Lampart napisał(a):
No, ja nie mam, u mnie w lesie chyba tylko jeleniowi młodemu czasami odbije, ale dostanie po rogach i jest spokój, a, no i ten szaleniec od stukania ten, no, dzięcioł, ten to faktycznie ma jakieś napady
nie wiesz jak jest wśród ludzi z tą chorobą, bo kto ma Cię tam zbadać, żony już nie masz bo niby że uciekłeś, ale to raczej ona uciekła od Ciebie, musiałeś się zaszyć w ciemnej puszczy, wydaje mi się że potrzebujesz pomocy. Ja mogę Ci jej udzielić, tak naprawdę to nic mnie tu nie trzyma, mam pracę ale ona mi nie przynosi satysfakcji żadnej, mam tylko psa , którego kocham nad życie i w lesie są kleszcze ona już była chora przez kleszcza i nie mogę jej tego zrobić, tu musi zostać, ale ja poświęcę się po raz kolejny całe życie się poświęcam dla innych, już mi nie zależy na tym by to zmienić. Nie chcę nic już zmieniać...