce), Taj Mahal w Indiach (także grobowiec) czy Zamek Świętego Anioła w Rzymie, który nie jest niczym innym jak mauzoleum (grobowcem) rzymskiego cesarza Hadriana (zmarłego w 136 roku). Dolmeny stawiane przez europejskie cywilizacje starożytne to grobowce, podobnie jak zachwycające pomniki z wizerunkami leżących zmarłych rycerzy średniowiecznych, rzeźbionych z marmuru lub brązu. Wiele katedr jest także w pewnym sensie pomnikami nagrobnymi, gdyż wzniesiono je nad kryptami, tj. nad miejscem pochówku zmarłych.

Tymczasem współcześnie wiele osób uważa, iż godne pochowanie zmarłych nie ma w gruncie rzeczy większego znaczenia…

Żadne słowa nie będą idealne

Znaczną część życia spędzamy na komunikowaniu się, mówiąc, pisząc maile, telefonując itd. A jednak, gdy przychodzi czas na rozmowę o śmierci albo na pożegnanie z bliską osobą, może zabraknąć słów.

Nawet jeśli masz łatwość w porozumiewaniu się, i tak będziesz mieć wrażenie, że słowami nie wyraziłeś wszystkiego. Ma to związek z kwestią, o której wspomniałem powyżej, że dla żywych śmierć zawsze pozostanie wieczną tajemnicą. Dlatego nie wiadomo, czy poprawnie jest powiedzieć „do zobaczenia” czy „żegnaj” do osoby wyruszającej do innego świata, z którego nikt nigdy nie wrócił.

Trzeba wydostać się z pułapki, jaką jest wewnętrzna presja, aby znaleźć idealną odpowiedź i idealne słowa.

Czasami lepiej jest zupełnie nic nie mówić. Najlepszą komunikacją może być ta niewerbalna: usiądź przy umierającej osobie, trzymaj ją za rękę, możesz delikatnie gładzić jej rękę, o ile wcześniej taki gest był naturalny w waszej relacji.

Nie pozwól, aby sparaliżował Cię strach

Uświadomienie sobie, że zbliża się śmierć bliskiej osoby, często wywołuje strach. Strach przed własną śmiercią, strach przed cierpieniem bliskiej osoby, strach przed chorobą. Jest to zupełnie naturalne i trzeba to po prostu zaakceptować.

Nie możesz jednak pozwolić, aby strach uniemożliwił Ci przebywanie z umierającą osobą. Owszem, wymaga to odwagi. Najlepiej pomyśl o tym, że taka obecność jest dla niej wielkim wsparciem, a dla Ciebie może być jedną z najważniejszych chwil w całym życiu.

To może być także okazja na powiedzenie ważnych słów, na bardzo ważne ludzkie doświadczenia życiowe, które obu stronom pomogą poradzić sobie z rozdzieleniem. Dr Zaider ze Sloan Kettering Memorial twierdzi, że osoby, które mogą doświadczyć takich chwil z ukochaną osobą przed jej śmiercią, lepiej znoszą żałobę niż pozostałe3.

Podtrzymuj na duchu swoich bliskich

Małżonek i rodzina osoby umierającej są najczęściej bardzo wyczerpani psychicznie i fizycznie. Wymagająca opieka, ciężar emocjonalny i wszystkie trudne decyzje, jakie trzeba podejmować, mogą dawać poczucie odosobnienia w bólu.

Potrzebują wsparcia. Ty także będziesz kiedyś potrzebować takiego wsparcia. Dlatego bez wahania im pomóż. Odwiedź ich. To może przynieść pocieszenie nie tylko osobie chorej, ale także jej rodzinie, aby ta poczuła się mniej samotna. Rodziny długo pamiętają o takich gestach życzliwości.

Oczywiście bywają też takie chwile, gdy odwiedziny nie są ani pożądane, ani nawet możliwe. Wówczas możesz wysłać list czy kartkę z dobrym słowem, zaproponować przyniesienie czegoś, co jest potrzebne lub zostawienie kolacji. To może pomóc rodzinie lepiej poradzić sobie w trudnych chwilach.

Nie rób niczego, oczekują odwzajemnienia. Jednak wsparcie, którego im udzielisz w tych chwilach, z pewnością pozwolą im uświadomić sobie, jak ważne są takie gesty. I jest większe prawdopodobieństwo, że zachowają się podobnie wobec innych ludzi, jeśli zajdzie taka potrzeba.

To wszystko, co chciałem napisać. Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze wiele informacji dotyczących tego bardzo ważnego tematu. Zachęcam do przesyłania przemyśleń i komentarzy do artykułu. Zapoznam się ze wszystkimi, które otrzymam.



Nieodpowiednia dieta przyczynia się między innymi do powstawania nowotworów, cukrzycy typu 2, osteoporozy, chorób serca i zwyrodnieniowego zapalenia stawów (artrozy)!
-
Źródła:

1) Un bébé déclaré mort se réveille à la morgue; http://www.parismatch.com/Actu/Faits-divers/Valenciennes-Un-bebe-declare-mort-se-reveille-a-la-morgue-579761

2) USA: il se réveille à son embaumement; http://www.europe1.fr/insolite/usa-il-se-reveille-a-son-embaumement-1901401

3) Being There for a Friend or Loved One at the End of Life; https://www.mskcc.org/blog/being-there-friend-loved-one-end-life

_________________
wolność to świadomość ograniczeń


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2017-04-05, 13:41 
kilkaset tysięcy Polaków zażywa codziennie leki obniżające stężenie cholesterolu we krwi, narażając się na ich bardzo szkodliwe działania uboczne.

Wiele z tych osób zupełnie nie zdaje sobie sprawy jak dużo ciężkich chorób mogą wywołać leki przeciwcholesterolowe, które lekarze każą im brać już do końca życia.

Jest to szokujące, gdyż leki są żyłą złota dla koncernów farmaceutycznych. Chodzi o gigantyczne pieniądze - o tym dowiesz się za chwilę.

Niezależni ekspeci w wielu krajach są przekonani, że koncerny farmaceutyczne starają się ukryć fakt, iż to wcale nie cholesterol jest przyczyną zawałów czy udarów. I, co więcej, ukrywają (zarówno przed pacjentami jak i mniej dociekliwymi lekarzami) to, jak niebezpieczne może być przyjmowanie statyn (leków "na cholesterol").

Zachęcam, abyś przeczytał, co na ten temat twierdzi słynny francuski kardiolog - dr. Michel de Lorgeril:

Nazywam się dr Michel de Lorgeril, pracuję w CNRS w Grenoble. Jedną z moich specjalizacji jest kardiologia. W szczególności zajmuję się badaniami cholesterolu i leków wpływających na obniżenie jego stężenia.

Wnioski, które wyciągam po 30 latach pracy nad tym zagadnieniem, są takie, że obecne zalecenia medyczne dotyczące cholesterolu i leków obniżających jego poziom są gigantycznym skandalem, i to znacznie większym niż w przypadku leku Mediator, który zabił ponad 2000 osób.

Statyny – czyli leki przeciwcholesterolowe – są nie tylko nieskuteczne, jeśli chodzi o obniżenie śmiertelności z powodu chorób układu krążenia, ale przede wszystkim są toksyczne. Dziś nie ma już w tej sprawie wątpliwości.

Najnowsze badania naukowe wskazują, że leki obniżające poziom cholesterolu mogą:

zwiększyć ryzyko udaru krwotocznego mózgu. Wskazują na to wyniki kilku badań prowadzonych od ponad 10 lat. Niskie stężenie cholesterolu (również to obniżone za pomocą leków) zwiększa ryzyko udaru krwotocznego, który może skutkować śmiercią lub paraliżem;

zwiększyć ryzyko raka. Wiele badań wskazuje na to, że niskie stężenie cholesterolu zwiększa ryzyko nowotworów. Co więcej, badania kliniczne leków pokazały wzrost liczby nowotworów u osób zażywających statyny w porównaniu z osobami otrzymującymi placebo (w szczególności dotyczy to raka piersi);

zwiększyć ryzyko zaburzeń poznawczych związanych z wiekiem. Nazywając to inaczej: chodzi o szybsze starzenie się mózgu, a nawet o chorobę Alzheimera;

zwiększyć ryzyko cukrzycy. Zwłaszcza po menopauzie ryzyko cukrzycy rośnie o 70%. A w przypadkach niewystąpienia cukrzycy statyny wzmacniają syndrom insulinooporności, znany także jako zespół metaboliczny;

zwiększyć ryzyko utraty wzroku;

zwiększyć ryzyko dysfunkcji seksualnych u obu płci, przy czym najczęściej impotencja dotyka mężczyzn;

zwiększyć ryzyko problemów z nerkami, proporcjonalnie do przyjmowanej dawki statyn;

zwiększyć ryzyko problemów z mięśniami, ścięgnami i więzadłami. Eksperci mówią o ponad 50% redukcji zdolności do ćwiczeń;

zwiększyć ryzyko chorób zapalnych stawów


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

Re: Poczta zdrowia problemy medycyny
PostNapisane: 2017-04-09, 12:10 
kiedy odczujesz sztywność w stawach, a przy schodzeniu po schodach będziesz mieć wrażenie, jakby wbijano Ci w biodro, plecy czy kolano stalowy gwóźdź, wiedz, że to artroza – choroba zwyrodnieniowa stawów.

To najczęstsza choroba stawów u osób po 50. roku życia, na którą w Polsce cierpi niemal 2 miliony osób!

Gdy Cię dopadnie, musisz zrewidować wszystkie swoje marzenia, plany i pragnienia. Zrezygnować z dalekich podróży, gry w piłkę z dziećmi czy wnukami, majsterkowania, spacerów i wielu innych przyjemności, a także aktywności fizycznej.

Zawsze możesz też pogodzić się z tym, że przy wykonywaniu tych czynności towarzyszyć Ci będzie dokuczliwy, trudny do wytrzymania ból, promieniujący wzdłuż całego ciała. Zapalenie stawów atakuje biodra, łokcie, nadgarstki, palce, kręgosłup…

Najczęstszą reakcją jednak jest sięganie po lek przeciwbólowy.

Osoby przyjmujące ibuprofen przez pierwsze dwa tygodnie zauważają u siebie ustępowanie bólu. Jednak po ośmiu tygodniach ból jest już znacznie silniejszy.

Jest nawet gorzej: w wielu badaniach wykazano, że leki przeciwbólowe stosowane w chorobie zwyrodnieniowej stawów wręcz pogarszają sytuację, ponieważ przyspieszają degradację (rozmiękanie) chrząstki.

Na szczęście istnieją naturalne metody leczenia choroby zwyrodnieniowej stawów.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO