mery_blue napisał(a):
Albo na mieście... pas dla skręcających i dla jadących prosti... leci sobie takie autko pasem do skrętu a przy samej krzyżówce na ciagłej pakuje sie przezd maskę i jeszce zaświeci w pyszczek awaryjkami - beszczelne jak nie wiem co!
Bo przeprasza, choć zrobił to celowo. To już jest zwykłe cwaniactwo, które w Warszawie okazuje się być jeszcze gorsze. Czasami bywa tak, że jadąc lewoskrętem i polując na wolne miejsce na pasie do jazdy prosto, tego miejsca nie ma. Dojedzie się do skrzyżowania i koniec. Niektórzy potrafią robić tak, że wyjeżdżają za pasy i patrzą w lusterko (bo nie widzą już sygnalizacji), czy ten za nim już rusza (czyli pewnie ma zielone), czy jeszcze stoi. Kiedyś widziałem jak wściekły koleś stojący za takim autem, uznawszy, że to niesprawiedliwe, że on musiał tyle czekać, a tu mu jakiś cwaniak wyjechał za pasy, postanowił ruszyć i podjechać trochę na czerwonym, ale nie za bardzo. Koleś z przodu widząc w lusterku, że ten z tyłu zaczął jechać, uznał, że ma zielone i też ruszył. Na szczęście zorientował się w sytuacji i w porę zahamował.