Kaszel i katar u dziecka – nabiał temu winny? Iwona Wierzbicka – dietetyk kliniczny Często spotykamy u lekarza małych pacjentów, dzieci otyłe lub cierpiące na choroby autoimmunologiczne. Wielokrotnie, niezależnie od tego z jakim problemem do mnie trafiły, przewija się ten sam – lejący katar z nosa, infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie oskrzeli, kaszel, zaśluzowacenie. Gdy przyjżeć się jadłospisom tych dzieci obserwuje się w diecie duże ilości nabiału. Oczywiście, jesteśmy zewsząd bombardowani informacjami, że mleko jest zdrowe. Nawet w szkołach powtarza się, że każde dziecko powinno pić je dla mocnych i zdrowych kości, by było wielkie i dobrze się rozwijało. Jesteśmy również bombardowani reklamami różnego rodzaju deserków, jogurcików, mlecznych napojów z czekoladą, z owocami – bo nabiał to źródło pełnowartościowego białka, wapnia i jeszcze dodatkowo zawiera jedną porcję owoców – również niezbędną do prawidłowego rozwoju. - KWASY CLA Jednak okazuje się, że nabiał nie jest najlepszym produktem dla dzieci. A na pewno nie ten, który jest oferowany w sklepie. Mleko dostępne w sklepie pochodzi od krowy, która całe życie stoi w oborze, z ograniczeniem naturalnego światła, nie pasie się na łące zielonej, nie zjada swojego naturalnego pokarmu. Zatem to mleko nie będzie zasobne w kwasy CLA, które są dla naszego organizmu wyjątkowo korzystne. Kwas CLA to sprzężony kwas linolowy – jedyny kwas tłuszczowy naturalnie występujący w przyrodzie, posiadający konfigurację trans i jedyny z pośród trans, który jest korzystny dla organizmu. Tylko mleko od krowy pasącej się na łące zielonej będzie zasobne w tłuszcze trans (CLA), pozyskane z trawy i przetworzone przez jej organizm. Kwasy CLA są potrzebne dla układu nerwowego, są istotne w zapobieganiu chorobom autoimmunologicznym, nowotworom, miażdżycy. Są również niezbędnie dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka i odporności organizmu. Zatem tłuszcze mleczne są niezbędne w diecie dziecka, ale niezmiernie ważne jest ich pochodzenie – od krowy, kozy, owcy, które odżywiały się naturalnie. I o ile koza czy owca rzeczywiście się pasą, o tyle w przypadku krowy nie ma już takiej pewności.
|
|