dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Autor Wiadomość
PostNapisane: 2006-07-04, 16:25 
Anonymous napisał(a):
Spaliśmy w namiotach spiętych z pałatek[ płachty materii z guzikami i dziurkami na guziki]. na ziemi położone były gałęzie a na nich sienniki wypełnione słomą. W każdyn takim namiocie spało 3 druhów.

Myliśmy się w strumieniu wypływającym z jeziora równoległego do jez Ostródzkiego.
. :lol:


Tych pałatek trochę brakło na ścianę tylną, więc wypleciono z gałęzi. Problemy same się rozwiązywały. Pałatki z zapasów po ostatniej wojnie z demobilu z wojska. Nie czekaliśmy że wszystko nam się należy. Potrafiliśmy coś z niczego zrobić.
Dzisiaj opowiadając młodym trudno uwierzyć, bez elektryczności, radia, telefonu w lesie itp.

Obozy na dziko pod okiem wspaniałego druha Józefa Wysockiego. Takiego harcerza więcej nie spotkałem.
Wspominam do dzisiaj, nauczył nas jak być prawym człowiekiem. Mam 62 lata a jego nauki stosuję do dzisiaj. Brat mi kiedyś powiedział nie potrafisz się przystosować do tego świata bo ty dalej jesteś harcerzem.

Co do mycia w strumieniu to zawsze była tam ciepła woda. Nagrzane wierzchnie warstwy wody spływały do innego jeziora strumieniem.

O druchu Wysockim innym razem

Pozdrowienia
STANCA


Ostatnio edytowano 2006-07-04, 18:35 przez STANCA, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-04, 18:39 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Obozy na dziko pod okiem wspaniałego druha Józefa Wysockiego. Takiego harcerza więcej nie spotkałem.

Pozdrowienia
STANCA[/quote]
Staszku ten obóz był zupełnie legalny. Wymagane było zezwolenie Nadleśnictwa. Szkoła dofinansowywała obóż. By było więcej kasy to obóż był "wędrowny ze stałą bazą" Janusz


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-05, 10:12 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1073
Lokalizacja: Muchobór Mały
Obrazek
Zaprzyjaźniona z I Drużyną- Drużyna z Technikum Handlowego we Wrocławiu. Pamiętam Teresę Mateusiak.
Kogo Staszku i Adamie rozpoznajesz?

[ Dodano: 2006-07-05, 10:14 ]
stan napisał(a):
Obozy na dziko pod okiem wspaniałego druha Józefa Wysockiego. Takiego harcerza więcej nie spotkałem.
Pozdrowienia
STANCA


STANCA - Staszku ten obóz był zupełnie legalny. Wymagane było zezwolenie Nadleśnictwa. Szkoła dofinansowywała obóż. By było więcej kasy to obóż był "wędrowny ze stałą bazą" Janusz[/quote]

[ Dodano: 2006-07-05, 10:35 ]
Odnośnie gastronomii. Obóż międzynarodowy nazywał się "MALTA". Były tam dzieci i młodzież z Szwecji, Włoch, z tzw krajów zacodnich. Któregoś dnia odwiedzili nas Szwedzi. Był gorąco i dh-owie komendanci dla ochłody sporządzili miksturę składającą się z sodki]szczypta] + [kilka kropel] octu coś na smak i woda. Smakowało niźle ale po kilkunastu minutach latryna była oblężona. Nad dołem latryny na drążku, pod daszkiem międzynarodowe towarzystwo oddawało naturze co należało. Szokim w tamtych latach było jednoczesne uzytkowanie latryny przez dziewczyny [szwedki] i chłopaków. Poza szybkim wypróżnieniem nic złego się nie stało. Pamiętam jak jeden z naszych z przejęciem relacjonował: "siedzę na żerdce a tu wpada szwedka, uśmiecha się ściąga majtki i gada cos do mnie. Dałem jej papier i uśmiechająć się wyszła."
Obrazek Stefan Szafran wprowadza na teren Obozu I Drużyny w Faltyjankach druhnę odwiedzającą. Ja służbowy z paskiem pod brodą.


Ostatnio edytowano 2006-07-15, 23:50 przez Janusz, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-05, 17:53 
Niestety nazwisk czy imion po latach nie pamietam. Fajne były dziewczyny z handlówki. Nasza szkoła to ponad 1000 chłopakóww i pięć dziewczynek. Zawsze na imprezy zapraszane były żeńskie drużyny. Zawsze był wszędzie śpiew. Wiele piosenek do dzisiaj przypomina mi się. Byliśmy zawsze rozśpiewaną drużyną. Twarz tej pierwszej z prawej na fotografii utkwiła mi w pamięci, widocznie podobała mi się. Jakie to były inne czasy. Miło powspominać.
Do dzisiaj nie wyjaśniłem czemu zabrano nam drużynowego po obozie, a dano nieprzygotowanego opiekuna do tej roli, ale członka wiadomej partii. Takie były czasy.

Ten dzień zawsze wspominam. Chłopaki po 16 lat ukrywali łzy. Wstydziliśmy się płakać. Przyzwyczailiśmy się do siebie. Wszyscy byli za drużynowym. To były początki końca tej pięknej drużyny. Wielu z nas w wielu miejscach z niejednego kotła jadło razem. To była dobra drużyna. Nauczył nas wiele dobrego. Przekazał nam najwyższe wartości w tych ciężkich czasach zakłamania.
Pozdrowienia
STANCA


Ostatnio edytowano 2006-07-15, 23:53 przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

1 Drużyna
PostNapisane: 2006-07-13, 22:09 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1073
Lokalizacja: Muchobór Mały
Podczas obozu w Faltyjankach zdobywaliśmy wiele sprawności. Dh Druzynowy z wyczytywał wymagania jekie nalezy spełnić by zdobyć sprawność. Bardzo przestrzegano by wszystkie wymogi były spełnione. Uczyliśmy sie uczciwości w postępowaniu i często meldował taki nie podołujący że nie spełnił wymogów, mimo, że nikt go nie kontrolował.

[ Dodano: 2006-07-14, 13:19 ]
Osobnik który nie dochował warunków sprawności, miał możliwość przystąpienia ponownie do jej zdobywania. Zdecydowałem się na trudną „trzy pióra”. Przypominając jej zasady –, jedną dobę milczenia, jedną bez pożywienia i jedną samotnie w lesie. Pierwszą dobę bez gadania, złamałem godzinę przed zakończeniem bo przysłuchując się dyskusji w pewnym momencie włączyłem się do niej i poszedłem zameldować o tym fakcie. Rozpocząłem po kilku dniach od nowa. Nauczka spowodowała, że mimo pracy w kuchni i innych obowiązków udało mi się dotrzymać do końca. Bez jedzenia mimo specjalnych zabiegów by skusić mnie dzielnie wytrzymałem. Próba z pobytem w lesie miała tę trudność, że oznaczony był teren w którym musiałem się znajdować (zawarty pomiędzy brzegami jeziora i drogami – około 1 km2) i przez tę dobę poszukiwali (ścigali) mnie uczestnicy obozu. W momencie złapania próba była niezaliczona.
Szczęśliwym dla mnie trafem pierwszy spostrzegłem szukającego mnie dh Karola – oboźnego i praktycznie to ja go śledziłem tak by mieć go na oku. Wlazłem na drzewo górujące nad lasem a zasadniczo 2 drzewa (dąb i sosna) rosnące obok siebie i widziałem jak mnie poszukiwał. Korony drzewa było gęste i nie mógł mnie zobaczyć, mimo, że przeszedł obok. Próbowałem zbudować szałas z gałęzi gdzie do pokrycia chciałem wykorzystać płaty kory z obumarłej sosny ale Karol coś zauważył i musiałem zmykać. Kręcąc się napotkałem paśnik dla zwierząt, pełen siana i zadaszony i wieczorem upewniwszy się, ze nic mi już nie zagraża , zawinąłem się w koc i wspaniale spałem. Gdy układałem się do snu niczego szczególnego nie zauważyłem ale rano o świcie obudziło mnie brzęczenie i okazało się, że pod dachem paśnika osy założyły gniazdo i to bardzo duże. Gdy poruszyłem się zareagowały więc szybko wyskoczyłem z paśnika by nie kusić losu. O oznaczonej godzinie wróciłem zwycięsko do obozu. Przez tę dobę miałem możliwość obserwowania przyrody, rybojada jak łapał ryby i zanosił do gniazda swoim młodym. Napisałem z próby sprawozdanie ale niestety minione lata zatarły szczegóły. Pamiętam, że było to wspaniałe przeżycie z wieloma szczegółami najczęściej bardzo miłymi i pouczającymi.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-16, 00:00 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Zaopatrzenie dostarczane było w plecakach. Szło nas trzech z dh Romualdem [kasa] do Ostródy [ok 3 km] i kupowaliśmy wiktuały i pakowali do plecaków. Z wałówką wracaliśmy do obozu. Któraś z grup zaopatrzeniowych wykorzystywała kajak a masło aby się nie roztopiło, holowane było jakoś za kajakiem. Staszek Kubas przypomniał, że drużyna przed wyjazdem na obóz zbierała złom i było sporo pieniędzy jak na ówczesne warunki. :lol:


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-31, 18:47 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Obrazek Samborowo. Obóz 1 Drużyny i Drużyny Matrosów 1961r
Kierowcą gazika był Sławek Kurczewski (na zdjęciu bez koszuli) Z tyłu w furażerce Mirek .........


Ostatnio edytowano 2006-10-06, 10:05 przez stan, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-08-11, 19:04 
Witam
Pytanie ile osób może jechać tym pojazdem?
Odpowiedź prosta 18 i jeszcze jechaliśmy 80 km/godz.
Przy sprawdzeniu ile wlezie wyszło 24 osoby, ale jechaliśmy tylko kawałek dla sprawdzenie że się jedzie.

Auto to było do zaopatrzenia. Nie zawsze chciało chodzić jak należy. Stało więc na uboczu by rano nie budzić obozu w czasie rozruchu. Korba na stanie była.
Właśnie to, że stało na uboczu bardzo się nam przydawało. Obóz zasypiał, my w kilku wypychaliśmy na drogę tego gazika, tam odpalaliśmy i nocne wycieczki po okolicy. Wielu kolegów do tej pory o nocnych rajdach nic nie wiedziało. Powrotna droga tak samo z asfaltu wpychaliśmy cichutko gaza na swoje miejsce.

Po powrocie z obozu trzeba było gaza oddać do Stroży Pożarnej, skąd był pożyczony. Jedna z dziewcząt powiedziała że pojedzie z kierowcą oddać gaza, bo tam jej ojciec pracuje.

Pojechali. Jakie było nasze zdziwienie, gdy po kilku godzinach powrócili gazem z pełnym bakiem i dwoma kanistrami benzyny.

Auto jest, namioty są, reszta zaopatrzenia z obozu też. Organizujemy wypad na tydzień nad Bystrzycę do Skałki pod Wrocławiem w kilkanaście osób. Mąkę z darów oddajemy do piekarni, otrzymujemy talony na chleb do sklepu opodal biwaku. Jeszcze jakieś jedzenie z darów mamy, nie jest źle. Tak po głównym obozie bylismy razem jeszcze trochę. Była gitara, ogniska i spiewy wieczorem.

Często przejazdem jestem tam i przypominam sobie chwile na tym biwaku.
Nawet mojej wnuczce się tam podoba.

pozdrowienia
STANCA
Obrazek Staszek Cały kontroluje wykonanie pomostu na Drwęcy, rzece przepływającej w pobliżu obozu Samborowskiego. Po lewej Mirek zagaduje Majkę i........


Ostatnio edytowano 2006-08-16, 17:18 przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-08-16, 16:52 
Szczypior
Offline

Dołączył(a):2006-06-06, 09:04
Posty:85
Lokalizacja: CITY heheh
spoko zdjecia

_________________
" To blakanie sie bez celu po naszej wielkiej Ameryce,
odmienilo mnie bardziej, niz sie spodziewalem.
Pozostawiam was teraz sam na sam ze mna, takim, jakim bylem kiedys..."
-Ernesto Che Guevara


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

I Drużyna 1 Hufca
PostNapisane: 2006-08-25, 22:30 
Wątek ! Druzyny znalazł sie w Wikipedii i proszę sobie wyobrazić, że zakwalifikowano go do usunięcia gdyż opisuje "ZHP w ich ocenie Organizację zindoktrynowaną przez komunę"
Druch J. Wysocki był jednym z organizatorów obrony Panoramy Racławickiej, jednym z współtwórców ZHR i Jemu zawdzięczam, że nie splamiłem się żadnym niegodnym czynem w mym życiu i wszyscy druchowie z 1 Drużyny "wyrośli" na porządnych, świadomych Polaków. Jakiś dupek z Wikipedii wypisuje bezmyślne bzdury zupełnie nie oriętując się, że właśnie w latach 50/60 dorastało to pokolenie które później zburzyło mury. Tyle.
Drugim obozem na którym uczestniczyłem był w 1960 r obóz nad jeziorem Bełdany. Obóz był na bindudze nr.... ( binduga- polana nad jeziorem, gdzie zimą składa się drzewo do spławiania)
Dojechałem tam z druchem Jastrzębskim - autostopem.Obrazek Trzeci od prawej Boguś. Cholewcia nic nie pamietam kto na zdjęciu jest.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO