Stosowane badania nad wirusami oraz medycyna, nie bacząc na te fakty, wychodzą wyłącznie z takiego założenia, że w przypadku wirusów chodzi o chorobotwórcze, zarodki »infekcyjne«, które aktywnie rozmnażają się w komórkach w sposób pasożytniczy (za pomocą enzymów i innych składników komórki), by w końcu zaatakować komórki, a czasem też je zabić. Albo jak pewien znany niemiecki dziennik sformułował z właściwą sobie manierą: »Wirusy są najbardziej podstępnymi zarazkami na ziemi: atakują zwierzęta i ludzi po to, by zniewolić ich komórki.« Mimo, że może to przyprawić o niemały dreszczyk emocji, to nie unikniemy przecież pytania, czy takie wypowiedzi mają naukowe pokrycie. Do tego należałoby, co jest logiczne, udowodnić najpierw istnienie tak zwanych »zabójczych wirusów.« Jednak już w tym miejscu zaczynają się problemy. Jeszcze nigdy bowiem - co byłoby najbardziej konsekwentnym i najczystszym dowodem - z pobranej krwi pacjenta bezpośrednio nie wyodrębniono żadnego z tych wirusów z całym materiałem genetycznym (= genom) i nie wyizolowano powłoki wirusa w oczyszczonej postaci i nie z fotografowano pod mikroskopem elektronowym: nie uczyniono tego ani z wirusem H5N1 (ptasia grypa), ani z wirusem odpowiedzialnym za zapalenie wątroby typu C, ani z wirusem H1N1 (świńska grypa) ani też z wirusem HIV (AIDS) i wieloma innymi cząstkami, zwanymi oficjalnie wirusami i okrzykniętymi agresywnymi bestiami. W tym miejscu chcielibyśmy zachęcić wszystkich do tego, aby samodzielnie sprawdzili panujące teorie na temat wirusów, tak jak uczyniło to wiele osób, w tym laureaci Nagrody Nobla, sławni mikrobiolodzy i badacze z innych dziedzin, poważni dziennikarze, jak również wielu laików. Źródło: wirusolog Dr rer. nat. Stefan Lanka
|
|