o funkcjonowaniu organizmu decyduje około 70 substancji. Problemem medycyny biurokratycznej jest nieprzywiązywanie wagi do zapobiegania chorobom (żaden lekarz nie utrzyma się z zapobiegania), a które mają początek w niedoborach. Następnym Naszym problemem jest przemysł farmaceutyczny prowadzący BEZWZGLĘDNĄ .... z medycyną historyczna, gdzie stosowano substancje naturalne. Farmacja "spychając" do podziemia lekarzy medycyny historycznej (zintegrowanej) reklamuje tzw leki. Wśród substancji bezwzględnie potrzebnych (tych ok 70) jest witamina C, decydująca o odporności. Ja kupuję wit C (za 1 kg ok 60 zł to 6 groszy za gram, gdy apteczna w tabletkach 1 gra to -+150 groszy za gram) (tabletka apteczna poza wit C ma różne substancje pomocnicze nieobojetne dla organizmu) i np sypię do naczynia typ "solniczka" i "solę" (posypuję) delikatnie pożywienie. rezultaty wspaniałe. Wynikająca z około 80 letniej praktyki medycznej codzienna dawka to około 2 gramów dziennie podawana w częstych a niewielkich dawkach. Można np dać dziecku idącemu do szkoły 1 gram wit c do naczynia z wodą by na każdej przerwie pił 2 - 3 łyki (każdy z nas też powinien mieć taką wodę). Nie obawiajcie się, praktyka wyklucza tzw przedawkowanie, organizm sam i skutecznie usunie. Z witaminami jest tak, że funkcjonuje tzw czas polowy użycia. U wit C (przy dużym nasyceniu w organizmie) wynosi on ok 30 minut. Oznacza to że po 30 min w organizmie jest połowa tego sprzed upływu tych 30 min. Przy niskim nasyceniu organizm działa inaczej ale po ok 6 miesiącach (przy braku dopływu wit c) rozwija się szkorbut i inne choroby .... wszystko ... bo brak odporności. Powyższe wskazuje na konieczność utrzymywania poziomu wit c przez całe życie, w naszej żywności jest jej niewiele a na skutek obróbki bywa zupelny jej brak. pozdrawiam
_________________ medicus curat, natura sanat.
|