Na pewno każdy o tym słyszał, jeśli nie
http://wiadomosci.wp.pl/kat,12591,wid,8 ... Bpage%5D=2
Nie rozumiem... Jak to mogło się stać...
Wszyscy teraz zrzucają winę na szkołe, aedług mnie w tej sytuacji nie można obwiniać szkoły chyba że dyrektora, który dowiedziawszy się o całej sprawie nie zgłosił jej na policję bo bał się bogatych rodziców
Nauczycielka nie jest niczemu winna. Szkoła to nie oświęcim, że przy drzwiach musi stać strażnik i pilnować żeby nikt się nie ruszał
Nauczyciel jest tylko człowiekiem, też może mieć potrzebę wyjść do toalety albo odebrać ważny telefon. Może powinni prowadzić lekcje w parach? Jeden stoi z tyłu z pałką i pilnuje a drugi omawia temat...
Winni są zdegenerowani koledzy i ich rodzice. Nie tylko ci co bezpośrednio skrzywdzili dziewczynę. Wszyscy, bo nikt nie miał na tyle odwagi żeby jej pomóc. Nie rozumiem, żeby na tyle osób nie znalazła się choć jedna, która by coś zrobiła
Pośrednio winna jest też matka dziewczyny. Podobno to nie był pierwszy raz kiedy Ania była poniżana. A jej rodzice nie zauważyli że dzieje się z nią coś złego, że ma jakieś problemy...
Ojciec jednego ze zwyrodnialców stwierdził, że nie rozumie dlaczego z jego dziecka robi się mordercę, prezcież to tylko głupie zabawy nastolaktów... Taaa, ubaw po pachy. Tylko ciekawe dla kogo, bo raczej nie dla niej...
Co wy o tym myślicie? Kto zawinił?