Oligosacharydy mleka kobiecego to 3. pod względem występowania, po laktozie i tłuszczu, składnik stały mleka kobiecego i najliczniejsza grupa związków aktywnych w nim występujących. W 100 ml mleka mamy może być ich nawet 1,5 g, chociaż zależne jest to od wielu czynników, m.in. wieku dziecka (zawartość najwyższa w pierwszych dniach i miesiącach laktacji) czy stanu odżywienia matki. Każdy z oligosacharydów mleka kobiecego składa się z od 3 do 5 rodzajów cukrów prostych, m.in. glukozy, galaktozy i fukozy.
W mleku innych ssaków HMO nie występują lub występują jedynie w niewielkich ilościach, a dodatkowo ich budowa jest mniej złożona. Do mlek modyfikowanych dodawane są więc często w ich miejsce inne, znacznie łatwiejsze do uzyskania, oligosacharydy - kompozycja fruktooligosacharydów (FOS) i galaktooligosacharydów (GOS). Niestety, związki te znacznie różnią się od oligosacharydów mleka kobiecego zarówno pod względem budowy, jak i pochodzenia czy wpływu na organizm.
Mleko modyfikowane wciąż znacząco różni się składem od mleka kobiecego. Różnica ta jest szczególnie widoczna w zawartości oligosacharydów, których w pierwszym przypadku zwykle nie ma wcale, podczas gdy w pokarmie naturalnym jest ich nawet więcej niż białka.
Jaką rolę pełnią w mleku mamy HMO? Oligosacharydy mleka kobiecego nie pełnią roli odżywczej - ze względu na brak enzymów nie są trawione przez przewód pokarmowy niemowlęcia. Dzięki temu mogą jednak odgrywać ważną rolę w funkcjonowaniu jego układu odpornościowego, m.in. poprzez wpływ na:
- Mikroflorę jelitową - wspierają rozwój w jelicie korzystnych bakterii (bifidobakterii, np. Bifidobacterium infantis i Bifidobacterium bifidum) i eliminują drobnoustroje chorobotwórcze (patogeny);
- Barierę jelitową - utrudniają patogenom przytwierdzenie się do powierzchni jelita i przenikanie w głąb organizmu, dzięki czemu zapobiegają ich szkodliwemu działaniu;
- Wytwarzanie i aktywność białych krwinek - zwiększają ich liczbę i ilość substancji regulujących działanie układu odpornościowego, które wytwarzają.
Naukowcy przypuszczają również, że HMO obecne w pokarmie kobiecym mogą zmniejszać ryzyko wystąpienia u niemowlęcia martwiczego zapalenia jelit (NEC) oraz wpływać korzystnie na rozwój mózgu i funkcji poznawczych.
- Odkrycie oligosacharydów pokarmu kobiecego oraz określenie ich jako czynników sprzyjających rozwojowi korzystnych bakterii przewodu pokarmowego to jedno z większych osiągnięć medycyny. Przełomowe jest także zdefiniowanie ich znaczenia w kształtowaniu odporności niemowląt i nabywaniu tolerancji odpornościowej. Wykazano, że jest wiele oligosacharydów mleka kobiecego (>150) i, że ich skład jest unikatowy dla każdej kobiety. Możliwość przemysłowego uzyskiwania niektórych z nich stwarza nadzieję na jeszcze większe upodobnienie mlek modyfikowanych do pokarmu kobiecego wraz z wszystkimi doraźnymi i odległymi korzystnymi efektami zdrowotnymi - mówi prof. dr hab. n med. Piotr Albrecht, Kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Oligosacharydy mleka kobiecego działają wielokierunkowo. Pełnią funkcje ochronne i stymulują niedojrzały układ immunologiczny noworodka i niemowlęcia. HMO pomagają zapobiegać wiązaniu się patogenów do komórek nabłonkowych jelita noworodków. Związki te są także skuteczne w zapobieganiu biegunkom wywoływanym przez bakterie (m.in. E. coli czy Campylobacter) i wirusy (Norovirusy) oraz w zapobieganiu martwiczemu zapaleniu jelit u wcześniaków. HMO są także doskonałymi prebiotykami, czyli selektywnie stymulują wzrost lub aktywność wybranych szczepów korzystnych bakterii jelitowych (m.in. Bifidobacterium longum, Bifidobacterium bifidum) i w ten sposób modulują skład mikroflory jelitowej. Pomimo, że HMO nie ulegają trawieniu przez enzymy przewodu pokarmowego noworodka, niewielkie ich ilości mogą wspierać prawidłowy rozwój i funkcjonowanie centralnego układu nerwowego dziecka oraz pomagać w ochronie niemowlęcia przed infekcjami układu moczowego. Podsumowując, HMO stanowią istotny element odporności przekazywanej noworodkom i niemowlętom w czasie karmienia mlekiem matki. - mówi Dr hab. Magdalena Orczyk-Pawiłowicz, Adiunkt w Katedrze i Zakładzie Chemii i Immunochemii Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.
|
|