blanka.win napisał(a):
ja jestem ateistką, nie wierzę w istnienie żadnego boga, a wynika to z faktu, ze jest tak wiele nieszczęść na ziemi, że po prostu moim zdaniem jest to nie możliwe, aby ktoś nad nami czuwał i nie mam tutaj na myśli takich akcji jak trąby powietrzne czy tsunami, bo to wybryki natury, ale np. gdy rodzi się dziecko, które nie zasłużyło sobie nawet na dziecięcą żółtaczkę, a okazuje się, ze jest niepełnosprawne i zostanie takim do końca życia to już chyba niekonieczni jest wszystko w porządku
OK
Tylko, że logika jest taka, że jak dziecko w ameryce poudniowej mieszka na ulicy i jest w gangu to nie miało na bank rodziców.
To co piszesz o naszej rzeczywistoiści nie ma związku z tym czy Bóg jest, czy nie.
jeśli Bóg nie ma z tym związku to kto decyduje o losie ludzi i o tym w jakiej części świata rodzą się w jakich warunkach lub tez z jakimi niepełnosprawnościami