Witam wszystkich... chciałbym napisać o Tym co bardzo mnie boli, a wiec mam dziewczynę i oczekuje naszego dziecka, niedługo będzie 5 już miesiąc, a problem tkwi na tym ze bardzo mi jej brakuje jej bliskości, nocy razem, nie ma już tego. Wszytko sie pięknie układało mieliśmy razem zamieszkać u mnie w domu, mieszkam w domku jedno rodzinnym, z mama i 2 siostrami i mam cala gore dla siebie, a dól należy do mojej mamy i sióstr, na górze mam 1 pokój i drugi w remoncie i garderobę, ale będzie przerabiana na kuchnie i wszytko było ok, chodziliśmy razem po sklepach wybieraliśmy kolory do pokoju, ona sama wybierała tapetę do kuchni, po meblowych sklepach chodziliśmy patrzeliśmy jakie mebel będą pasować, nawet myślelliśmy nad pożyczką, żeby kupić wszytko żeby mieć jakiś start... ale wszytko sie popsuło jak jej rodzice sie dowiedzieli, jej mama zrobiła kolacje zaręczynową i tam wszytko się stało, nie wytrzymałem tej całej presji, zapytali sie nas co dalej, ja powiedziałem ze chce ślubu ale moja dziewczyna ma sie przestać tak denerwować, bo nieraz coś powie co bardzo mnie boli i zacząłem podawać przykłady, oni oczy wystawili i zaraz jej mama mówi ze ślubu nie będzie i zaczęła sie kłótnia w pewnym momencie już tak sie zdenerwowałem ze miałem powiedzieć ze jeśli ona tak sie nieraz denerwuje i różne rzeczy mówi mi to ja nie wiem czy jest ze mną z miłości czy tylko z przyczyny dla dziecka, ale powiedziałem to trochę inaczej ze złapała mnie na dziecko, zacząłem sie tłumaczyć ze nie chciałem tak powiedzieć ze chodziło mi inne zdanie ale to już nic nie dało, moja siedziała cicho nic sie nie odzywała, jej mama zaczęła na mnie jechać, ze mnie z pracy wywala, ze ja mam inna, ze ja nie kocham mojej Pani, ze prawo jazdy nie zdam, ze robie z jej córki kórwe, i takie podobne, sam już nie wiedziałem co mam powiedzieć, broniłem sie ze tak wcale nie jest ze Kocham bardzo moja Panią i chce z nią zbudować rodzinę, ale sie nie dało, moja już mnie nie słuchała... jej ojciec probował nas pogodzić, ale zaraz jak rozmawiałem z moja Panią w kuchni przychodziła jej mama i mówiła ze on cię nie kocha, on ma inna, my ci pomożemy nie martw sie, my ci damy wszytko, wiec co ja już moglem zrobić jak moja Pani sie wogóle nie odzywała. Spotkaliśmy sie po paru dniach i już był duży dystans do mnie, zacząłem ja przepraszać ze wcale tak nie miało być, ze jej decyzja o Tym jak jej mama sie dowiedziała o ciąży ze chce z nimi zostać i to mnie doprowadziło do takich nerwów, ze tu wszytko robiliśmy żeby być razem a tu zapada taka decyzja, od tamtego czasu minęły już pare tygodni, ciagle sa zale, pretensje o to co zrobilem, a ja chcialem razem zamieszkac miec ja blisko siebie, czuc to wszytko, ale zmienila decyzje jak jej mama sie dowiedziala i zobaczyla ze ma wsparcie u niej i teraz jestem w kropce, nie wiem co mam zrobic, wszytko bym oddal za nia, ale ja tak niemoge, ze moja Pani nosi moje dziecko, mowi ze mniekocha, ja ja tez bardzoi kocham, ale spotykamy sie tak jak chlopak z dziewczyna, czyli przez pare tygodni ja ciagle sie pytam czy sie spodkamy, wiec jezdze do niej, a jak sie pytam czemu nie przyjezdza do mnie mowi ze jej sie nie chce. Czy to zle ze chce byc blisko jej czuc to wszytko, wiadomo jak jest teraz w tych czasach o dom wlasny lub mieszkanie, ale skoro ja mam predyspozycje do tego zeby powiekszyc moj dom, zrobic osobno wejscie, wogole sie odzielic od mojej mamy, to czemu ona nie chce, ale dzis dziwi mnie to ze przed ta cala klutnia bylo wszytko robione zeby razem zamieszkac, a teraz jest tak ze to byl tylko moj pomysl. teraz sa sprzeczki o wszytko, ze mialo byc inaczej, ale ja to przekreslilem na zareczynach, ale skoro mowie ze ja bardzo kocham i ze chce z nia byc to czemu nie uwiezy w to. Ciagle byla o mnie zazdrosna, w nerwach potrafila dopiec, wszytko jej dawalem. Ostanio mialo do mnie pretensje ze jej ojciec bardziej sie ineteresuje odemnie, ze dal jej pieniadze na nowa kurtkę i buty, ale ja se pomyslalem ze jesli moja Pani nie jest ze mna, nie jest moja zona wiec czemu musze jej kupywac, teraz sie liczy dziecko i zapewnienie mu bytu. to ona odpowiedziala mi ze widzi teraz jak o nia dbam i jak ona moze isc ze mna zamieszkac. Czemu nie ma tak jak kobieta jest z kims w ciazy to zamieszkuje z nim, a nie sie spotyka jak z zwyklym chopakiem, czy to zle ze chopak chce wiecej uczucia do zwiazku, zeby byc bardziej blisko siebie. Teraz juz sam nie wiem co mam zrobic, ona mi mowi ze do konca ciazy bedzie u rodzicow mieszkac, bo oni jej pomoga, wiec jakie ma do mnie zaufanie, czemu wszytko bylo dobrze dopuki jej rodzice sie nie dowiedzieli, od tamtego czasu zmienila sie o 360 stopni.
Co Wy o Tym myslicie.
Pozdrawiam
|
|