Jutro walka wyborcza wkroczy w fazę wojny totalnej :P A tymczasem w moim domu spór iść czy nie iść. Nie wiem, na kogo głosować w wyborach, bo nikt mnie nie przekonuje. Trochę czytam takich tekstów i tym bardziej nie wiem
na kogo głosować i kogo poprzeć bo każdy kandydat ma jakieś wady. Wczoraj znajomy zaczął mi nawijać "obowiązek obywatelski", "grzech zaniedbania",
tylko do mnie to nie przemawia. Na dzisiaj powoli się przekonuje... może to wpływ mojej żony
I jutro po kościele pójdę i zagłosuję - bo po co mi potem wyrzuty sumienia