Ściągając piosenki/filmy z netu narażamy się na odpowiedzialność cywilnoprawną. Krótko mówiąc z urzędu nie jest to ścigane jednak wytwórnia może podać osobę ściągającą do sądu. W praktyce nigdy tak się nie dzieje. Po pierwsze, wytwórnia sama musiałaby namierzyć osobę ściągającą. Po drugie, mogą wystąpić tylko o zapłacenie jakiejś karnej opłaty licencyjnej (nie wiem jak to się nazywa), która jest śmiesznie niska więc nikomu się nie opłaca ścigać ściągających z wrzuty/itp.
Inaczej wygląda sprawa z korzystaniem z sieci p2p. Tam pobierając coś, automatycznie udostępniamy innym swoją bibliotekę. Udostępnianie utworów jest zdecydowanie bardziej ściganie niż samo pobieranie. No i kary są większe.
|