Kojarzy ktos z was osobę o tym nazwisku? Tak dla przypomnienia krótko o nim.
Aleksander Walterowicz Litwinienko, ros. Александр Вальтерович Литвиненко (ur. 30 sierpnia 1962[1] lub 4 grudnia 1962[2] w Woroneżu, zm. 23 listopada 2006 w Londynie) – były podpułkownik KGB/FSB, emigrant rosyjski, występował przeciw polityce prowadzonej przez prezydenta Rosji Władimira Putina, szczególnie w odniesieniu do Czeczenii.
W 1988 rozpoczął pracę w kontrwywiadzie KGB, od 1991 służył w centrali FSB. Za skuteczną działalność w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej został uhonorowany tytułem weterana MUR-u (Wydziału Kryminalnego milicji moskiewskiej). W 1997 został przeniesiony do najtajniejszego w FSB Zarządu ds. rozpracowania organizacji przestępczych na stanowisko starszego współpracownika operacyjnego i zastępcy naczelnika 7. wydziału.
W listopadzie 1998 na konferencji prasowej ujawnił fakt wydawania mu do wykonania rozkazów sprzecznych z prawem (nakaz zamordowania Borysa Bieriezowskiego). W marcu 1999 został aresztowany i umieszczony w areszcie śledczym moskiewskiego więzienia Lefortowo. Sprawa sądowa zakończyła się uniewinnieniem, ale natychmiast po tym, w budynku sądu został aresztowany przez FSB z innego oskarżenia, które ostatecznie zostało zamknięte bez rozpoczęcia postępowania sądowego. Po zwolnieniu go w związku z tym z aresztu i pobraniem pisemnego zobowiązania do nieopuszczania kraju rozpoczęto przeciwko niemu kolejne śledztwo. Wkrótce, wbrew zobowiązaniu, przy pomocy prezesa Fundacji Swobód Obywatelskich Aleksandra Goldfarba[3] wyjechał z Rosji i w maju 2001 uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.
W napisanej z Jurijem Fielsztińskim książce FSB wysadza Rosję (ang. FSB blows up Russia, ros. ФСБ взрывает Россию, w 2002 powstał film dokumentalny o tym samym tytule) podał wersję o tym, że zamachy terrorystyczne w 1999 r. na budynki mieszkalne w Moskwie i Wołgodońsku były przygotowane i przeprowadzone przez agentów FSB w celu zrzucenia odpowiedzialności na Czeczenów i uzyskania tym samym casus belli wznowienia wojny czeczeńskiej.
Otrucie [edytuj]
1 listopada 2006 r. w czasie kiedy prowadził dochodzenie w sprawie śmierci Anny Politkowskiej u Litwinienki nagle wystąpiły objawy chorobowe, które można było przypisywać zatruciu. Wcześniej Litwinienko jadł lunch w londyńskiej restauracji serwującej sushi Itsu z swoim włoskim znajomym Mario Scaramellą[4], członkiem Komisji Mitrochina, która starała się wyświetlić infiltrację włoskiego życia politycznego przez KGB[5]. Scaramella twierdził, że posiada ważne informacje dotyczące kulisów zabójstwa Politkowskiej i przekazał Litwinience informacje na ten temat. Pojawiły się też informacje, że przed tym zdarzeniem spotkał się ze znajomym z czasów pracy w FSB Andriejem Ługowojem i nieznanym mu osobnikiem przedstawionym jako Władimir, który był wprawdzie małomówny, ale nalegał na wypicie po filiżance herbaty[6].
Oleg Gordijewski, inny pułkownik KGB, który zbiegł do Wielkiej Brytanii i który zna dobrze Litwnienkę, powiedział w wywiadzie dla BBC, że uważa, że Litwinience została podana szklanka zatrutej herbaty, na spotkaniu w mieszkaniu jego rosyjskiego przyjaciela, zaraz przed spotkaniem w restauracji serwującej sushi.
Po tym zajściu Litwinienko w stanie ciężkim trafił do szpitala, z którego wyszedł po kilku dniach[7]. Powrócił jednak do szpitala z objawami ciężkiego zatrucia nieznaną substancją.[8][9]
Scotland Yard prowadzi dochodzenie w sprawie otrucia Litwinienki. Początkowo przypuszczano, że użytą trucizną były związki talu, które bywały dawniej stosowane w trutkach na szczury. Do objawów zatrucia talem należą wyłysienie i uszkodzenie nerwów obwodowych[10]. Litwinienko przebywał na leczeniu pod strażą w University College Hospital w Londynie.[11][12] [13]. Mimo starań lekarzy zmarł w nocy z 23 na 24 listopada 2006.[13].
24 listopada brytyjskie służby medyczne podały, że w organizmie Litwinienki nie znaleziono talu, tylko słabo radioaktywny, ale silnie toksyczny izotop polonu 210. Polon został mu podany w herbacie.
W pożegnalnym liście skierowanym do przyjaciela, Aleksandra Goldfarba, Aleksander Litwinienko odpowiedzialnością za swoje otrucie obarczył prezydenta Rosji, Władimira Putina.
założyłam ten temat, ponieważ strasznie zbulwersowała mnie ta sprawa, sledziłam od poczatku jej przebieg i miałam nadzieje że mimo wszystko Litwinienko z tego wyjdzie (zanim jeszcze się okazało że został otruty polonem), dzis dowiedziałam się od koleżanki która niedawno wróciła z Londynu że jego żona również została otruta, teraz sprawa przycichła zapewne za sprawą Kremla, - kobieta wyjechała do Australii i tam umiera. Smutne ale prawdziwe, dlaczego człowiek który morduje ludzi może być prezydentem i dlaczego tam się o tym nie mówi ?
A tu okładka książki, sama ją czytam i jestem w coraz większym szoku że społeczeństwo rosyjskie jest albo tak nieczułe albo tak zastraszone.
Załączniki: |
l.jpg [ 6.05 KiB | Przeglądane 3002 razy ]
|
|