Metoda Butejki Szanowny Czytelniku,
Konstantyn Pawłowicz Butejko to naukowiec, o którym bez wątpienia muszę Ci dzisiaj napisać.
Nigdy wcześniej o tym nie wspominałem, ale urodziłem się z ciężkim przypadkiem astmy.
Kiedy byłem mały, mój nauczyciel wychowania fizycznego ciągle kazał nam biegać wokół głównego stadionu. Zaopatrzony w stoper i mały zeszyt, w którym odnotowywał nasze wyniki, zdawał się czerpać przyjemność z odejmowania nam punktów, kiedy tylko widział nas zatrzymujących się, żeby złapać oddech.
Nie interesowały go moje ataki astmy. Zachowywał się tak, jakby z niczego nie zdawał sobie sprawy. To fakt, że nie miałem oficjalnego zaświadczenia od lekarza, a bez oficjalnego rozpoznania żadna choroba zdawała się na terenie szkoły nie istnieć.
Dziś stwierdzam, że jego zamiłowanie do „wytrzymałości” służyło zamaskowaniu skłonności do lenistwa. A to dlatego, że zmuszanie nas do biegania aż to utraty tchu nie wymagało od niego żadnego wysiłku, organizacji ani wyobraźni.
Nigdy nie widzieliśmy go biegającego, a mimo to on zawsze ubrany był w strój sportowy i nowiutkie, najmodniejsze adidasy. Spędzał godzinę na siłowni, siedząc na ławce – pamiętam to dokładnie, mimo że minęło przecież tyle lat. Z tego wszystkiego zawsze szczerze zastanawiałem się, po co on właściwie nosił ten strój.
Każdorazowy strach Pamiętam to doskonale – co tydzień po piętnastu minutach biegu dopadał mnie paniczny strach przed świszczącym oddechem i narastało we mnie przytłaczające uczucie dławienia.
Moje paznokcie stawały się sine, a ja desperacko zaczerpywałem powietrza. Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że tym samym wielokrotnie znajdowałem się w stanie zagrożenia.
Astma nie jest chorobą, którą można lekceważyć. W dodatku – stała się ona bardzo powszechna.
Jeśli czujesz, że nie możesz oddychać, to właśnie dlatego, że nie oddychasz. Twoje oskrzela są zbyt ściśnięte, żeby powietrze mogło się z nich wydostać, a tym samym, żeby organizm mógł wydalić dwutlenek węgla. Może to prowadzić do poważnych komplikacji, w tym do uduszenia i śmierci.
Moja astma stawała się coraz bardziej zaawansowana, ale na szczęście zawsze miałem przy sobie inhalator z Ventolinem.
Dramatyczne zdarzenie z pomyślnym finałem w Azji Środkowej W czasie podróży po Azji Środkowej w 1998 roku znalazłem się w małej wiosce, w której przyszło mi spędzić noc w zakurzonej chatce, obok której przez cały dzień odwiewano ziarno. Polegało to na oddzielaniu ziaren od zanieczyszczeń, słomy i małych kamyków poprzez potrząsanie zebranymi ziarnami na wietrze. Wiązało się to także z wzbijaniem kłębów kurzu, co stwarzało idealne warunki do wywołania alergii.
Obudziłem się tuż przed północą z dobrze mi znanym świszczeniem w piersiach, zaczerwienionymi, spuchniętymi oczami i zacząłem się zawzięcie drapać. Od razu usiadłem, ponieważ lepiej oddychało mi się na siedząco niż na leżąco, jednak tym razem nie przyniosło mi to ulgi. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem tak silnego ataku astmy, a tym razem nie miałem przy sobie inhalatora z Ventolinem.
Do dziś pamiętam uczucie paniki, które mnie ogarnęło, kiedy zdałem sobie sprawę, że się duszę i że najbliższy szpital znajduje się dziesiątki kilometrów od miejsca, w którym się znajdowałem.
Podjąłem się nadludzkiego wysiłku, żeby się zmobilizować. Za wszelką cenę musiałem się uspokoić, gdyż niepokój pogarsza atak astmy. Mimo że się dusiłem, udało mi się ubrać i wyjść na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego i wilgotnego nocnego powietrza, mniej niebezpiecznego niż dusząca i zakurzona przestrzeń chatki.
Po kilku minutach zdałem sobie sprawę, że pomału udawało mi się nabrać powietrza, zachowując największy spokój, na jaki tylko w tamtym momencie było mnie stać, i ograniczając wszelkie ruchy do minimum.
Mimo to gospodarze zdążyli się zorientować, że mój stan odbiegał od normalnego i poszli znaleźć miejscowego „doktora”. Szczerze wątpiłem, żeby miał on jakiekolwiek kwalifikacje, które pozwoliłyby mu nosić ten tytuł, ale nikt nie zdawał się tym przejmować. Był to Rosjanin, wysłany do tego regionu w latach 70. ubiegłego wieku, czyli w czasach, kiedy komunistyczne władze w Moskwie zarządziły politykę rusyfikacji tego miejsca.
O tak późnej porze doktor był już po kilku kieliszkach wódki, jednak mimo stanu upojenia od razu się mną zajął i nakazał mi wykonywać dziwne ruchy i ćwiczenia.
Pomógł mi odzyskać oddech. Nieco później zasygnalizowałem mu, że zaciekawiły mnie te cudotwórcze ćwiczenia, których wcześniej nie znałem. Odpowiedział mi jednym słowem: „Butejko”.
Butejko? Po przeprowadzeniu odpowiednich poszukiwań, odkryłem tajemnicę metody Butejki.
Podstawy tej metody zostały sformułowane w latach 50. XX wieku przez ukraińskiego lekarza o nazwisku Butejko.
Opiera się ona na hipotezie, że astmę wywołuje przewlekła zwiększona częstotliwość rytmu oddychania i hiperwentylacja.
Jej skuteczność stała się przedmiotem oficjalnych badań podjętych w 1968 roku przez Instytut Pulmonologii w Leningradzie (dzisiejszym Petersburgu). Kolejne badania podjęto w 1980 roku w Instytucie Chorób Dziecięcych w Moskwie. Dzięki pozytywnym wynikom uzyskanym podczas tych badań, metoda Butejki stała się oficjalnym sposobem leczenia astmy w ZSRR.
W tych właśnie okolicznościach rosyjski doktor z zamiłowaniem do alkoholu nauczył się gestów, które uratowały mi życie.
Globalny sukces Metoda Butejki przyjęła się również w Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Niezliczona liczba książek i stron internetowych opisuje przypadki poprawy stanu zdrowia, na którą pozwoliła ta unikalna metoda.
Według doktora Butejki, poziom CO2 we krwi i w pęcherzykach płucnych jest u astmatyków zbyt niski.
Celem ćwiczeń oddechowych, które opracował, jest wolniejsze oddychanie. Butejko podkreślał, jak ważne jest oddychanie przez nos, co chroni drogi oddechowe, nawilżając, ogrzewając i filtrując powietrze, które dostaje się do płuc.
Podstawowym narzędziem tej metody jest prosta koncepcja o nazwie „zredukowany oddech”. W celu otrzymania lepszych wyników, zrelaksuj się przez dziesięć minut, zanim zaczniesz ćwiczenia:
Zrób lekki, cichy wdech nosem i pozwól, aby mała ilość powietrza wydostała się tą samą drogą. Ściśnij nos palcami, żeby zapobiec przedostaniu się powietrza do płuc. Licz sekundy aż do momentu, kiedy wyraźnie poczujesz, że musisz nabrać oddechu. W tym momencie możesz też odnotować niekontrolowane ruchy mięśni oddechowych. Twój brzuch może się napiąć, a obszar wokół ciała nieco się naprężyć.
Następnie uwolnij nos i swobodnie wdychaj powietrze. Uwaga! Celem ćwiczenia nie jest zatrzymanie powietrza na tak długo, jak to tylko możliwe. Jeśli na końcu poczujesz potrzebę nabrania bardzo głębokiego wdechu, to znaczy, że oddech został zatrzymany na zbyt długo.
Jeśli uda Ci się wytrzymać:
40 sekund, to wspaniale, 30 sekund to także doskonały wynik, 25 sekund to rezultat pozostawiający pole do poprawy, 15 sekund lub mniej oznacza kłopoty z oddychaniem, co może być związane z astmą lub innymi problemami, na przykład bezdechem podczas snu, schorzeniami płucnymi, zablokowanym nosem, niepokojem czy atakami paniki. W każdym razie możesz poprawić swoje samopoczucie dzięki lepszym wynikom, które możesz wypracować, starając się oddychać w dzień i w nocy przez nos.
Wypracuj zdolność do rozluźniania się Ze względu na to, że atak astmy wywołuje u chorego cierpiącego na astmę niepokój i zwiększa tempo jego oddychania, powinien on popracować nad zdolnością rozluźnienia się.
Ćwiczenia pomagające się zrelaksować pozwalają astmatykom uniknąć błędnego koła hiperwentylacji, zapobiegając zwiększenia szybkości oddychania w pierwszej fazie ataku.
Joga stanowi integralną część najbardziej skutecznych naturalnych metod zapobiegania i leczenia astmy, a także integruje się z logiką metody Butejki.
Moja strategia zapobiegania astmie Nie zdarza mi się już miewać ataków astmy i od 17 lat nie sięgnąłem po Ventolin.
Jednakże poza metodą Butejki stosuję również strategię zapobiegawczą.
Leczę się roślinami i preparatami witaminowymi:
Bluszcz pospolity jest znany z kojącego działania przy zapaleniu dróg oddechowych. Stanowi on popularny środek w Niemczech, gdzie przeprowadzono liczne badania kliniczne z wykorzystaniem wysuszonego bluszczu pospolitego w postaci kropel, czopków lub syropu. W każdym przypadku pomógł on ujarzmić ataki astmy. Niemiecka Komisja E, która ma moc nadawania roślinom leczniczym statusu oficjalnego środka leczniczego, w 1988 roku przyznała liściom bluszczu pospolitego status lekarstwa w zwalczaniu infekcji i zapaleń dróg oddechowych1.
Istnieje wiele sposobów przyjmowania tej rośliny. Osobiście polecam nalewki i napary.
Nalewkę rozcieńczoną w stosunku 1:5 przyjmuj w ilości 1,5 ml dziennie.
Aby przygotować napar z bluszczu, zalej łyżeczkę wysuszonych liści 150 ml wrzącej wody na 10 minut i pij od jednej do trzech filiżanek dziennie.
Zdecydowanie odradzam znormalizowane ekstrakty w kapsułkach i w postaci innych suplementów diety, które moim zdaniem przesadnie dużo kosztują.
Oprócz tego codziennie przyjmuję zdrową porcję multiwitamin. Wiele badań wykazało bezpośrednią zależność pomiędzy astmą a niskim poziomem witamin o działaniu przeciwutleniającym we krwi (witaminy A, C i E)2.
Przyjmowanie witamin jest wyjątkowo skuteczne, a powiedziałbym nawet, że niezbędne dla osób żyjących w miastach, w których spaliny i inne zanieczyszczenia znacznie zwiększają zapotrzebowanie na przeciwutleniacze.
Spaliny same w sobie podnoszą ryzyko zachorowania na astmę, co daje kolejny powód, dla którego warto zmaksymalizować ochronę poprzez odpowiednią strategię żywieniową (jako przejściowe rozwiązanie w oczekiwaniu na zmianę miejsca zamieszkania).
Szeroko zarojone badanie przeprowadzone w Meksyku pozwoliło potwierdzić skuteczność witamin w walce z astmą3.
Astma jest klasycznym przykładem rozpowszechnionego problemu zdrowotnego wywołanego między innymi stylem życia, miejscem zamieszkania, stanem zdrowia. Przysłuchując się temu, co mają do powiedzenia ludzie, zdasz sobie sprawę, że istnieją rozmaite domowe, babcine sposoby leczenia, które często okazują się skuteczne.
Jestem pewien, że zna je również wielu Czytelników Poczty Zdrowia. Być może słyszałeś już kiedyś o metodzie doktora Butejki? A może znasz inne sposoby, o których tutaj nie wspomniałem? W każdym razie serdecznie zapraszam do dzielenia się spostrzeżeniami na temat niniejszego artykułu i informacjami o skutecznych środkach przeciwko astmie poniżej.
Zwróć uwagę, że za każdym razem, kiedy podęliśmy się takiej współpracy, zebraliśmy mnóstwo informacji o setkach skutecznych, lecz mało znanych sposobach i środkach leczniczych. Pewnego dnia w miarę możliwości opublikujemy „biblię” zawierającą wszystkie te niepublikowane nigdzie indziej, a tym samym zagrożone zapomnieniem metody. Jednak teraz jest wciąż odrobinę za wcześnie i musimy wspólnie nad tym wszystkim jeszcze popracować.
Liczę na Was i z góry bardzo dziękuję za podzielenie się Twoimi sposobami.
Zdrowia życzę, Jean-Marc Dupuis
Znów możesz się poczuć jak za dawnych lat.
Źródła:
1) Zob. Lierre grimpant. http://www.passeportsante.net/fr/Solutions/PlantesSupplements/ Fiche.aspx?doc=lierre_grimpant_ps
2) Trenga CA, Koenig JQ, Williams PV. Dietary antioxidants and ozone-induced bronchial hyperresponsiveness in adults with asthma. Arch Environ Health. 2001 May-Jun;56(3):242-9.
Sienra-Monge JJ, Ramirez-Aguilar M, et al. Antioxidant supplementation and nasal inflammatory responses among young asthmatics exposed to high levels of ozone. Clin Exp Immunol. 2004 Nov;138(2):317-22.
Plasma lycopene and antioxidant vitamins in asthma: the PLAVA study. Riccioni G, Bucciarelli T, et al. J Asthma. 2007 Jul-Aug; 44(6):429-32.
3) Romieu I, Sienra-Monge JJ, et al. Antioxidant supplementation and lung functions among children with asthma exposed to high levels of air pollutants. Am J Respir Crit Care Med. 2002 Sep 1;166(5):703-9.
_________________ medicus curat, natura sanat.
|